W minionej kolejce PKO BP Ekstraklasy doszło do dużej kontrowersji z udziałem VAR. Problem wynikał z braku możliwości obejrzenia powtórki przez sędziego z kilku perspektyw. Nadawca sygnału z meczów Ekstraklasy zapowiedział zmiany w tej kwestii od przyszłego sezonu.
Miniona kolejka PKO BP Ekstraklasy przyniosła nam jedną kontrowersyjną decyzję z udziałem sędziów. Nieporozumienie dotyczyło sytuacji z meczu Lech Poznań – Zagłębie Lubin (1:2). W końcówce meczu bramkę dla Kolejorza zdobył Mikael Ishak. Gol nie został jednak uznany, gdyż sędziowie dopatrzyli się w tej sytuacji zagrania ręką.
https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1627335714483630081?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1627335714483630081%7Ctwgr%5Eb245ee0619f53c9bfddf8c04f793e56b8b325151%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fekstraklasatrolls.pl%2Flech-poznan-okradziony-z-punktu-sedzia-w-tej-sytuacji-odgwizdal-reke-wideo%2F
Wypowiedź Marciniaka
Pomimo powtórek sytuacja jest trudna do ocenienia. A to dlatego, że nagranie zostało pokazane tylko z jednego ujęcia. W spotkaniu Lecha z Zagłębiem brakowało kamery ustawionej po drugiej stronie boiska. Na temat tej sytuacji wypowiedział się Szymon Marciniak, który podczas tego meczu był sędzią VAR.
– Mecze rozgrywane o godz. 15:00 nie mają kamery z drugiej strony boiska. […] Ja, żeby zawołać sędziego do monitora, muszę mieć sto procent pewności. Zrozumcie mój brak komfortu. Niby fajnie, mamy VAR, niby mamy kamery, a jednak tej sytuacji nie byłem w stanie udowodnić – mówił Szymon Marciniak w programie „Liga Minus”.
Kamerowy standard
Kwestię braku dodatkowej kamery wyjaśnił także Marcin Serafin, dyrektor operacyjny Ekstraklasa Live Park. Podmiot ten odpowiada za produkcję sygnału telewizyjnego z meczów Ekstraklasy. Marcin Serafin wytłumaczył na łamach portalu „meczyki.pl”, dlaczego podczas omawianego meczu nie było dodatkowej kamery, która z pewnością ułatwiłaby pracę VAR.
– Jest praktyka we wszystkich europejskich ligach – też od zawsze w ekstraklasie – a przynajmniej od 1998 roku, że są mecze produkowane w kilku standardach kamerowych. Akurat w tym przypadku, to było to spotkanie o mniejszym standardzie kamerowym. Meczem dnia przez nadawcę uznano Piasta z Legią, gdzie mieliśmy ponad 20 kamer. To jest absolutnie normalna rzecz. Wszystkie ligi tak robią i nie jesteśmy wyjątkiem. To odpowiednia lokacja środków i nie jest to umniejszanie wartości drużyn czy meczu. Przecież nadawca nie chciałby płacić nie wiadomo ile za mecze innego wyboru niż TOP 3 z danej kolejki – wyjaśnił Marcin Serafin, dyrektor operacyjny Ekstraklasa Live Park.
Dodatkowa kamera
Dyrektor operacyjny Ekstraklasa Live Park zapowiedział już, że od przyszłego sezonu na każdym meczu będzie dodatkowa kamera z drugiej strony boiska. Zostało to już wcześniej ustalone w porozumieniu z telewizją „Canal+”.
– Od przyszłego sezonu PKO Ekstraklasy na każdym meczu będzie kamera po drugiej stronie, czyli tzw. OPOSSE, o której właśnie mówimy – zapowiedział dyrektor operacyjny Ekstraklasa Live Park.
– Niezależnie od tego – my jako Live Park – sami z siebie, nie czekając na komunikaty z klubów oraz trenerów czy piłkarzy, dodaliśmy praktycznie na każdym meczu kamery Goal Line. […] Naszym zdaniem dwie kamery Goal Line mają dużo większą korzyść niż kamera OPOSSE, jednak niezależnie od tego podjęliśmy decyzję, że na każdym meczu od przyszłego sezonu taka kamera już będzie. Została ona podjęta dużo, dużo wcześniej i zostało to wpisane w nowy kontrakt telewizyjny z „Canal+” – dodał.
źródło: meczyki.pl