Real Madryt środowego wieczora awansował do finału Ligi Mistrzów. Zwycięstwo nad Manchester City odbyło się w niezwykłych okolicznościach. –Stało się coś dziwnego– komentował Carlo Ancelotti.
Choć Manchester City od 73. minuty prowadził z Realem Madryt w dwumeczu dwoma bramkami, to nie postawił kropki nad „i”. Dzięki dubletowi Rodrygo udało się doprowadzić do dogrywki, w której gola strzelił Karim Benzema.
Spektakularna droga
„Królewscy” nie pierwszy raz w tym sezonie skutecznie odrabiali straty. Wcześniej z pozytywnym skutkiem gonili wynik w meczach z Chelsea i PSG. Carlo Ancelotti przyznał, że awans Realu do finału Ligi Mistrzów to niezwykłe zjawisko.
– Stało się coś dziwnego. Mieliśmy fantastyczne noce. Graliśmy z fantastycznymi drużynami, które były postrzegane jako kandydaci do wygrania Ligi Mistrzów. Nasi piłkarze nigdy się nie poddali. To jest wyjątkowe w Realu. Nikt nie myślał, że w tym sezonie możemy osiągnąć kolejny finał, ale to zrobiliśmy – stwierdził „Carletto”.
28 maja w Paryżu Real zmierzy się w finale z Liverpoolem. Ancelotti perspektywa rywalizacji z „The Reds” bardzo się podoba.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że znów w finale zmierzę się przeciwko wspaniałemu Liverpoolowi. Jako piłkarz grałem przeciwko niemu w 1984 roku, a jako trener w 2005, 2007 i teraz. Mieszkałem w tym mieście przez dwa lata. Dla mnie to derby. Wciąż jestem z Evertonu – podsumował Włoch.