NEWSY I WIDEO

Boniek zrozumie transfer Zielińskiego do Arabii Saudyjskiej. „Na pewno nie powiem na niego złego słowa!”

 

Zbigniew Boniek wypowiedział się na temat potencjalnego transferu Piotra Zielińskiego. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że najlepszym rozwiązaniem dla 29-letniego pomocnika byłoby pozostanie w Napoli.

Co dalej?

Umowa Piotra Zielińskiego z SSC Napoli obowiązuje do końca czerwca 2024 roku. Polak od dłuższego czasu nie może dojść do porozumienia z władzami klubu z południa Włoch. Pomocnik znalazł się również na oku innych klubów. W gronie zainteresowanych jest m.in. Al Ahli z Arabii Saudyjskiej. Zbigniew Boniek uważa jednak, że najlepszym rozwiązaniem dla „Zielka” byłoby pozostanie w Neapolu.

– Pozostanie w Napoli? To pewnie byłoby najlepsze wyjście. Takie, które odpowiadałoby piłkarzowi, a również moim zdaniem optymalne. Bo w teorii na inne ligi Piotrek ma czas. Mógłby pograć jeszcze w Europie, a za trzy-cztery lata pomyśleć o czymś innym, na przykład o MLS – powiedział Boniek w rozmowie z serwisem „WP Sportowe Fakty”.

Grosicki o hejcie na bramkarza Pogoni. „Dla mnie to niedopuszczalne” [CZYTAJ]

– Trudne negocjacje? Obie strony na coś się umówiły dwa-trzy lata temu i należy to respektować. W mojej ocenie, Zieliński i jego menedżer, zachowują się tu bardzo fair. Jeśli ktoś w tej sprawie gra „nieczysto”, to Laurentiis – dodał.

– Transfer do Arabii Saudyjskiej? Na pewno nie powiem na niego złego słowa! Wiem, że chce zostać w Napoli. Natomiast nic na siłę. Mówiłem wcześniej, że najlepiej jakby pograł jeszcze trzy-cztery lata w Europie, ale jak nie, to najwyżej już teraz ustawi się na „dwa życia” – podsumował były szef PZPN.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Grosicki o hejcie na bramkarza Pogoni. „Dla mnie to niedopuszczalne”

 

Pogoń Szczecin doznała sporej porażki w środowym meczu eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Portowcy przegrali z Gent aż 0:5. Kamil Grosicki w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty stanął w obronie Bartosza Klebaniuka, który stał na bramce w tym spotkaniu.

Nieudany mecz ekipy ze Szczecina

Pogoń dostała lekcję futbolu od belgijskiego Gent. Portowcy przegrali aż 0:5 w wyjazdowym spotkaniu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Konferencji. W bramce szczecinian w tym spotkaniu stanął Bartosz Klebaniuk (Stipicę wykluczyła kontuzja – przyp. red.). Po meczu młody bramkarz był bardzo krytykowany z uwagi na swoje błędy przy straconych golach.

Kolejny były piłkarz Legii Warszawa krytykuje Kacpra Tobiasza. „Zachowuje się, jakby dwa razy wygrał mistrzostwo świata” [CZYTAJ]

W obronie młodszego kolegi od razu stanął Kamil Grosicki. Reprezentant Polski wspomniał o Klebaniuku w poście zamieszczonym w mediach społecznościowych. Skrzydłowy Portowców powtórzył słowa wsparcia dla młodego bramkarza w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.

– Bartek pierwszy raz w życiu zderzył się z taką falą hejtu, bo to nie była zwyczajna krytyka. Dla mnie to niedopuszczalne, by tak młodego chłopaka rozjechać po pierwszym gorszym meczu. On ma dopiero 20 lat i tylko kilka rozegranych spotkań dla pierwszej drużyny – powiedział „Grosik”.

– Zresztą, wcześniej bronił w ważnych spotkaniach – z Lechem, Legią i dawał radę. Teraz mu nie poszło, ale wyzwiska pod jego adresem były obrzydliwe. Rozmawiałem z nim, wsparłem go też publicznie w mediach społecznościowych. Powiedziałem Bartkowi, że nie reagują tak nasi kibice, a gówniarzeria, która nie ma nic do roboty, a tylko siedzi i klika w klawisze – dodał.

