Marek Papszun nie krył swojej złości po porażce Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa. Po meczu trener „Medalików” nie przebierał w słowach. W wulgarny sposób wyraził swoje niezadowolenie w rozmowie z jednym z sędziów.
Niewątpliwym hitem 26. kolejki PKO BP Ekstraklasy było spotkanie Legii Warszawa z Rakowem Częstochowa. Było to starcie pierwszej i drugiej drużyny w tabeli. Przed tym meczem różnica między obiema ekipami wynosiła 9 punktów na korzyść Rakowa.
Legii Warszawa udało się zmniejszyć różnicę z 9 do 6 punktów. Sobotnie spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 3:1. Bramki dla gospodarzy zdobyli Tomas Pekhart, Rafał Augustyniak i Paweł Wszołek. Jedyne trafienie dla gości zdobył Bartosz Nowak.
Kibice oglądający mecz Legii z Rakowem nie mieli czasu na nudę. Spotkanie obfitowało w wiele emocjonujących momentów. Jedną z bardziej kontrowersyjnych sytuacji była ta z udziałem Slisza i Papanikolaou w drugiej połowie gry. Sytuacja ta widoczna jest poniżej.
https://twitter.com/zawodsedzia/status/1642207997152702465
Po meczu swojego rozgoryczenia nie krył Marek Papszun. Trener Rakowa postanowił wyładować swoją złość na jednym z arbitrów. Nie przebierał w słowach i używając niecenzuralnych słów skrytykował pracę arbitrów.
– K*rwa, jak wy pracujecie, tyle pi*erdolicie na tych szkoleniach, a przyjeżdżacie na Legię i się boicie – powiedział Marek Papszun, cytowany przez Samuela Szczygielskiego.
https://twitter.com/SamSzczygielski/status/1642221345105760256?t=3MffSwI7L2khY1uMV4RSJA&s=19&fbclid=IwAR3dXuHX3JqHu797EhwXy7i5P9PPqk3I9xwG_t1KrRrTrn_hGE4Pz1kQnhI
Swoją myśl Marek Papszun rozwinął na pomeczowej konferencji prasowej. Miał on pretensje do sędziów za niekonsekwentność w działaniu. Papszun tłumaczy to tym, że szkolenia nie mają przełożenia na rzeczywiste sytuacje podczas meczów.
– Rzut karny – nie wiem, dlaczego został anulowany. Chyba nie będę już uczestniczył w szkoleniach, dopiero co pokazywali nam taką sytuację. Nierozważne zachowanie, „jedenastka”, żółta kartka, potem cofnięta decyzja – skomentował Marek Papszun.
– O co miałem pretensje po meczu do sędziego? My mamy szkolenia, wiemy jakie są prawidłowe interpretacje sytuacji boiskowych. A tymczasem było dziś inaczej, bo ktoś kogoś nie widział, był faul – ale faulujący nie widział zawodnika. Na szkoleniu uczono nas, że jest to faul nierozważny i żółta kartka, a dziś byłą inna interpretacja i stąd emocje, nerwy i pretensje – dodał trener Rakowa.