Site icon EkstraklasaTrolls.pl

Rafał Gikiewicz brutalnie ocenił realia polskiej piłki. „Wypadasz na rok i przelewa ci pieniądze. To jest chore”

Rafał Gikiewicz w programie „Czas Decyzji” porównał realia w piłce polskiej i niemieckiej. Bramkarz Widzewa wskazał duży problem na „naszym podwórku”. Chodzi o kwestie zarobków.




Gikiewicz od lutego bieżącego roku jest zawodnikiem Widzewa Łódź. Polak w swoim CV ma jednak wiele innych polskich, ale i zagranicznych klubów. W kraju grał między innymi w Sokole Ostróda, Jagiellonii Białystok, Stomilu Olsztyn czy Śląsku Wrocław. Po wyjeździe za granicę reprezentował z kolei barwy Eintrachtu Brunszwik, Freiburga, Augsburga oraz Ankaragucu.

„To jest chore”

Biorąc pod uwagę ogromne doświadczenie 36-latka, wiadomo, że widział on w swojej karierze bardzo wiele. W programie „Czas Decyzji” na antenie meczyki.pl podzielił się swoimi przemyśleniami odnośnie pensji w polskich klubach. Gikiewicz stwierdził, że są one za duże.

– Rozmawiałem o tym w szatni Widzewa, ale również z prezesami klubu. W polskiej piłce są za duże pensje, a za małe premie. Nie ważne, co robisz, to ci się to należy. Gdy masz kontuzję, to w Niemczech po sześciu tygodniach ci nie płacą. Musisz wykupić ubezpieczenie. W Polsce wypadasz z gry na rok, a klub co miesiąc ci przelewa pieniądze. Dla mnie to jest chore – ocenił.

– W Polsce nie ma dużych gratyfikacji za wynik. W Niemczech z kolei masz bardzo godziwą pensję, ale otrzymujesz od 4 do 10 tys. euro za punkt. Jeśli wygrasz, to możesz dostać 12 tys. lub nawet 30 tys. – w zależności od tego, jak wysokie masz bonusy. Przez taki system na treningu jest większa rywalizacja, nie ma „sytych kotów”, nikt ci nie zarzuca, że ci się nie chce – dodał.

– Gdy przegrywamy, to wszyscy tracimy ogromne pieniądze, które leżały na boisku. Ale jak wygrywamy, to klub pnie się w tabeli i ma za każde miejsce większe pieniądze. To jest dobre dla obu stron. W Polsce piłkarze nie są przepłacani, ale źle opłacani. Gdyby Widzew Łódź wprowadził taki system, to pewnie nie każdy by chciał do niego pójść, ale gdyby zobaczył, że dzięki wygranym atmosfera i zarobki są lepsze, to inne kluby za tym by poszły – podkreślił.




Cytowany fragment od [25:01]:

Exit mobile version