Reprezentacja Polski nadal pozostaje w grze o wyjście z grupy na Euro 2020. Remis z Hiszpanią (1-1) przedłużył nadzieje „Biało-Czerwonych” oraz pokazał, że praca Paulo Sousy przynosi efekty. Kadrowicze wykazali się bowiem niezłymi akcjami, zaś bramkę zdobyli po ataku pozycyjnym. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Zbigniew Boniek podsumował decyzje taktyczne selekcjonera.
Porażka ze Słowacją (1-2) dla wielu kibiców oznaczała pożegnanie z Euro. Nie było w tym nic dziwnego, gdyż Polacy zagrali na otwarcie turnieju wprost fatalnie. Gole stracili po własnych błędach, a sam styl gry nie rokował dobrze na przyszłość.
Po spotkaniu z Hiszpanią nastroje są zgoła inne. W Sewilli ujrzeliśmy zupełnie inną reprezentację, która wie, czego chce oraz potrafi nawiązać walkę z piłkarskim gigantem.
Zmienne nastroje
Dwa zgoła inne wyniki spowodowały istną huśtawkę nastrojów związanych z kadrą. Za porażkę ze Słowacją obwiniano i selekcjonera, i piłkarzy, na których spadła ogromna fala krytyki. Do całej tej sytuacji odniósł się Zbigniew Boniek.
– Czasem mam wrażenie, że krytyka zespołu jest mocno przesadzona i szuka się różnych, często absurdalnych przyczyn porażek, które są elementem sportu. Niektóre oceny nie miały nic wspólnego z merytoryką i rzeczywistością, ale radzimy sobie z tym – stwierdził prezes PZPN.
Boniek zgadza się także z usilnie wprowadzanym przez Sosusę systemem gry trójką obrońców. Przypomnijmy, że Portugalczyk od początku swojej kadencji stawia na takie ustawienie.
– Od sześciu, siedmiu lat mówiłem, że powinniśmy grać trójką obrońców, by móc w ten sposób wystawiać dwóch napastników, mieć alternatywne ustawienie i plany oraz grać znacznie odważniej – zaznaczył.
Już za dwa dni Polacy zakończą fazę grupową albo awansem do 1/8 finału mistrzostw Europy, albo wrócą do domu. Ostatnimi rywalami „Biało-Czerwonych” będzie reprezentacja Szwecji. Co się musi stać, aby nasza drużyna zapewniła sobie wyjście z grupy? Sprawdź wszystkie możliwe scenariusze -> TUTAJ.