Kojarzycie takie sytuacje, kiedy jakiś zawodnik strzela bramkę, ale VAR pokazuje, że był na pozycji spalonej? Normalna sprawa w dzisiejszych czasach. Problem pojawia się jednak wtedy, gdy mówimy o tym, kiedy ktoś lekko wysunął rękę za linię spalonego. Takie sytuacje często miały miejsce w Premier League, szczególnie w ciągu ostatnich dwóch sezonów. Szef arbitrów ligi angielskiej w związku z nasilającą się krytyką w stronę sędziów potwierdził, że zasady dotyczące spalonych zmienią się w nadchodzących rozgrywkach.
Ostrzał, jakiego doświadczyli, chociażby w minionej edycji Premier League arbitrzy był ogromny. Na sędziów spadła gigantyczna fala krytyki, kiedy kilkukrotnie VAR ocenił milimetrowe spalone jako przewinienie. Nie mylmy pojęć, mówimy oczywiście o sytuacji, kiedy ktoś delikatnie wysunął palec u dłoni poza linię spalonego. Takie sytuacje były zresztą notoryczne.
Korzyść drużynie atakującej
Takie wyskoki miały miejsce na przestrzeni ostatniego sezonu, ale i dwa lata wstecz. Działo się tak przez to, że w Anglii wykorzystywana jest jednopikselowa linia do oceny pozycji spalonej. Wylicza się, że łącznie anulowano aż 20 bramek tylko w minionej edycji Premier League.
Mike Riley, szef arbitrów ligi angielskiej zapowiedział, że niebawem zasady się zmienią. Przede wszystkim od nowego sezonu sędziowie VAR używać będą szerszych linii do oceny spornych sytuacji. Ma to wykluczyć ewentualne decyzje, które krzywdzą stronę atakującą.
Chodzi oczywiście o sytuacje sporne, kiedy zawodnik zlewa się z linią spalonego. Jeśli taka sytuacja będzie miała miejsce i piłkarz drużyny atakującej nie przekroczy wspomnianej linii — arbitrzy będą przychylni stronie atakującej.
– Zasadniczo chcemy, aby podejście było takie, które pozwala graczom wyjść, wyrazić siebie i pozwolić na płynną grę – stwierdził Riley.
– Oznacza to, że zespoły VAR nie będą interweniować w przypadku błahych wykroczeń, a próg interwencji sędziego i VAR będzie nieco wyższy niż w zeszłym sezonie – dodał.
– Wprowadziliśmy korzyść z wątpliwości dla atakującego gracza, więc gdy mamy naprawdę bliską sytuację spalonego, będziemy postępować zgodnie z tym samym procesem, co w zeszłym roku, ale teraz zastosujemy grubsze linie transmisji – podsumował szef arbitrów Premier League.