Legia Warszawa w ostatnich latach dokonała kilku dobrych transferów, ale nie ustrzegła się niewypałów. Można do nich spokojnie zaliczyć Lindsaya Rose lub Abu Hanne. Wspomnianą dwójkę pobija jednak na głowę Ihor Charatin.
W 2021 roku Legia dobiła targu z Ferencvarosem. Do Warszawy z Węgier przeniósł się wówczas Charatin, z którym wiązano bardzo duże nadzieje. Ukrainiec kosztował aż 900 tysięcy euro. Przemawiało za nim także jego CV. Poza grą na Węgrzech występował również w Metaliście Charków czy Dynamie Kijów – czołowych ukraińskich zespołach.
To on tam gra?
Z transferu, który zapowiadał się na papierze świetnie wyszedł jednak totalny flop. Ostatni mecz Charatina w Legii miał miejsce ponad rok temu, bo 29 października 2022 (z Jagiellonią). Od tamtej pory pełnił jedynie funkcję rezerwowego.
Ukrainiec w sumie miał okazję zagrać dla warszawskiego klubu w 25 meczach, w których zdobył jednego gola. W tym sezonie jednak nie ma po nim ani śladu. Grywa głównie w rezerwach, zaś w pierwszym zespole tylko raz usiadł na ławce zmienników. Było to natomiast jeszcze podczas eliminacji Ligi konferencji.
Jeśli chodzi o grę Charatina w rezerwach, to tam także nie porywa. Pomocnik zagrał tylko w siedmiu meczach, w których nie zaliczył ani gola, ani asysty. Ostatni wystąpił przeciwko Koronie Kielce, w meczu przegranym 2:4. Kontrakt zawodnika obowiązuje tylko do czerwca przyszłego roku.