Transfer Kamila Wilczka do FC Kopenhagi wywołał wiele negatywnych emocji wśród duńskich kibiców. W obawie o bezpieczeństwo polskiego napastnika zapewniono mu ochronę przez policję.
6 sierpnia tego roku oficjalnie potwierdzono transfer Kamila Wilczka z tureckiego Goztepe do FC Kopenhagi. Transfer natychmiastowo wywołał wiele kontrowersji z uwagi na epizod Polaka w Broendby, które jest odwiecznym rywalem jego obecnego klubu. Na wieść o transferze niezadowoleni byli nie tylko kibice Broendby, ale również sympatycy obecnego klubu 32-latka, czyli FC Kopenhagi.
3-krotny reprezentant Polski od samego początku przygody z nowym klubem pracuje na to, by zdobyć zaufanie kibiców swojego klubu. Przed dwoma dniami 32-latek zadebiutował w oficjalnym meczu w barwach. Na „Dzień dobry” zdobył 2 bramki przeciwko Odense, a mimo to nie udało się tego spotkania zwyciężyć.
Kamil Wilczek strzela 2 bramki w debiucie dla Kopenhagi
— 8 (@oneoneonecity) September 13, 2020
Jak podają duńskie media, Kamil Wilczek od pewnego czasu jest pilnowany przez ochroniarzy. Według Duńczyków Polak jest pilnowany przez służby, gdy przebywa w pracy. W tym samym czasie policjanci patrolują ośrodek treningowy. Fani Broendby do tej pory często grozili mu w mediach społecznościowych.
FC Copenhagen Polish striker Kamil Wilczek needs security & police protection private and at club trainings in Denmark.@BorekMatihttps://t.co/wvVsH0h2tu
— Jens Leidewall (@Leidewall) September 14, 2020
Mam zapewnione pewne środki bezpieczeństwa na wypadek, gdyby coś się stało. Mam nadzieję, że nie będą one potrzebne. Na razie chodzę po mieście bez specjalnej ochrony. Czuję się dobrze. Do tej pory nie było żadnych problemów – przyznaje Wilczek w rozmowie z duńskim BT.