Łukasz Piszczek w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem z „Przeglądu Sportowego” potwierdził, że dostał propozycję pracy przy reprezentacji Polski. Wytłumaczył jednak, dlaczego jej nie przyjął.
Jeszcze niedawno trwała saga z nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Tym został ostatecznie Jan Urban, ale długo w kręgu zainteresowań Cezarego Kuleszy byli też inni kandydaci. Doszło także do rozmów z Łukaszem Piszczkiem.
Dlatego odmówił
Były reprezentant Polski był brany pod uwagę do wejścia w rolę asystenta nowego selekcjonera. Mimo zainteresowania ze strony PZPN-u, odmówił jednak Cezaremu Kuleszy. W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” wyjaśnił, czemu tak postąpił.
– Gdybym teraz zdecydował się na reprezentację, to pewnie przez rok-półtora, może dłużej, znów byłbym asystentem. Na pewno zebrałbym doświadczenie, tylko po prostu to nie był moment, żebym znów szedł w rolę asystenta. Powiedziałem to prezesowi Kuleszy, zrozumiał. Już rok temu poświęciłem swój – że tak powiem – warsztat pierwszego trenera na bycie asystentem w Borussii – przyznał.
Piszczek obecnie jest pierwszym trenerem trzecioligowego LKS-u Goczałkowice-Zdrój. Jego drużyna dobrze weszła w nowy sezon. Na inaugurację wygrali 3-2 z LZS-em Starowice Dolne.