– Nikt nie ucieknie od krytyki w poważnej piłce, ale to była jazda bez trzymanki. Do tej pory Bartek miał po meczach kilka komentarzy w swoich mediach społecznościowych, a po spotkaniu w Belgii spadło na niego ponad pięćset wpisów. On ma rodzinę, która też to przecież czyta. Na szczęście w klubie może liczyć na nasze pełne wsparcie. Niech słucha trenera, nie załamuje się, tylko pokaże dobrą formę w najbliższym meczu – podsumował doświadczony piłkarz.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Kamil Grosicki stanął w obronie bramkarza Pogoni Szczecin. „Zastanówcie się nad sobą”

 

Pogoń Szczecin wysoko przegrała z Gent (0:5) w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Konferencji. Po meczu Kamil Grosicki stanął w obronie bramkarza Portowców.

Po pucharach

Pogoń Szczecin już raczej na pewno odpadnie z europejskich pucharów. Przed Portowcami jeszcze rewanż z Gent, jednak pierwsze spotkanie ustawiło dwumecz. Ekipa ze Szczecina przegrała bowiem aż 0:5.

Łukasz Gikiewicz o transferze Grzegorza Krychowiaka. „Gdyby nie Czesław Michniewicz, to by go w tej lidze nie było” [CZYTAJ]

Po spotkaniu część kibiców krytykowała Bartosza Klebaniuka, który bronił w tym spotkaniu dostępu do bramki Portowców. W jego obronie stanął Kamil Grosicki. Reprezentant Polski opublikował na ten temat post na swoich profilach społecznościowych.

– Wszystkim, którzy wspierali nas wczoraj w Gandawie, WIELKIE dzięki. Byliście niesamowici! Wszystkim, którzy skaczą po naszym bramkarzu (bo to takie łatwe teraz)… zastanówcie się nad sobą. Bartku, drużyna jest z Tobą i kibice też! – napisał „Grosik”.

Źródło: Twitter

Łukasz Gikiewicz o transferze Grzegorza Krychowiaka. „Gdyby nie Czesław Michniewicz, to by go w tej lidze nie było”

 

Łukasz Gikiewicz wypowiedział się na temat transferu Grzegorza Krychowiaka do Abha Club z Arabii Saudyjskiej. Były piłkarz Śląska Wrocław uważa, że gdyby nie Czesław Michniewicz, to 33-letni pomocnik nie trafiłby do tego zespołu.

Zasługa Michniewicza?

Kluby z Arabii Saudyjskiej szaleją w letnim oknie transferowym. Na oku Saudyjczyków nie ma jednak wielu Biało-Czerwonych. Jedynym transferem do Saudi Pro League z udziałem Polaka, były przenosiny Grzegorza Krychowiaka do Abha Club (od niedawna wiele mówi się również o Piotrze Zielińskim w kontekście przenosin do Al-Ahli, na ten moment jednak nic nie jest potwierdzone – przyp. red.). To zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza.

Pepe „zabłysnął” w meczu Porto z Benficą. Najpierw atak kolanem, a potem prowokowanie kibiców [WIDEO]

Łukasz Gikiewicz w programie dedykowanym rozgrywkom na Bliskim Wschodzie wypowiedział się w sprawie przenosin „Krychy”. Były piłkarz Al-Wehda i Al-Batin uważa, że jego transfer to zasługa Czesława Michniewicza.

– Grzegorz Krychowiak strzelił fajne gole w Al-Shabab, ale musimy sobie otwarcie powiedzieć – gdyby nie Czesław Michniewicz, to by go w tej lidze nie było. Myślę, że to nie jest nazwisko, które rzuca Saudyjczyków na kolana i normalnie nie daliby mu takich pieniędzy – powiedział Łukasz Gikiewicz w „Meczykach”.

