Legia Warszawa przegrała w sobotę we Wrocławiu ze Śląskiem (0-1). Mistrzowie Polski stracili bramkę w kontrowersyjnych okolicznościach, jednak wynik był jak najbardziej zasłużony. Po spotkaniu głos zabrał Artur Boruc, który ostro skomentował postawę kolegów z drużyny. Post zamieszczony w mediach społecznościowych szybko natomiast usunął.
Śląsk pokonał Legię po golu Victora Garcii w 84. minucie. Bramka, choć zasłużona z przebiegu spotkania, padła w dosyć kontrowersyjnych okolicznościach.
Garcia przejął bowiem piłkę, gdy ta odbiła się od nóg Ernesta Muciego. Nie zanotował tego sędzia liniowy, który podniósł chorągiewkę. Marcin Boniek, bo o nim mowa, szybko się jednak zrehabilitował i momentalnie opuścił rękę.
Muci i stojący obok niego Andre Martins zamiast jak to się mówi, grać do gwizdka… odpuścili. Wskutek braku asekuracji Garcia znalazł się w sytuacji sam na sam z Borucem, którą skrzętnie wykorzystał.
Burza
Choć gol dla gospodarzy padł w kuriozalnych okolicznościach, to patrząc na przebieg gry – należał im się. Legia na tle Śląska grała bardzo przeciętnie.
Oficjalny profil klubu na Instagramie postanowił pocieszyć swoich zawodników po porażce. Zamieszczono na nim post ze zdjęciem Artura Boruca z podpisem: „Legia zawsze gra do końca”.
Bramkarz mistrzów Polski ostro odniósł się do wpisu. Na swojej relacji udostępnił post dodając do niego pytanie: „Byliśmy na tym samym meczu????!!”. Niebawem jednak Boruc usunął wpis.