Już dzień przed meczem wiedzieliśmy, że w bramce Polaków podczas meczu z Włochami pojawi się Łukasz Fabiański. Wybór Jerzego Brzęczka nie spodobał się Janowi Tomaszewskiemu, który postanowił zabrać głos w sprawie.
Wczoraj w dzienniku Sport pojawił się wywiad z Janem Tomaszewskim. Były reprezentant Polski postanowił skomentować postawę Polaków z niedzielnego meczu przeciwko reprezentacji Włoch.
Tego bezbramkowego rezultatu nie można traktować jako sukcesu z dwóch powodów. Po pierwsze, graliśmy podobnie jak wcześniej w Amsterdamie z Holandią czyli w defensywie w miarę poprawnie, natomiast w ofensywie nic się nie zmieniło i to pomimo tego, że na boisku z przodu mieliśmy najlepszego piłkarza świata.
Włosi byli od nas lepsi, bo mieli więcej klarownych okazji do zdobycia bramki, ale lepiej na takim klepisku czy kartoflisku się bronić niż atakować, bo do tego potrzebna jest precyzja. A bronić, to szpicem wystarczy wybić i po sprawie.
Jan Tomaszewski wypowiedział się również na temat sytuacji bramkarzy w reprezentacji Polski.
Jesteśmy chyba jedyną reprezentacją na świecie, gdzie jest taka sytuacja. Proszę mi wskazać klub w Polsce, gdzie nie wiadomo, kto w kolejnym meczu zagra między słupkami. Jest taka drużyna? A reprezentacje? Spójrzmy na Niemcy, ilu jest tam świetnych bramkarzy, nawet jeden gra w Barcelonie, a konsekwentnie stawia się na jednego.
Fabiański jest wyciszony, Szczęsny impulsywny. To nich pan teraz gra w obronie reprezentacji Polski… Jeden na pana krzyczy, a drugi nie. Na Boga, bramkarz jest od tego, żeby rządzić!
Według byłego bramkarza reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny powinen zrezygnować z gry dla kadry. Tomaszewski radzi golkiperowi Juventusu, aby nie dał sobą pomiatać.
Jeśli jestem traktowany jako jeden z najlepszych bramkarzy świata, bo przecież Szczęsny w takiej dziesiątce najlepszych golkiperów globu jest, to coś jest nie tak. (..) Ja powiem tak: radzę ci żebyś zrezygnował z gry, ty masz dosyć grania w Lidze Mistrzów, w Serie A. Nie daj sobą pomiatać! Ja na jego miejscu bym zre-zyg-no-wał z gry w reprezentacji.
W moich czasach Piechniczek postawił na Młynarczyka, jego decyzja, fajnie. Ja wtedy zrezygnowałem z gry w kadrze. Miałem zapewnienie, że pojadę na mundial do Hiszpanii, ale podziękowałem. Powiedziałem, że albo pojadę na te mistrzostwa jako pierwszy, albo w ogóle. Tak zrobiłem.