Grzegorz Krychowiak w poprzednim sezonie rozegrał dla Al-Shabab 35 spotkań. W tym czasie strzelił trzy bramki oraz zanotował dwie asysty. Umowa 33-latka z Abha Club obowiązuje do końca czerwca 2024 roku. Portal transfermarkt.de wycenia Polaka na 5 mln euro.

Źródło: Meczyki.pl

Kolejny były piłkarz Legii Warszawa krytykuje Kacpra Tobiasza. „Zachowuje się, jakby dwa razy wygrał mistrzostwo świata”

 

W ostatnich tygodniach Kacper Tobiasz nie ma najlepszej prasy. Były zawodnik Legii Warszawa, Marek Jóźwiak skrytykował zachowanie bramkarza Wojskowych. Teraz zrobił to kolejny ex piłkarz – Jacek Kazimierski, który bronił barw stołecznego klubu w latach 1978-87.

Tobiasz nie ma dobrej prasy

Kacper Tobiasz w ostatnich tygodniach nie notuje najlepszych występów. Bramkarz Legii Warszawa bardziej niż grą na boisku, swoją uwagę przyciąga poprzez swoje nieodpowiedzialne zachowanie.

Fabrizio Romano z nowymi wieściami o Piotrze Zielińskim. „Al-Ahli czeka na decyzję Napoli” [CZYTAJ]

Nie umknęło to opinii publicznej. Były piłkarz Wojskowych, Marek Jóźwiak otwarcie skrytykował bramkarza stołecznego klubu. W podobnym tonie wypowiedział się Jacek Kazimierski, który bronił barw Wojskowych w latach 1978-1987.

– Bramkarze nie muszą być święci. Ci, którzy prezentują najwyższy poziom, mogą sobie na takie zachowania pozwolić, ale bramkarz Legii niezupełnie. Dla mnie to jest na razie tylko kandydat na dobrego zawodnika. Zauważmy, że on jest młody, jeszcze wiele w tej bramce nie uczynił, a zachowuje się, jakby dwa razy wygrał mistrzostwo świata lub Ligę Mistrzów – powiedział w rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty”.

– On musi w tym wszystkim zachować trochę skromności i umiaru. Trzeba najpierw nauczyć się dobrze bronić, wykazać umiejętnościami, a dopiero potem niech sobie myśli o wyprawianiu innych rzeczy. Uważam, że w tym momencie tego po prostu nie wypada mu robić. Nie jest na tyle dobry i doświadczony, by bawić się teraz w takie sztuczki – dodał.

– Mogę powiedzieć, iż Tobiasz musi skupić się na bronieniu i przestać gwiazdorzyć. Może wtedy wyrośnie z niego dobry bramkarz – podsumował Kazimierski.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Fabrizio Romano z nowymi wieściami o Piotrze Zielińskim. „Al-Ahli czeka na decyzję Napoli”

 

Fabrizio Romano przekazał nowe informacje w sprawie Piotra Zielińskiego. Włoski dziennikarz w rozmowie z Meczykami poinformował o potencjalnej kwocie za polskiego pomocnika SSC Napoli.

Co z przyszłością Zielińskiego?

Media od kilku dni hucznie informują o potencjalnym transferze gwiazdy reprezentacji Polski do ligi saudyjskiej. Mowa o Piotrze Zielińskim, który nie mógł porozumieć się z SSC Napoli w sprawie przedłużenia kontraktu, który wygasa wraz z końcem czerwca 2024 roku.

Adam Hlousek naprawia błędy z przeszłości. „Robię, co w mojej mocy, aby zarobić i oddać pieniądze” [CZYTAJ]

Według Fabrizio Romano pomocnik Biało-Czerwonych może odejść do Al-Ahli. Jego alternatywą jest Marcos Llorente z Atletico Madryt. Włoski ekspert od informacji transferowych przekazał te wiadomości w programie „Okno Transferowe” na antenie Meczyków.

– Al-Ahli czeka na decyzję Napoli ws. Piotra Zielińskiego. Gdyby nie udało się jednak ściągnąć Polaka, to jego alternatywą jest Marcos Llorente z Atletico Madryt. Zieliński jest otwarty na transfer do Arabii Saudyjskiej. Kwota – ze wszystkimi bonusami – powinna wynieść od 25 do 30 mln euro – powiedział Fabrizio Romano.

