Asystent Jurgena Kloppa, Pepijn Lijnders wypowiedział się na temat polskich talentów w Liverpoolu. Według Holendra Jakub Ojrzyński ma mentalność zwycięzcy, a Mateusz Musiałowski ma ogromny talent.
Polacy w Liverpoolu
W strukturach akademii Liverpoolu występuje dwóch Polaków. Są nimi Jakub Ojrzyński i Mateusz Musiałowski. Prawa ręka Jurgena Kloppa ocenia, że drugi z wymienionych „wyważył drzwi”.
– Mateusz nie zapukał do drzwi, tylko je wyważył. Co za talent. Cały czas szuka czegoś nowego w ataku. Potrafi wykorzystać najmniejszą lukę, by stworzyć sytuację. Jakość nie potrzebuje dużych przestrzeni. Są tacy młodzi piłkarze, którzy od razu zostają docenieni w pierwszej drużynie. Tak się stało z Mateuszem.
– A Jakub ma mentalność zwycięzcy. W Liverpoolu jest zawsze miejsce dla ludzi z taką pasją do piłki. W futbolu wielkie rzeczy rodzą się wtedy, gdy piłkarz zaczyna widzieć, jak jego umiejętności można wtopić w zespół. Na tym polega wychowywanie piłkarzy. Muszą to widzieć, słyszeć i czuć.
„Takie talenty potrzebują idoli”
Pepijn Lijnders w rozmowie z Arthurem Renardem zdradził, że piłkarze z akademii The Reds otrzymali niedawno pozytywny impuls. Otrzymali możliwość treningu z największymi gwiazdami pierwszego zespołu. Według Holendra wewnątrzklubowa droga piłkarzy do pierwszej drużyny jest kluczowa.
– Wykorzystaliśmy ostatnie tygodnie, by dać mocny impuls chłopakom z naszej akademii. Wzmocnić poczucie jedności w klubie. To trzeba budować w piłkarzach od wczesnego wieku: trzeba im dać poznać pierwszą drużynę, rozpalać w nich nadzieję, wiarę we własne talenty. Niech chłoną nasze sposoby gry, nasze pomysły.
– Wszyscy wiedzą, że Liverpool wierzy w młodość i wychowanków. Bardzo dbamy z Juergenem o tę wewnątrzklubową drogę piłkarzy do pierwszej drużyny. Mateusz i Jakub mogli ostatnio dużo potrenować z Salahem, Firmino, Fabinho, Trentem. Takie talenty potrzebują idoli. Przykład działa na nich lepiej niż krytyka. Czekamy, aż ich talent się połączy z doświadczeniem. Chcieliśmy, żeby przekonali się podczas tych treningów, jakie są nasze wartości.
Źródło: Sport.pl