Kilka dni temu panowie z CBA weszli z nakazem do siedziby PZPNu. Agenci uzyskali dostęp do wielu dokumentów, dysków i komputerów. Być może za kilka dni dowiemy się z pewnych źródeł paru ciekawych faktów o polskiej piłce.
Prokuratura nie postawiła PZPNowi żadnych zarzutów. Agenci CBA poszukują danych, które mogą być pomocne w aferze dotyczącej fundacji All Sports Promotion oraz klubu AZS Koszalin. Pojawiają się również informacje, że cała sprawa może mieć związek z ostatnią aktywnością polityczną Zbigniewa Bońka.
Nie ma żadnych zarzutów wobec PZPN. Panowie z CBA zabrali ze związku wszystkie dokumenty, my to udostępniliśmy. Myślę, że można to było inaczej załatwić: mogli do nas przyjść ludzie z CBA, poprosić o wszystko co potrzebne i my też byśmy to dali. A tak o szóstej rano się puka do sekretarza generalnego, który ma trójkę dzieci: „Pan wyda komputery”. Mnie trochę szkoda tych dobrych ludzi, których ściągnąłem do PZPN – powiedział Boniek w programie Liga+Extra
Boniek w Lidze+ Extra: Nie wiem dlaczego CBA weszło do PZPN. Wynieśli mnostwo dokumentów.
— Michał Kołodziejczyk (@Michal_Kolo) September 13, 2020
Zbigniew Boniek obawia się, że już niedługo w internecie mogą pojawić różne wrażliwe dane zawarte w dokumentach.
Może się ukazać za kilka dni: dotarliśmy do informacji, ile zarabia trener Brzęczek. Ile dostali piłkarze. To będzie papierek lakmusowy czy te dokumenty, które wydaliśmy, są udostępnione tylko dla tej sprawy – przyznał prezes PZPNu
Prokuraturę interesuje również działalność firmy Mikrotel, która należy do brata Zbigniewa Bońka. Prezes twierdzi, że to tylko mała firma, w której ludzie ciężko pracują, ale CBA szuka dalej. Sprawdzają, jakie powiązanie ma Mikrotel z PZPNem.
Fajna ta firma Mikrotel, rozkłada różne rzeczy dla ŁNP by "lepiej było widać", ale PZPN nie ma z nią żadnych rozliczeń. Wolontariusze.
— Ramirez (@CommonSensePL) September 13, 2020