Site icon EkstraklasaTrolls.pl

Leszek Ojrzyński reaguje na kontrowersyjny rzut karny: „Będę kazał zawodnikom się depilować”

Leszek Ojrzyński nie był zadowolony z pracy sędziów w ostatnim meczu Zagłębia Lubin przeciwko Termalice Bruk-Bet Nieciecza. Trenerowi Zagłębia nie spodobała się decyzja o podyktowaniu rzutu karnego dla Termaliki po zagraniu ręką.

Termalica z Zagłębiem na remis

W piątkowy wieczór Zagłębie Lubin rywalizowało na wyjeździe z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Było to starcie otwierające 13. kolejkę PKO BP Ekstraklasy. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Końcowy wynik to 1:1.

W omawianym spotkaniu jako pierwsze na prowadzenie wyszło Zagłębie. Bramkę na 1:0 zdobył Leonardo Rocha. Radość zespołu Leszka Ojrzyńskiego nie trwała jednak długo. Po 10 minutach Termalica doprowadziła do wyrównania za sprawą gola Macieja Ambrosiewicza. 27-latek wykorzystał rzut karny.




Kontrowersyjny rzut karny

Rzut karny dla Termaliki został podyktowany za zagranie piłki ręką. Po uderzeniu Krzyszofa Kubicy piłka dosłownie musnęła rękę jednego z obrońców Zagłębia. Akcję zobaczycie na załączonym nagraniu poniżej.




Komentarz Ojrzyńskiego

Decyzja sędziego o podyktowaniu rzutu karnego dla Termaliki wywołała wiele kontrowersji. W słowach nie przebierał Leszek Ojrzyński. Trener Zagłębia był poirytowany nie tylko tą sytuacją, ale ogólną pracą sędziów na przestrzeni całego meczu.

– Niestety nie jesteśmy zadowoleni z tego występu. Jesteśmy źli na siebie, ale też na decyzje sędziów – rozpoczął Leszek Ojrzyński.

– Od dzisiejszego dnia będę kazał zawodnikom się depilować, bo piłka idzie po włosach i jest podyktowany rzut karny na 1:1. Według mnie piłka nie zmieniła kierunku, nie szła też w bramkę – ocenił trener Zagłębia Lubin.

– Druga sytuacja podobnie – błędna decyzja arbitra, bo faulu nie było, a sędzia od razu pochopnie pokazał na wapno. Potem się z tej decyzji wycofał – nasz zawodnik został ukarany drugą żółtą kartką i graliśmy w dziesięciu, choć faulu nie było. Później jednak okazało się, że przewinienie było, bo gwizdek zabrzmiał i nie można było tego odwołać. Niestety byliśmy pokrzywdzeni tą decyzją, bo przepisy są takie, że nie można było też kartki odwołać. Oglądałem to kilkanaście razy i jestem przekonany, że żadnego faulu nie było – skomentował Ojrzyński.

Exit mobile version