Żona prezydenta Spartaka Moskwa wypowiedziała się na temat sytuacji panującej w rosyjskim futbolu. Zarema Salikowa przedstawiła również swoje zdanie na temat dymisji Aszota Chaczaturana (prezesa ligi rosyjskiej).
Liczne sankcje i dymisja prezesa ligi
Wraz z atakiem Rosjan na Ukrainę rozpoczęto sankcjonowanie największego kraju świata. Wykluczono reprezentację Rosji ze wszystkich rozgrywek. Podobnie zrobiono z klubami (m.in. Spartak nie mógł zagrać z RB Lipsk w Lidze Europy – odpadł przez walkower).
Nic więc dziwnego, że liga rosyjska przeżywa kryzys. Liczne sankcje obniżają wartość tamtejszych rozgrywek. To właśnie z powodu sankcji Aszot Chaczaturan podał się do dymisji. Żona prezesa Spartaka Moskwa rozumie decyzję byłego prezesa ligi rosyjskiej.
„Niewykluczone, że jeszcze w tym okienku opuści Pogoń”. Borek o przyszłości Grosickiego [CZYTAJ]
– Myślę, że Chaczaturan szybko zdał sobie sprawę, że nie da się go ożywić, nie mówiąc już o reformie. Jednocześnie nie chce brać udziału w upadku, zwłaszcza w sytuacji, gdy niewiele zależy od niego osobiście. Myślę, że to nie jest słabość ani decyzja podjęta pod wpływem emocji. To raczej trzeźwa ocena sytuacji – powiedziała Zarema Salikowa, cytowana przez serwis Championat.com.
– Dlaczego miałby odpowiadać za procesy, których on sam nie uruchomił? Ktokolwiek teraz nie przyjdzie, wątpię, że rosyjska liga będzie niezależna. Nadal będzie częścią RFU (rosyjska federacja piłkarska – przyp. red.) – dodała.
Stan rosyjskiej piłki
– Rosyjski futbol jest w śpiączce. Przed wydarzeniami z lutego Rosja znajdowała się w rankingu FIFA na 36. miejscu. To, co stanie się za kilka lat, jest przerażające. Bycie na równi z Iranem, Indiami, Pakistanem to nie najlepsza perspektywa – zakończyła.
Źródło: Championat.com, Sport.pl