– Czy są jakieś szanse na jego pozostanie w Napoli? Myślę, że są niewielkie, ale włoski klub twardo negocjuje – z nimi nigdy nic nie wiadomo – dodał dziennikarz.

Źródło: Meczyki.pl, Fabrizio Romano

Piotr Zieliński odejdzie z Napoli! Polak zgodził się na transfer. Zostały formalności

Niespodziewane informacje w sprawie przyszłości Piotra Zielińskiego przekazał Fabrizio Romano. Włoski dziennikarz twierdzi, że Polak jest blisko przenosin do Arabii Saudyjskiej. Sam zawodnik miał przyjąć ofertę i czeka na porozumienie klubów. 

Przyszłość Zielińskiego jest niepewna od kilku miesięcy. Wydawało się, że po zgodzie na obniżenie pensji Polak zostanie jednak w Napoli. Najwidoczniej to nie wystarczyło i teraz pomocnik znowu jest łączony z transferem do Arabii Saudyjskiej jeszcze tego lata.

Zielone światło

Nowe informacje w tej sprawie podał Fabrizio Romano. Zdaniem znanego dziennikarza sam Zieliński miał już zgodzić się na transfer do saudyjskiego Al-Ahli. Teraz do uzgodnienia zostały tylko warunki między klubami. W niedzielą Napoli miało otrzymać pierwszą ofertę opiewającą na 25 mln euro.

Jak na razie neapolitańczycy nie przyjęli jeszcze propozycji Saudyjczyków, jednak wszystko zmierza ku finalizacji transakcji. Negocjacje mają zakończyć się w przeciągu kilku dni.

Belgowie z respektem o Pogoni. Piszą o Grosickim: „Jego kariera mogła zakończyć się w rynsztoku”

Belgijskie media rozpisują się o Pogoni Szczecin przed meczem z KAA Gent. Do polskiego klubu podchodzą z respektem i zwracają uwagę na Kamila Grosickiego. Przypomnieli między innymi o problemach z przeszłości zawodnika. 

Pogoń wylosowała w III rundzie eliminacji Ligi Konferencji zdecydowanie najtrudniejszego rywala. Zmierzy się z belgijskim Gentem, który uchodzi za zdecydowanego faworyta.

Problemy z hazardem

Mimo teoretycznie lepszej pozycji belgijskie media szanują „Portowców”. Z respektem podchodzą do rywali, zwracając szczególną uwagę na jej lidera – Kamila Grosickiego. Dziennikarze przypominają trudną przeszłość, którą ma za sobą „Grosik”.

– Kiedyś był tak uzależniony, że jego matka musiała sprzedać dom, teraz zagra przeciwko KAA Gent. Lokalny bohater kiedyś tak mocno tkwił w szponach hazardu, że jego piłkarska kariera mogła zakończyć się w rynsztoku – napisano na „Gazet Van Antwerpen”.

– Pogoń Szczecin jest już trudniejszym przeciwnikiem niż Słowacy z Żyliny – dodano na „De Morgen”.

Także trener Gentu docenia klasę Pogoni i zaznacza, że to zdecydowanie trudniejszy przeciwnik, niż poprzednio. Docenił również kibiców „Portowców”.

– Pogoń ma więcej indywidualnej jakości, lepiej radzi sobie w pojedynkach, łatwiej zdobywa przewagę. Więc każdy mecz jest innego kalibru. W Szczecinie za drużyną stanie 20 tysięcy fanów. To będzie piekielna atmosfera – zaznaczył Hein Vanhaezebrouck.

Pierwszy mecz między Gentem a Pogonią odbędzie się już dziś o 20:00 w Belgii. Rewanż czeka nas za tydzień w Szczecinie.

Adam Hlousek naprawia błędy z przeszłości. „Robię, co w mojej mocy, aby zarobić i oddać pieniądze”

 

Adam Hlousek udzielił wywiadu czeskiemu „Hospodarske Noviny”. Były piłkarz Legii Warszawa zdradził, że obecnie pracuje, aby oddać wszystkie pieniądze swoim wierzycielom.

