Jerzy Dudek faktycznie znajdzie się w sztabie nowego selekcjonera reprezentacji Polski? Były bramkarz potwierdza, że odbyły się takie rozmowy. Całą sytuację opisał w felietonie dla „Przeglądu Sportowego”.
Obecnie głównymi faworytami do objęcia reprezentacji Polski są Adam Nawałka oraz Andrij Szewczenko. Gdy mówiono o tym pierwszym, sugerowano, że w jego sztabie mogą się znaleźć Łukasz Piszczek oraz Jerzy Dudek.
Gotowy na nowe wyzwania
O ile wymienienie w takim kontekście prawego obrońcy zdaje się być naturalne, tak Dudek ostatni mecz rozegrał w 2013 roku. Były bramkarz Liverpoolu od tamtej pory nie pracował nawet jako trener. To jednak mu nie przeszkadza. 48-latek stwierdził bowiem, że jest otwarty na dołączenie do sztabu nowego selekcjonera.
– Uważam, że jeśli się o czymś marzy lub myśli, to zawsze trzeba być przygotowanym na zmianę. Wiem, że moje nazwisko przewija się w mediach, podobnie jak wiele innych. To jest jednak mało istotne, bo decyzję podejmie Cezary Kulesza. Nie powinniśmy panikować tylko cierpliwie czekać – napisał w „Przeglądzie Sportowym”.
– Co do mojej roli, to rozmawiałem z prezesem, jestem otwarty na to, żeby pomóc swoim doświadczeniem i się zaangażować. Natomiast finalne decyzje są w rękach nowego trenera, dlatego trzeba uzbroić się w cierpliwość – dodał.
Zdaje się, że w ostatnich dniach to Andrij Szewczenko stał się najpoważniejszym kandydatem do objęcia naszej reprezentacji. Stało się to natomiast kosztem Adama Nawałki. Zdaniem Dudka to Polak miałby z kolei łatwiejszy start, z racji, że już pracował z tą drużyną.
– Jest osobą na tyle kompetentną i mającą na tyle dobry kontakt z większością kadrowiczów, że może dać nam nadzieję na wywalczenie awansu – podsumował 48-latek.