Kilka dni temu Dani Alves podpisał roczny kontrakt z FC Barceloną. Hiszpańska Marca potwierdziła, że Brazylijczyk będzie dostawać najniższe możliwe wynagrodzenie.
Wracamy na salony?
La Liga nałożyła na na Barcelonę limit płac, więc jeśli Blaugrana planuje zimowe zakupy, musi sprzedać któregoś z obecnych zawodników. Mimo dużych problemów finansowych, Duma Katalonii w najbliższym czasie planuje wrócić na szczyt.
Pod koniec października zarząd pożegnał się z Ronaldem Koemanem, a nowym szkoleniowcem została była gwiazda klubu – Xavi. 41-latek zadebiutuje na ławce trenerskiej już w najbliższy weekend. Mimo okrojonego budżetu, nowy szkoleniowiec zdecydował się na pierwsze wzmocnienie. Po kilku latach nieobecności na Camp Nou powrócił Dani Alves.
Brazylijski obrońca jakiś czasu temu zaproponował Barcelonie swoje usługi, jednak klub nie był nimi zainteresowany. Po przyjściu Xaviego, wszystko zmieniło się o 180 stopni. 41-latek zdecydował, że doświadczenie boiskowego kolegi przyda się w odbudowie zespołu.
Początkowo pojawiła się informacja, jakoby Dani Alves miał zarabiać euro tygodniowo. Nie jest to jednak prawda, ponieważ nie pozwalają na to ligowe przepisy. Według hiszpańskiego Marki Brazylijczyk będzie dostawać najniższe możliwe wynagrodzenie – 155 tysięcy euro za sezon. Jest to mniejsza kwota, niż ta, którą inkasują niektórzy piłkarze z Ekstraklasy.