Lech Poznań w trzecim meczu z rzędu stracił bramkę w końcówce. Tym razem podopieczni Dariusza Żurawia przegrali ze Standardem Liege.
Wcześniej Kolejorz stracił bramki w Warszawie z Legią (na 1:2) oraz w Poznaniu z Rakowem (na 3:3). Szkoleniowiec poznaniaków podczas konferencji prasowej stwierdził, że nigdy w swojej karierze nie spotkał się z czymś takim.
Trudno jest na gorąco to wytłumaczyć. To pierwsza taka sytuacja, że w trzech spotkaniach z rzędu w ostatniej akcji meczu mój zespół traci bramki
Dariusz Żuraw nie szczędził również uwag co do zachowania jednego ze swoich piłkarzy. Przypomnijmy, że obrońca Djordje Crnomarković w kompletnie bezsensownych okolicznościach sfaulował rywala mając na swoim koncie żółtą kartkę. Sędzia wyrzucił go z boiska, przez co sytuacja Kolejorza wyglądała znacznie gorzej. Trener Lecha przyznał na pomeczowej konferencji prasowej, że takie zachowanie nie może mieć miejsca u profesjonalnego piłkarza.
Zachowanie, jakie zaprezentował Djordje Crnomarković, nie może mieć miejsca u profesjonalnego piłkarza. To nas kosztuje straty bramek i punktów.
Lech Poznań po czterech kolejkach w Lidze Europy zajmuje trzecie miejsce w grupie z trzema punktami na koncie. Do awansu potrzebuje dwóch zwycięstw (z Benficą i Rangers FC) oraz punktów Standardu. Możliwe matematyczne opcje rozpisano w poniższym wpisie.
Jeśli Lech wygra z Benficą i Rangers, to awansuje, jeśli:
a) Standard zdobędzie jeszcze co najmniej dwa punkty
b) Standard zdobędzie jeszcze jeden punkt, a Lech będzie miał lepszy bilans bramkowy meczów bezpośrednich z tą drużyną, z którą Standard zremisuje— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) November 26, 2020