Site icon EkstraklasaTrolls.pl

Marek Papszun tłumaczy „wędkę” dla kuzyna Haalanda. „Trzeba się bardziej skupić i realizować zadania”

Marek Papszun na pomeczowej konferencji prasowej wytłumaczył się z „wędki” dla Jonatana Brunesa w starciu z GKS Katowice. Trener Rakowa przyznał, że decyzję tę podjął w oparciu o dobro zespołu.




Przed kilkoma dniami Raków Częstochowa ogłosił swojego nowego zawodnika. Szeregi „Medalików” zasilił Jonatan Braut Brunes. Transfer odbił się ogromnym echem w mediach społecznościowych. A wszystko to dlatego, że Jonatan jest kuzynem Erlinga Haalanda.

Jonatan Brunes ma już za sobą dwa występy w barwach Rakowa. Zadebiutował w poniedziałkowym starciu z Cracovią, kiedy otrzymał od Marka Papszuna ok. 20 minut gry. W tę sobotę Norweg rozegrał drugie spotkanie. Niestety, z pewnością nie zaliczy tego pojedynku do udanych. Jonatan pojawił się na boisku w 61. minucie gry. W 80. minucie musiał jednak opuścić boisko. Decyzję o ściągnięciu Norwega z boiska podjął Marek Papszun.

Na pomeczowej konferencji prasowej Marek Papszun wytłumaczył tę sytuację. Z wypowiedzi trenera Rakowa można wywnioskować, że Norweg jeszcze nie do końca zaadaptował się do nowego otoczenia.

– To może oznaczać jedno – że trzeba się bardziej skupić i realizować zadania – rozpoczął Marek Papszun.

– Tu jest na pewno wysoki poziom oczekiwań taktycznych i jeśli chodzi o intensywność gry i jej zrozumienie. To nie jest proste. Szczególnie, kiedy się wchodzi w trudnym meczu, gdzie rywal stawia twarde warunki. Mecz jest dynamiczny, wszystko się szybko dzieje (…) – wyjaśnił trener Rakowa.

– Się trzeba szybko przełączać. Jonatan z tym miał problemy. Dlatego dbając o klub, dbając o drużynę, musiałem dokonać tej zmiany. Dla mnie drużyna jest najważniejsza. I tą zmianą też to pokazałem – podsumował Papszun.




Exit mobile version