Hlousek walczy z zadłużeniem

Przypomnijmy, że Adam Hlousek w marcu wyjawił swój problem z hazardem. Były piłkarz Legii Warszawa przyznał się, że zalega pieniądze wielu wierzycielom. Według medialnych doniesień mowa o kwocie rzędu czterech milionów złotych.

Decyzja sztabu Lecha Poznań wywołała poruszenie. „Przedziwny moment” [CZYTAJ]

Otwarta postawa piłkarza o swoim problemie nie pozostała jednak jedynym czynem w kierunku wyjścia z dołka. Hlousek postanowił wziąć się do pracy, aby jak najszybciej spłacić zadłużenie (wisi pieniądze m.in. Michałowi Pazdanowi, Michałowi Kucharczykowi czy Miroslavowi Radoviciowi – przyp. red.). Czech zatrudnił się w branży transportowej. Aktualnie zajmuje się handlem.

– Robię, co w mojej mocy, aby zarobić i oddać pieniądze do kieszeni moich wierzycieli. Tylko to się w tej chwili dla mnie liczy. Przychodzę do pracy od poniedziałku do piątku. Szczerze mówiąc, jest to dość przyziemne, ale lubię to. Najważniejsze jest, by stawić czoła błędom – powiedział w rozmowie z „Hospodarske Noviny”.

Źródło: Weszło, Hospodarske Noviny

Decyzja sztabu Lecha Poznań wywołała poruszenie. „Przedziwny moment”

 

Lech Poznań przełożył spotkanie z Jagiellonią Białystok. Termin decyzji sztabu szkoleniowego Kolejorza wywołał poruszenie wśród opinii publicznej. – Był na to czas już po awansie do III rundy – napisał dziennikarz portalu Sport.pl, Jakub Seweryn.

Decyzja Lecha wywołała zamieszanie

Lech Poznań dwukrotnie pokonał Żalgiris Kowno w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy. Kolejorz w kolejnym etapie zmierzy się ze słowackim Spartakiem Trnava. Ekipa Johna van den Broma kilka dni przed nadejściem ekstraklasowego meczu z Jagiellonią Białystok złożyli wniosek o jego przełożenie.

Varane sprzeciwia się zmianom w angielskiej piłce. „Dlaczego nasze opinie nie są wysłuchiwane?” [CZYTAJ]

– Po konsultacjach ze sztabem szkoleniowym klub zdecydował się złożyć wniosek o przełożenie meczu z Jagiellonią. Pierwotnie to spotkanie miało odbyć się 13 sierpnia na Enea Stadionie, ale zostanie rozegrane w innym terminie, który podamy, jak tylko zostanie ustalony – czytamy we wpisie na profilu Kolejorza.

Decyzja sztabu szkoleniowego Kolejorza wywołała spore poruszenie w mediach społecznościowych. Dziennikarze sportowi zwracają uwagę na fakt, że Lech Poznań mógł złożyć odpowiedni wniosek zdecydowanie wcześniej.

– Przedziwny moment na ogłoszenie takiej decyzji. Lech od czwartku wie, że w LKE gra dalej, a dopiero dziś decyduje się na ogłoszenie, że mecz z Jagiellonią zostanie przełożony. Średnio to poważne wobec rywali, pewnie też kibiców, którzy np. kupili bilety – napisał Maciej Łuczak z „Meczyków”.

– To jest jednak komedia. Był na to czas już po awansie do III rundy. W piątek wieczorem pytałem o ten mecz w Lechu i była informacja, że klub sprzedaje bilety i gramy normalnie – dodał Jakub Seweryn z serwisu „Sport.pl”.

Źródło: Twitter

Varane sprzeciwia się zmianom w angielskiej piłce. „Dlaczego nasze opinie nie są wysłuchiwane?”

 

Raphael Varane zabrał głos w sprawie zmian w meczach Premier League. Francuskiemu obrońcy Manchesteru United nie podoba się to, że spotkania będą przedłużane o kilkanaście minut.

