Selekcjoner reprezentacji Wysp Owczych skomentował czwartkowy mecz z reprezentacją Polski. Szkoleniowiec przyznał, że Biało-Czerwoni niczym ich wczoraj nie zaskoczyli.
W czwartkowy wieczór reprezentacja Polski mierzyła się z reprezentacją Wysp Owczych w ramach eliminacji EURO 2024. Zgodnie z oczekiwaniami Polacy wygrali to spotkanie po dwóch bramkach Roberta Lewandowskiego. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:0.
Pomimo zwycięstwa Polaków nastroje w naszym kraju są dalekie od ideału. Wczorajsza gra naszych reprezentantów pozostawiała wiele do życzenia. Farerzy dzielnie się bronili i stracili pierwszą bramkę dopiero w 73. minucie gry po rzucie karnym. Gdyby nie jedenastka, wynik meczu zapewne ważyłby się do samego końca.
Po meczu głos zabrał selekcjoner Farerów, Hakan Ericson. Stwierdził on, że reprezentacja Polski w czwartek niczym go nie zaskoczyła. Dodał także, że ich planem na mecz z Polską była głęboka defensywa.
– Polacy niczym nas nie zaskoczyli – ocenił selekcjoner Wysp Owczych.
– Rzadko się zdarza, że bronimy tak głęboko jak przeciwko nim, ale tak właśnie miało to wyglądać – ujawnił.
– Zawsze wszystko się zmienia, gdy padnie pierwszy gol, szczególnie w takim spotkaniu. Zwłaszcza że z każdą minutą czuliśmy się pewniej, lepiej, a Polacy wyglądali na coraz bardziej sfrustrowanych, zestresowanych, doszła też presja ze strony publiczności. Jednak gola straciliśmy w sposób nieszczęśliwy, muszę tą sytuację jeszcze zobaczyć, bo nie jestem pewny, czy taka powinna być decyzja sędziego. To była przypadkowa sytuacja – dodał.
źródło: wp sportowe fakty, eurosport