Site icon EkstraklasaTrolls.pl

Szymon Marciniak wyjaśnił powód nieobecności na Euro 2020. Poważna choroba arbitra

Kilka dni temu Polskę obiegła informacja o nieobecności Szymona Marciniaka podczas nadchodzących mistrzostw Europy. Jeden z najbardziej uznanych sędziów w naszym kraju wyjaśnił, że wystąpiła u niego bardzo poważna choroba.

Choć wiele osób było zaskoczonych nieobecnością nazwiska „Marciniak” na liście arbitrów jadących na Euro 2020 sam zainteresowany wiedział o tym od dawna. W rozmowie z „Interią” wyjaśnił, czemu tak się to potoczyło. Zdradził także dokładną przyczynę „pominięcia go” przez UEFA.

Trzech Polaków

Komisja Sędziowska wybrała w sumie 18 sędziów, którzy poprowadzą mecze na mistrzostwach Europy. Mimo braku Marciniaka na turnieju pojawią trzy polskie nazwiska wśród arbitrów. Mowa o: Pawle Gilu (sędzia VAR) oraz o Marcinie Bońku i Bartoszu Frankowskim (sędziowie pomocniczy).

Nieobecność Marciniaka wywołała delikatny szok. Wcześniej polski sędzia prowadził mecze na imprezach międzynarodowych. W CV ma udział w mistrzostw Europy 2016 oraz na mundialu 2018 w Rosji.

Problemy zdrowotne

W rozmowie z „Interią” Szymona Marciniaka zapytano o powody braku powołania od Komisji Sędziowskiej UEFA. Arbiter wyjaśnił, że o takiej decyzji wiedział od dawna. Podyktowały ją problemy zdrowotne 40-latka.

– Od razu poinformuję więc tych, którzy już chcieliby pogrzebać Marciniaka i świętują jego koniec: za wcześnie na to. O tym, że nie znajdę się na liście, wiedziałem od dawna. Decyzja została podjęta na początku kwietnia po moich kolejnych badaniach – zaznaczył.

– W kwietniu była możliwość, abym sędziował jeden z ćwierćfinałów europejskich pucharów, ale nie dostałem meczu. I wtedy zrozumiałem, że stracę Euro. Na drodze stanęły mi problemy zdrowotne. Przechorowałem COVID-19. […] Zachorowałem na tachykardię, która zaburza rytm pracy serca. […] To nie jest coś, co można wyleczyć w tydzień tak jak przeziębienie – wyjawił Marciniak.

– Będę brutalnie szczery: różnica intensywności pracy w Ekstraklasie, a na Euro, jest ogromna. Dlatego nikt w UEFA nie chciał podejmować ryzyka i wysyłać mnie na turniej albo mecze play-off Ligi Mistrzów. Rozumiem to i nie mam pretensji. Wiem, że w życiu są ważniejsze rzeczy niż praca i sędziowanie, choć muszę przyznać, że dwa ostatnie lata są dla mnie bardzo ciężkie – dodał.

Exit mobile version