Bartosz Kapustka był gościem w programie Misja Sport na antenie Onetu. Piłkarz Legii Warszawa w rozmowie z Łukaszem Olkowiczem opowiedział o kontrowersyjnych okolicznościach odejścia Mahira Emreliego z ekipy mistrzów Polski.
Chciał odejść
Legia Warszawa niedawno ogłosiła, iż rozwiązano kontrakt z Mahirem Emrelim za porozumieniem stron. Niedługo po tej informacji reprezentant Azerbejdżanu podpisał umowę z Dinamem Zagrzeb. Kontrakt napastnika z chorwacką ekipą ma obowiązywać do końca czerwca 2026 roku.
Rozstanie mistrzów Polski z 24-letnim piłkarzem nie przebiegło w najlepszej atmosferze. Mahir Emreli był zdeterminowany, aby opuścić Legię Warszawa po tym, jak kibice zaatakowali piłkarzy w klubowym autokarze.
Zabrakło szczerości
Okazuje się jednak, że piłkarz z Azerbejdżanu nie do końca był zawodnikiem drużynowym. Świadczą o tym słowa Bartosza Kapustki w programie Misja Sport emitowanym na antenie Onetu. 25-letni Polak uważa, że w relacji klubu z napastnikiem zabrakło szczerości.
– Mahir mógł się źle czuć, głowa nie pracowała tak, jak powinna, bo przecież udowodnił na początku przygody w Legii, że umie zdobywać bramki. Zabrakło komunikacji i szczerości w związku z tym, jak zachował się wobec drużyny i sztabu szkoleniowego – ocenił Kapustka.
– Pod koniec roku docierały do nas inne informacje, a inaczej wyglądało to tak, jak rozjechaliśmy się na święta. Ja też nie miałem kontaktu z Mahirem – dodał.
Źródło: Onet Sport