Niedawno głośnym echem odbiła się poważna wpadka VfL Wolfsburg w Pucharze Niemiec. „Wilki” przegrały walkowerem pierwszą rundę z czwartoligowcem. Podobna sytuacja stała się w Polsce, z tym że… w A klasie.
Może przypomnijmy historię Wolfsburga. W pierwszej rundzie Pucharu Niemiec podopiecznym Marka van Bommela przyszło mierzyć się z czwartoligowym Preußen Münster. Zdecydowanie niżej notowana drużyna stawiała dzielny opór bundesligowym rywalom, a nawet niemal wygrała spotkanie w regulaminowym czasie gry.
Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego piłkę do bramki Preußen Münster wpakował jednak Josip Brekalo. Dzięki temu „Wilki” doprowadziły do dogrywki. Tam natomiast po bramce dołożyli kolejno Weghorst oraz Baku.
Nie wystarczyło to jednak do zwycięstwa nad czwartoligowcem. Mark van Bommel przeprowadził bowiem za dużo zmian, przez co finalnie został wyrzucony z Pucharu Niemiec.
Na naszym podwórku
Podobnej sytuacji nie trzeba wcale daleko szukać. Okazuje się, że także w Polsce zdarzają się podobne wpadki, lecz z pewnością nie aż tak dotkliwie oraz na zdecydowanie niższym poziomie. Mowa tu bowiem o meczu w… A klasie.
Chodzi konkretnie o inaugurujące spotkanie sezonu 2021/22 w bydgoskiej grupie II, Pałuczanka podejmowała Zootechnikę Kołudę Wielką. Mimo zdobycia wicemistrzostwa w ubiegłych rozgrywkach to nie ci pierwsi cieszyli się z wygranej. Zootechniak wygrała mecz (2-0), aczkolwiek radość nie trwała długo.
W doliczonym czasie gry goście zdecydowali się bowiem na przeprowadzenie jeszcze jednej zmiany. Wcześniej ich trener przeprowadził już cztery. I ta właśnie decyzja okazała się bardzo przykra w skutkach.
Nie jest jednak tak, że kluby w A klasie mają limit czterech zmian na spotkanie. O nie. Piąta zmiana może się odbyć, ale tylko w ściśle określonych warunkach. Mianowicie: w trakcie przerwy pomiędzy połowami; w trakcie nie więcej niż trzech przerw w meczu.
I to właśnie ta druga zasada bezpośrednio rzutowała na ostateczną decyzję o przyznaniu Pałuczance walkowera. Przed ostatnią zmianą w Zootechnice na boisku pojawili się bowiem czterej nowi zawodnicy. Co jednak najważniejsze — w drugiej połowie weszli trzej z nich, w różnych minutach zawodów. To z kolei oznaczało, że trener gości nie mógł już przeprowadzić piątej zmiany, gdyż łamał w ten sposób regulamin.
Źródło: wloclawek.naszemiasto.pl