Roberto Mancini, selekcjoner reprezentacji Włoch zabrał głos przed dzisiejszym meczem z Hiszpanią. Włoski szkoleniowiec wyraził swoje niezadowolenie z powodu braku rodzimych kibiców na trybunach.
Już dziś o 21:00 rozpocznie się pierwszy półfinał EURO 2020, w których Włochy zmierzą się z Hiszpanią. Zwycięzca tego starcia zmierzy się w wielkim finale ze zwycięzcą jutrzejszego meczu Anglia-Dania. Finał odbędzie się 11 lipca o 21:00.
– Awans nie będzie łatwy, musimy rozegrać świetne spotkanie. Hiszpania jest czołową drużyną na świecie. Jesteśmy w półfinale, to na pewno nie będzie prosty mecz – zapowiedział dzisiejszy mecz Roberto Mancini.
Wszystkie te trzy mecze zostaną rozegrane na angielskim Wembley. W poniedziałek pojawiła się informacja, że na trybunach będą mogli zasiąść tylko kibice z Wysp Brytyjskich, co wydaje się bardzo niesprawiedliwe ze względu na to, że w grze wciąż pozostaje reprezentacja Anglii. Wszystko to z powodu obowiązkowej kwarantanny dla ludzi przyjeżdżających z zagranicy.
– To bardzo niesprawiedliwe, jeśli mam być całkowicie szczery. Wolimy grać przed publicznością niż przed małą liczbą osób. To jest esencja piłki nożnej i sportu w ogóle. To bardzo niesprawiedliwe, że jedna połowa stadionu nie będzie wypełniona włoskimi kibicami, a druga połowa hiszpańskimi – skomentował Roberto Mancini.