Przed rozpoczęciem sezonu 2021/22 w Ekstraklasie, Lukas Podolski podpisał z Górnikiem Zabrze roczny kontrakt. Tym samym 36-latek dotrzymał złożonej przed laty obietnicy, według której miał wrócić do swojego ukochanego klubu. Nie wszystko było jednak takie proste. Sławomir Peszko w rozmowie ze „Studio Ekstraklasa” zdradził, jak przebiegały rozmowy między Wieczystą Kraków a Podolskim oraz co ostatecznie zawiodło.
Przed oficjalnym potwierdzeniem transferu Podolskiego do Górnika pojawiła się plotka o kuszeniu piłkarza przez Wieczystą Kraków. Klub, któremu udało się awansować do IV ligi znany jest z przeprowadzania nieoczywistych transferów. W swoich szeregach skupili już kilku zawodnik z przeszłością w Ekstraklasie lub 1. Lidze, z Peszką na czele.
„Wraca, bo obiecał”
Nic więc dziwnego, że działacze krakowskiego klubu zawiesili oko na Niemcu. Podolskiemu wszak skończył się kontrakt z Antalyasporem, więc wymogiem było tylko zapewnienie mu dogodnego wynagrodzenia. Sławomir Peszko zdradził natomiast, że sprawa nie była taka prosta.
– Niewiele brakowało, a byłby naszym kolegą w drużynie. Kontaktowałem się z Lukasem, był temat, ale nie aż tak głęboki, żeby przyszedł tu i podpisał kontrakt – przyznał Peszko w rozmowie ze „Studio Ekstraklasa”.
– Pieniądze nie były problemem. Lukas patrzył głównie na to, że wraca do Górnika, bo tam coś obiecał. Chce stworzyć tam akademię i zakończyć karierę – zaznaczył.