Nieobecność Roberta Lewandowskiego na zgrupowaniu wciąż budzi emocje. W rozmowie z Pawłem Paczulem o tę sprawę został zapytany Paweł Dawidowicz. Na łamach „Weszło” reprezentant Polski przyznał, co zrobiłby na miejscu kapitana.
„Biało-Czerwoni” rozegrają dzisiaj mecz towarzyski z Mołdawią. Kilka dni później zmierzą się z Finlandią w eliminacjach mistrzostw świata. W obu starciach zabraknie Roberta Lewandowskiego.
„Złapałbym się za udo, zrobił kwaśną minę”
O swojej absencji poinformował sam 36-latek. Na kilka dni przed rozpoczęciem zgrupowania Lewandowski opublikował komunikat, w którym przekazał, że decyzja została podjęta wspólnie. Nie spodobała się ona jednak kibicom.
Inaczej na tę sprawę patrzy Paweł Dawidowicz. Piłkarz Hellasu Verona uważa wręcz, że takie zachowanie wymagało od kapitana odwagi. Wyznał przy tym, co sam zrobiłby na jego miejscu.
– Kibicom nieobecność Roberta się nie podoba. Pewnie niektórym piłkarzom też. Ale ja uważam, że facet pokazał jaja – przyznał.
– Na jego miejscu w 88. minucie ostatniego meczu Barcelony złapałbym się za udo, zrobił kwaśną minę, poprosił o zmianę i dzień później wypuścił komunikat, że nabawiłem się kontuzji. A on się w nic takiego nie bawił. Powiedział, jak jest. Udowodnił, że krytykę ma w du*ie. Natomiast wierzę, że Robert jeszcze wróci i nieraz nam pomoże – dodał w rozmowie z Pawłem Paczulem.