Reprezentant Finlandii skomentował afery, które ostatnio wydarzyły się wokół reprezentacji Polski. Zdradził, co powiedział Karolowi Świderskiemu.
Przed meczem eliminacji mistrzostw świata, reprezentacja Polski jest szargana samymi aferami. Michał Probierz niespodziewanie zdecydował się na odebranie opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu. Ten w odpowiedzi zawiesił grę w kadrze, dopóki nie dojdzie do zmiany selekcjonera.
„Wreszcie zmieści się”
Afera kapitańska obiegła już media poza Polską. Naturalnie dotarła także do obozu naszych najbliższych rywali. Jere Uronen, 30-letni środkowy obrońca reprezentacji Finlandii przyznał, że w ich drużynie taka sytuacja nie mogłaby się wydarzyć.
– Lewandowski to oczywiście niesamowity zawodnik, ale jego brak nie zmienia niczego w naszym podejściu ani przygotowaniach. Nikt nie może mówić niczego poza domysłami. Możliwe, że w polskiej drużynie odbyło się jakieś dodatkowe spotkanie. Ale z własnego doświadczenia wiem, że większość takich rzeczy znika z głowy, gdy tylko sędzia gwizdnie na rozpoczęcie meczu – cytował zawodnika portal yle.fi.
– Taka sytuacja nie miałaby prawa wydarzyć się w naszej reprezentacji. Może to wynika z naszej fińskiej mentalności. W reprezentacji Francji by mnie to nie zdziwiło, ale u nas? Trudno to sobie wyobrazić. Jesteśmy trochę inni. Wykorzystajmy to i zgarnijmy trzy punkty – dodał.
Uronen w latach 2023 i 2024 występował wspólnie z Karolem Świderskim w Charlotte FC. Fin przyznał, że skontaktował się ze swoim byłym kolegą. W związku z całą aferą pozwolił sobie nawet na żart.
– Powiedziałem mu z przymrużeniem oka, że teraz wreszcie zmieści się w podstawowym składzie, skoro najlepsi zawodnicy nie grają – wyznał.