Varane sprzeciwia się zmianom FA

W najbliższym sezonie ligi angielskiej sędziowie będą zobowiązani do skrupulatnego dodawania czasu za przerwy w grze. Wiele wskazuje więc na to, że spotkania będą przedłużane o kilkanaście minut.

Mateusz Borek przekazał ciekawe doniesienia w sprawie Szymona Marciniaka. „Ma poważną propozycję od tamtejszej federacji” [CZYTAJ]

Według danych Opta w zeszłej kampanii Premier League piłka była w grze około 55 na 90 minut meczu. Takie rozwiązanie nie podoba się Raphaelowi Varane, który uważa, że piłkarze i tak grają za dużo.

– Trenerzy i piłkarze od wielu lat dzielą się swoimi obawami, że jest zbyt wiele meczów, a terminarz jest przepełniony, co jest niebezpieczne dla zdrowia fizycznego i psychicznego zawodników. Mimo tych uwag usłyszeliśmy zalecenia na nowy sezon: dłuższe mecze, większa intensywność, mniejsze emocje, które mogą okazywać gracze. Chcemy być w dobrej formie, by dawać z siebie wszystko. Dlaczego nasze opinie nie są wysłuchiwane? – napisał były obrońca Realu Madryt na Twitterze.

– Jako piłkarz czuję się bardzo uprzywilejowany, bo codziennie mogą wykonywać pracę, którą kocham. Czuję jednak, że wprowadzane zmiany szkodzą naszej grze. To ważne, by piłkarze i trenerzy zwracali uwagę na pewne ważne kwestie. Chcemy chronić grę, którą kochamy, i dawać kibicom to, co najlepsze – dodał.

Źródło: Twitter, Meczyki.pl

Mateusz Borek przekazał ciekawe doniesienia w sprawie Szymona Marciniaka. „Ma poważną propozycję od tamtejszej federacji”

 

Mateusz Borek przekazał nowe informacje w sprawie przyszłości Szymona Marciniaka. Według dziennikarza Kanału Sportowego polski sędzia może spędzić najbliższe dwa lata w Arabii Saudyjskiej.

Co dalej z Marciniakiem?

Szymon Marciniak w ostatnich miesiącach osiągnął szczyt sędziowskich możliwości. Polak poprowadził finał mistrzostw świata oraz finał Ligi Mistrzów. Jeszcze kilka tygodni temu wiele mówiło się o tym, że polski sędzia mógłby zmienić ligę. Marciniak miałby dołączyć do Arabii Saudyjskiej.

Tak przebiegła rozmowa Kuleszy z Santosem. Prezes zdradził kulisy telefonu do selekcjonera [CZYTAJ]

Mateusz Borek przekazał nowe informacje w tej sprawie. Według dziennikarza Kanału Sportowego polski sędzia otrzymał poważną propozycję od bliskowschodniej federacji.

– Jedzie teraz posędziować w Arabii Saudyjskiej i jest koncepcja, żeby zamieszkał tam przez dwa lata i prowadził mecze aż do mistrzostw świata w Stanach Zjednoczonych. Ma poważną propozycję od tamtejszej federacji – powiedział Mateusz Borek.

Źródło: Kanał Sportowy

Tak przebiegła rozmowa Kuleszy z Santosem. Prezes zdradził kulisy telefonu do selekcjonera

Cezary Kulesza ujawnił kulisy rozmowy z Fernando Santosem sprzed kilku tygodni. Chodzi o doniesienia, według których Portugalczyk miał otrzymać ofertę z Arabii Saudyjskiej. Narastało wówczas napięcie w PZPN, tym bardziej że selekcjoner nie odbierał telefonu od prezesa. 

W ostatnim czasie wizerunek Polskiego Związku Piłki Nożnej został poważnie nadszarpnięty. Na razie sytuacja zdaje się być jednak w miarę ustabilizowana i nie zapowiada się, aby kolejne afery wyszły na światło dzienne. Wydaje się również, że Fernando Santos chce nadal pracować z reprezentacją Polski i dopełni kontrakt.

