Brighton wysłało przedprocesowe pismo do… Mateusza Borka. Klub był niezadowolony z wypowiedzi, jakiej jakiś czas temu udzielił dziennikarz „Kanału Sportowego”. Poszło o lekarzy, zajmujących się leczeniem Jakuba Modera.
24-latek nie pojawił się na murawie od kwietnia 2022 roku, kiedy to zerwał więzadła krzyżowe. Choć jeszcze wtedy liczono, że utalentowany pomocnik zdoła wyleczyć się przed mistrzostwami świata w Katarze, to na ten moment wciąż nie wrócił do pełnej kondycji.
Borek vs Brighton
Zdecydowaną opinię o rehabilitacji i leczeniu Modera ma Mateusz Borek. Dziennikarz winą za tak długi powrót do zdrowia reprezentanta Polski obarcza angielskich lekarzy.
– Niestety dla polskiej piłki i dla Modera ta przerwa jest długa. Robi się niebezpiecznie długa u tak młodego zawodnika. W Anglii są miliony, nawet miliardy funtów, ale rzeczy medyczne często w klubach kuleją – powiedział Borek w „Mocy Futbolu”.
– Pytanie, kto jest winny tak długiej przerwy – rozmyślał Marek Jóźwiak, który również był obecny w studiu.
– Ci, którzy go rehabilitowali. Jak to mówiłem w którymś programie, to dostałem przedprocesowe pismo z Brighton, żebym te słowa zdementował na antenie, bo mnie pozwą do sądu. Odpisałem „no to mnie pozywajcie”, bo ja miałem dane z PZPN i z obserwacji różnych lekarzy, którzy pracują z Moderem – opowiedział Borek, odpowiadając na pytanie.