Legia Warszawa przegrała pierwszy mecz w Lidze Konferencji Europy. „Wojskowi” polegli na własnym boisku ze szwajcarskim Lugano (1-2). Po ostatnim gwizdku, Goncalo Feio zwrócił się niespodziewanie do żony zmarłego Lucjana Brychczego.
Legia przystępowała do meczu z Lugano z pozycji faworyta. Ekipa Goncalo Feio świetnie prezentowała się w tym sezonie LKE, wygrywając wszystkie mecze i nie tracąc przy tym żadnego gola. Niespodziewanie jednak przegrali 1-2.
„Wiem, że Pani nas ogląda”
Mimo porażki na trybunach popis dali kibice. Żyleta zadedykowała specjalną oprawę zmarłemu 2 grudnia Lucjanowi Brychczemu. Na cześć legendy grupa smyczkowa zagrała także „Always on my mind”, autorstwa Elvisa Presley’a. Spotkanie poprzedziła także minuta ciszy.
Na pomeczowej konferencji nie brakowało emocji. Mimo porażki, Goncalo Feio wierzy, że Brychczy może być dumny z gry Legii. W poruszających słowach Portugalczyk skierował słowa do żony zmarłej legendy.
– Pani Małgosiu Brychczy, wiemy, że Pani nas ogląda. Dzisiaj godnie reprezentowaliśmy Legię – z zaangażowaniem, walką. To było dzisiaj niewystarczające, ale nie można nam odmówić walki. Nie była to kwestia cech wolicjonalnych. Najtrudniej jest być dumnym po takim meczu, ale myślę, że powinniśmy być. Jesteśmy niezadowoleni z porażki, ale doceniam i jestem dumny z drogi, którą przeszliśmy. Pan Lucjan również może być z nas dumny – przyznał.