Kulisy rozmowy

Cezary Kulesza nie ukrywa, że chce utrzymać dobre relacje z selekcjonerem. Nawet gdyby chciał go zwolnić to wie, że wizerunek federacji ponownie bardzo porządnie by oberwał. W tym celu nawet w najgorszych momentach starał się być w ciągłym kontrakcie z Santosem.

– Kiedy pojawiły się plotki o zainteresowaniu nim z Arabii Saudyjskiej, on wracał z wakacji i był na lotnisku. W naszym kraju ruszyły spekulacje, które nie były niczym potwierdzone. Nikt w związku nie wierzył, że to może być prawda. Trener Santos ma z nami umowę i chce dalej z nami pracować. Prawda jest taka, że kiedy z trenerem skontaktował się sekretarz Wachowski, to na początku trener nie zrozumiał pytania o dalszą współpracę. Przez chwilę nawet pomyślał, że to my chcemy się z nim rozstać – powiedział Kulesza w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.

Co ciekawe, Kulesza zdradził, że Jakub Kwiatkowski sam dodał na Twittera wpis, który sugerował, że PZPN panikuje, że nie może skontaktować się z Santosem. Jak powiedział, był „zaskoczony wypowiedzią rzecznika związku, bo nie konsultował jej”.

Dodatkowo prezes PZPN zaznaczył, że selekcjoner ma pełne poparcie związku i jego samego. Może liczyć na wszelką pomoc i pozostaje z nim w dobrych relacjach.

– Ma w budynku PZPN biuro dla siebie i całego sztabu. Kiedy tylko jest w Polsce, to spotykamy się i rozmawiamy. Trener wie, co dzieje się w naszej piłce. To dobry fachowiec i niech dokończy to, co zaczął – oznajmił Kulesza.

Koniec przygody Polaka z zagranicznym klubem? „Jest nieszczęśliwy i chciałby coś zmienić”

Dość niespodziewane informacje w sprawie Kamila Piątkowskiego przekazał austriacki dziennikarz w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”. Jak twierdzi – niebawem może zakończyć się przygoda Polaka z Red Bullem Salzburg. 

Piątkowski wyjechał z Polski w 2021 roku. Wówczas został wykupiony z Rakowa Częstochowa za pięć milionów euro przez RB Salzburg. Dotychczas nie miał jednak w Austrii szczęścia i głównie leczył kontuzje. W sumie udało mu się uzbierać tylko 20 występów dla „Byków”.

Czas na zmiany

Zimą bieżącego roku stoper trafił na wypożyczenie do KAA Gent. W Belgii prezentował się całkiem nieźle, ale po kilku miesiącach wrócił do Austrii. Jak się okazuje – nie na długo.

– Z tego co wiem Kamil jest nieszczęśliwy w Salzburgu i chciałby coś zmienić. Matthias Jaissle nie uwzględnił go w swoich planach, nie wiem jeszcze, co planuje nowy trener Gerhard Struber. Jest w tej pracy dopiero od kilku dni. Klub powiedział mi, że próbują sprzedać Kamila – przekazał „WP Sportowe Fakty” austriacki dziennikarz, Michael Unverdorben.

W tym sezonie Polak nie miał jeszcze okazji pojawić się na murawie. Wspomniany dziennikarz uważa, że w klubie są zawodnicy, którzy stoją wyżej w hierarchii.

– Nie sądzę, żeby Piątkowski miał duże szanse na grę, ponieważ są młodsi gracze, tacy jak Baidoo czy Wallner, którzy są prawdopodobnie preferowani przez klub – podsumował.

Identyczne bramki w różnych meczach Ekstraklasy. Legia i Zagłębie z podobnymi trafieniami [WIDEO]

Podczas niedzielnych spotkań PKO BP Ekstraklasy doszło do nietypowej sytuacji. Zagłębie Lubin i Legia Warszawa strzeliły niemalże identyczne bramki. Piłka po odbiciu bramkarzy Lecha Poznań i Ruchu Chorzów trafiła do siatki po dobitce nadbiegającego w pole napastnika.

Gol Zagłębia:

Gol Legii:


TROLLNEWSY I MEMY