Site icon EkstraklasaTrolls.pl

Trudna sytuacja Szymona Żurkowskiego. Trener Fiorentiny podał powód braku gry

Przed zbliżającym się mundialem Szymon Żurkowski znajduje się w nie najlepszym położeniu. 25-latek nie może liczyć na regularną grę w Fiorentinie. O powodach braku gry opowiedział szkoleniowiec Violi, Vincenzo Italiano.

Sezon 2021/2022 w wykonaniu Szymona Żurkowskiego był naprawdę dobry. Polski pomocnik przebywał wówczas na wypożyczeniu w Empoli. Na poziomie Serie A Żurkowski rozegrał 35 spotkań. W tym czasie strzelił 6 bramek i zanotował 3 asysty.

Włoskie media nie rozumieją decyzji ws. Milika. „Pytanie, co robił na ławce” [CZYTAJ]

Debiut w reprezentacji

W nagrodę za dobrą grę w klubie w marcu Żurkowski otrzymał powołanie do reprezentacji Polski. W narodowych barwach zadebiutował w meczu towarzyskim ze Szkocją. W czerwcu i we wrześniu 25-latek rozegrał kolejne 5 spotkań w reprezentacji.

Emocjonalny wpis Bartosza Salamona. „Siedem długich i ciężkich miesięcy” [CZYTAJ]

Komentarz trenera

Dotychczasowe mecze Szymona Żurkowskiego w reprezentacji Polski były naprawdę obiecujące. Jeszcze w czerwcu 25-latek wydawał się być pewniakiem do wyjazdu do Kataru. Problemy pojawiły się jednak wraz ze startem sezonu 2022/2023.

Po zakończeniu poprzedniego sezonu polski pomocnik wrócił do Fiorentiny po wypożyczeniu w Empoli. W tym sezonie w barwach Violi Żurkowski rozegrał jedynie 3 spotkania, w których na murawie przebywał przez nieco ponad 30 minut. O powodach braku gry opowiedział trener Fiorentiny, Vincenzo Italiano. 44-letni szkoleniowiec zdradził, że w przypadku Szymona problemem były kontuzje.

– Po tym, jak rozpoczął okres przygotowawczy, od razu złapał kontuzję. Potem wrócił i znowu doznał urazu. Żurkowski odbył z drużyną w sumie 10-12 treningów i prawdopodobnie żadnego na sto procent. Na początku staraliśmy się go pobudzić szansami, ale niestety sprawa z urazem nawracała – skomentował Vincenzo Italiano.

– To chłopak, który mocno naciska i pracuje, ale sytuacja wygląda właśnie w ten sposób. Nie wykluczam niczego i nikogo – dodał.


źródło: sport.tvp.pl

Exit mobile version