Coraz więcej wskazuje na to, że sezon 2023/24 będzie ostatnim dla Piotra Zielińskiego w barwach Napoli. Polak odrzucił kolejną ofertę, a w tle toczą się rozmowy z Interem Mediolan. Według „La Gazzetty dello Sport” transfer jest niemal pewny.
Przez długi czas nie było wiadomo, jak zakończą się negocjacje Napoli z Zielińskim. Na kilka tygodni utknęły one w martwym punkcie i dopiero ostatnio coś w tej sprawie drgnęło. Choć klub oferował Polakowi podwyżkę, to on sam nie zapomniał, jak chciano mu pensję dodatkowo obniżyć. Odrzucił więc propozycję przedłużenia kontraktu.
Transfer tuż, tuż…
Zdaje się zatem, że po zakończeniu bieżącego sezonu Zieliński na pewno odejdzie z Neapolu. Odrzucenie nowej umowy było jasnym znakiem, że pomocnik chce czegoś innego. To prawdopodobnie także reakcja na początkowe próby zmniejszenia jego zarobków.
– To wyraźna i sucha odmowa. To pożegnanie pod każdym względem. Od przyszłego sezonu nie będzie już zawodnikiem Napoli, po ośmiu latach spędzonych w niebieskich barwach. Klub zaproponował mu przedłużenie kontraktu na zupełnie innych warunkach niż przy pierwszym podejściu latem ubiegłego roku, kiedy pomysł polegał na obniżeniu wynagrodzenia i rozłożeniu jego kwoty na kolejne sezony – pisze o całej sytuacji „La Gazzetta dello Sport”.
– Polak do czerwca przyszłego roku otrzyma 3,5 miliona euro, a oferta obejmowała przedłużenie o trzy lata na poziomie 4,5 miliona euro, łącznie z premiami i z opcją przedłużenia ze strony klubu o kolejny rok. Odpowiedzią była jednak uprzejma odmowa, także dlatego, że nigdy nie osiągnięto porozumienia w sprawie prowizji dla jego agenta, Bartłomieja Bolka. To nie jest kwestia ekonomiczna, Napoli wyłożyło na stół kwotę, którą zawodnik by zaakceptował. Posunięcie było jednak spóźnione – czytamy dalej.
Włoscy dziennikarze nie mają wątpliwości, do którego klubu trafi Zieliński w przyszłym sezonie. Jego wybór paść ma na Inter Mediolan, który starał się o jego zatrudnienie razem z Juventusem.
– Wydaje się, że „Nerazzurri” mają przewagę i porozumienie jest blisko. Wynagrodzenie byłoby nieco niższe, zamiast tego okres zatrudnienia obejmowałby w pełni gwarantowany okres czteroletni, z możliwością zaspokojenia żądań Bolka – twierdzi „LGdS”.