Już w niedzielę reprezentacja Polski zmierzy się z San Marino. Były reprezentant Polski, Grzegorz Mielcarski, uważa, że bez swojego kapitana Biało-Czerwoni mogliby mieć w tym starciu niemałe problemy.
Za nami pierwsze wrześniowe spotkanie z udziałem Biało-Czerwonych. W czwartek podopieczni Paulo Sousy odnieśli zwycięstwo na Stadionie Narodowym w spotkaniu z niżej notowaną Albanią 4:1. Znaczący udział w triumfie miał Lewandowski, który zdobył jedną bramkę oraz zanotował kapitalną asystę przy bramce Grzegorza Krychowiaka. Bez dwóch zdań kapitan reprezentacji był tego dnia najlepszy na boisku.
Mieszane uczucia
Pomimo okazałego zwycięstwa w Polsce panują mocno mieszane nastroje. Jedni są zadowoleni, gdyż ich zdaniem najważniejszy jest końcowy wynik, a nie styl. Po drugiej stronie stoją natomiast ludzie, którzy nieco szerzej patrzą na ten mecz i mówią, że w meczu z takim przeciwnikiem jak Albania nie tylko trzeba wygrać, ale także prezentować się lepiej na tle niżej notowanego rywala.
– Zgadzam się, że w eliminacjach najważniejsze są punkty, ale za naszą kadrą od długiego czasu ciągnie się kilka kwestii. Tracimy gole, nie potrafimy narzucać przeciwnikom własnych warunków gry. Pomiędzy naszymi zawodnikami jest za duża dysproporcja. Jeżeli miałbym wystawić oceny, Robertowi Lewandowskiemu dałbym „10”, a drugiemu, trzeciemu najlepszemu po nim zawodnikowi maksimum „5” – skomentował Grzegorz Mielcarski w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.
– Albania była dla nas zbyt silna. Grali mądrze w środku pola, potrafili nas zdominować. Grali swoje i to w momencie, gdy prowadziliśmy 2:1. Ich ten wynik w ogóle nie paraliżował. Było widać, że tam jest jakaś myśl, prezentowali się bardzo dobrze taktycznie. Piłkarze potrafili przełożyć na boisko to, czego wymagał od nich trener. A u nas wyglądało to tak, jakby w pierwszym składzie pojawiło się sześciu debiutantów – dodał.
Zwycięstwo jest obowiązkiem
Już w niedzielę reprezentacja Polski zagra drugi mecz podczas wrześniowego zgrupowania. Najbliższym przeciwnikiem Biało-Czerwonych będzie San Marino, z którym nasi reprezentanci muszą sobie poradzić. Mimo to Grzegorz Mielcarski jest pełen obaw przed tym meczem.
– Boję się o to, że sami zawodnicy siadają w swoim gronie po meczu i mówią: „tym razem się udało”. Na dziś reprezentacja bez Roberta w podstawowym składzie będzie się strasznie męczyła nawet z San Marino – ocenił Mielcarski.
– To nie jest żadne odkrycie. Zespół nie ma przekonania, że bez kapitana i lidera jest w stanie wygrać mecz o stawkę. Robert musi być na boisku. Może nie angażować się w stu procentach, ale przynajmniej pozostali poczują się pewniej. Chociaż wiem, że w przypadku Lewandowskiego gra na pół gwizdka nie istnieje. Sousa, jeśli nie wystawi Roberta Lewandowskiego w meczu z San Marino, bardzo dużo zaryzykuje – dodał.
źródło: wp sportowe fakty