Sławomir Nitras, czyli obecny minister sportu, w odpowiedzi dla „TVP Sport” przyznał, że nie są przewidziane żadne dodatkowe premie dla piłkarzy na Euro 2024. Jedyne bonusy, jakie mogą otrzymać zawodnicy należą do PZPNu. Podczas nadchodzącego turnieju zespół nie powinien być więc podzielony.
Po mundialu w Katarze w 2022 roku głównym tematem wokół kadry była afera premiowa, która całkowicie przyćmiła historyczne wyjście z grupy „Biało-Czerwonych”. W całym tym zamieszaniu chodziło o premię, jaką mieli otrzymać kadrowicze za awans do 1/8 mistrzostw świata. Obiecać je miał sam Mateusz Morawiecki, ówczesny premier.
Afera miała już kilka swoich wersji i wielu piłkarzy zabierało w niej głos. Komentował ją także Czesław Michniewicz czy Jakub Kwiatkowski, którzy pracowali wtedy z kadrą. Teraz jednak i tak nie dowiemy się już jaka była prawda.
Nie będzie powtórki
Zdaje się, że w najbliższym czasie nie zobaczymy już podobnej sytuacji. „TVP Sport” wystosowało zapytanie do obecnego ministra sportu, Sławomira Nitrasa, czy przewidziane są jakiekolwiek premier od rządu dla piłkarzy za dobry wynik na Euro 2024. Polityk zdecydowanie zaprzeczył, podkreślając, że premie dla kadry pozostają w dziedzinie działań PZPNu. Wbił przy okazji szpilkę w Mateusza Morawieckiego.
– Premia jest domeną PZPN. My się w to nie mieszamy. Uważam, że wszystko, co złe w ostatnich latach, co działo się wokół reprezentacji, zaczęło się od tych nieszczęsnych premii Morawieckiego – cytuje Nitrasa portal tvpsport.pl.
– Premier zrobił wielką krzywdę całemu zespołowi. Namieszał wszystkim w głowach. Pieniądze są kwestią delikatną i nikt z nas nie jest obojętny na pieniądze. Morawiecki namieszał drużynie w głowach, bo ona powinna zająć się piłką. Nikt inny nie popełni już tego błędu pychy. My trzymamy się przepisów prawa – dodał.
– Jest związek, ma swoje pieniądze i niech wszystko się tam odbywa. Nie jest rolą ministra sportu ani premiera ustalać albo rozdawać premie. My pochylamy się nad sportowcami, którzy potrzebują pomocy i wsparcia. Proponujemy rozwiązania systemowe i nie biegamy z czekami, nie przypisujemy się do sukcesu piłkarzy. Jeżeli taki będzie, to uznamy to za ich sukces, a reprezentacji zawsze kibicujemy – podsumował minister sportu.