Dziś po południu odbyła się konferencja prasowa z udziałem Jerzego Brzęczka przed listopadowym zgrupowaniem reprezentacji Polski. Selekcjoner odpowiedział na pytania dziennikarzy, a także skomentował sytuację zdrowotną Jakuba Kamińskiego.
O powołaniu 18-letniego piłkarza Lecha Poznań mówiło się od dobrych kilku tygodni. Kamiński od wiosny tego roku jest jednym z podstawowych piłkarzy Kolejorza i był jednym z głównych autorów awansu do fazy grupowej Ligi Europy.
W nagrodę za dobre występy selekcjoner naszej reprezentacji powołał go na listopadowe zgrupowanie kadry. Wszystko wskazywało na to, że 18-latek zadebiutuje podczas środowego meczu z Ukrainą, jednak plany może pokrzyżować uraz, którego nabawił się w meczu z Legią. Podczas niedzielnego hitu był zmuszony opuścić boisku już w pierwszej połowie. Aktualny stan zdrowia Kamińskiego skomentował sam selekcjoner.
– Kuba jest na badaniach w Piekarach Śląskich. Z pierwszych informacji, które przekazał nam sam zawodnik, to najprawdopodobniej odnowienie starego urazu – przekazał Jerzy Brzęczek.
– Mam nadzieję, że to nie jest poważna kontuzja, która wykluczyłaby go z kolejnych tygodni, ale mało prawdopodobne, by był do naszej dyspozycji w trakcie tego zgrupowania. Ale decyzje podejmiemy po badaniach – dodał.
Jeśli badania potwierdzą, że Jakub Kamiński nie będzie zdolny do gry, to przepadnie mu szansa na debiut. Kolejna okazja na pierwszy mecz w dorosłej reprezentacji Polski będzie podczas marcowego zgrupowania.
Zgrupowanie reprezentacji jeszcze się nie rozpoczęło, a Jerzy Brzęczek może mieć lekki ból głowy. Sytuacja Kamińskiego jest niepewna, a na zgrupowanie nie przylecą powołani Drągowski, Karbownik oraz Kądzior. Pierwszego z nich czeka kwarantanna w klubie. Piłkarz Legii jest aktualnie zakażony koronawirusem. Ostatni z nich zaś postanowił zostać w swoim klubie, by tam powalczyć o pierwszy skład. W miejsce skrzydłowego Eibar został powołany Przemysław Płacheta.