NEWSY I WIDEO

Katalońska prasa ujawniła zarobki piłkarzy FC Barcelony. Robert Lewandowski na drugim miejscu

Hiszpańska prasa ujawniła zarobki piłkarzy FC Barcelony. Robert Lewandowski znalazł się na drugim miejscu w klubowym zestawieniu.




„Lewy” na podium w zarobkach

FC Barcelona pomimo kłopotów finansowych wciąż wypłaca piłkarzom spore sumy. Prasa z Hiszpanii opublikowała zestawienie najlepiej zarabiających piłkarzy. Według informacji udostępnionych przez kataloński dziennik „Sport” najlepiej opłacanym piłkarzem w FC Barcelonie jest Frenkie de Jong. Holender ma inkasować 37,5 mln euro za sezon. Wynika to jednak z porozumienia zawartego w czasie pandemii. Piłkarz zgodził się wówczas odroczyć część pensji, co obecnie jest wyrównywane.




Francuska senatorka domaga się odebrania Benzemie obywatelstwa i Złotej Piłki [CZYTAJ]

Na drugim miejscu w zestawieniu znalazł się Robert Lewandowski. Polak inkasuje za sezon 20,83 mln euro. Na kolejnych pozycjach znaleźli się odpowiednio Gundogan, Kounde, Cancelo, Raphinha i Ferran Torres.




Aktualnie najmniej zarabiają najmłodsi zawodnicy. Część z nich dopiero zaczyna swoją przygodę z profesjonalnym futbolem. Na liście ostatnie miejsce zajął Fermin, który inkasuje rocznie 250 tysięcy euro.




Oto całość zestawienia według dziennika Sport:

Źródło: Sport, Twitter

Francuska senatorka domaga się odebrania Benzemie obywatelstwa i Złotej Piłki

Kolejne informacje w sprawie Karima Benzemy. Valérie Boyer, republikańska senator zwróciła się do Geralda Darmanina o odebranie napastnikowi Złotej Piłki i obywatelstwa francuskiego. To pokłosie domniemanych powiazań 35-latka z Bractwem Muzułmańskim.




Po tym, jak Benzema poparł Palestynę w konflikcie z Izraelem, Gerald Darmanin oskarżył zawodnika o współpracę z kontrowersyjną organizacją zwaną Bractwem Muzułmańskim. Ugrupowanie jest przez kilka krajów uznawane za terrorystyczne. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.




Odebrane obywatelstwo?

Teraz sprawa zaczyna nabierać coraz większego rozpędu i zaczynają włączać się do niej kolejni politycy. Tym razem głos zabrała republikańska senator, Valérie Boyer. Zwróciła się ona bezpośrednio do ministra spraw wewnętrznych Francji (Darmanina) o odebranie Benzemie Złotej Piłki i francuskiego obywatelstwa, jeżeli oskarżenia okażą się prawdziwe.




– Nie możemy zaakceptować, aby znany na całym świecie francuski obywatel posiadający podwójne obywatelstwo mógł w ten sposób zhańbić, a nawet zdradzić nasz kraj – powiedziała Boyer.

Benzema wygrał Złotą Piłkę w minionym roku. Od kilku miesięcy gra natomiast w Al-Ittihad, do którego trafił latem. Jak na razie zanotował 7 występów, w których strzelił trzy gole. Na koncie ma także dwie asysty.

Poważne oskarżenia pod adresem Karima Benzemy. Piłkarz powiązany z terrorystami?

Mister spraw wewnętrznych Francji wysunął poważne oskarżenia wobec Karima Benzemy. Napastnik został posądzony o powiązania z grupą terrorystyczną. 




Od kilku dni trwają walki w ramach konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Głos w tej sprawie zabrał Karim Benzema. Napastnik Al-Ittihad opublikował trzy dni temu specjalną wiadomość w mediach społecznościowych, w których jasno opowiedział się po stronie Palestyńczyków.




– Wszystkie nasze modlitwy są kierowane dla mieszkańców Gazy, którzy po raz kolejny padają ofiarami niesprawiedliwych zamachów bombowych, które nie oszczędzają kobiet i dzieci – napisał.




Powiązany z terrorystami?

Na wpis 35-latka zareagował minister spraw wewnętrznych Francji, Gerald Darmanin. Polityk nie przebierał w słowach i oskarżył zawodnika o powiązania z kontrowersyjną organizacją.

– Jak wszyscy wiemy, pan Karim Benzema ma notoryczne powiązania z Bractwem Muzułmańskim – powiedział w „C News”.

Wspomniana organizacja powstała w 1928 roku w Egipcie. Jej główną ideologią było sprzeciwianie się zapędom brytyjskiego kolonializmu i umacnianie Islamu. Oficjalnie jest to organizacja o charakterze religijnym i polityczno-społecznym. Największe uznanie zyskała za działalność na rzecz klasy średniej i robotniczej. Obecnie uchodzi za najbardziej wpływową grupę w krajach arabskich.

Państwa jak Egipt, Austria czy Syria uznają Bractwo za terrorystów. Choć nie ma wśród nich Hiszpanii, to media także podłapały temat i zaczęły pisać o powiązaniach Benzemy z kontrowersyjną organizacją.

Arcytrudna ścieżka barażowa Polski na Euro. Pierwszy mecz z potężnym rywalem

Reprezentacja Polski ma bardzo trudną drogę, aby awansować na Euro w Niemczech. Obecnie „Biało-Czerwoni” liczą na baraże, w których sytuacja wygląda jednak nie najlepiej. Potencjalni rywale nie napawają optymizmem. 

Trzy dni temu na Stadionie Narodowym reprezentacja Polski jedynie zremisowała z Mołdawią (1-1), znacznie komplikując sprawę bezpośredniego awansu na Euro 2024. Szanse co prawda wciąż są, jednak musielibyśmy oglądać się na wyniki rywali. Najprawdopodobniej zagramy zatem w barażach.

Trudna droga

„Biało-Czerwoni” zajmują obecnie dopiero 3. miejsce w grupie eliminacyjnej za Czechami i Albanią. Nasi zachodni sąsiedzi mają jednak do rozegrania jeszcze jeden, zaległy mecz oraz spotkanie rewanżowe z Polską w Warszawie. Po meczu na Narodowym zagrają jeszcze z Mołdawią.

O awans bezpośredni będzie zatem drużynie Michała Probierza bardzo trudno. Na ten moment najpewniej zagramy zatem w barażach o wyjazd na Euro. Obecnie naszymi rywalami w półfinale byłyby… Włochy. W drugiej ścieżce zagrają Chorwacja i Estonia.

Mistrzowie Europy wciąż mają jednak szanse na awans bezpośredni. Zmierzą się jeszcze z Macedonią Północną i Ukrainą, która mogłaby być naszym rywalem w barażach, gdyby przeskoczyli ją Włosi. Poza nimi możemy spodziewać się także Islandii, Finlandii lub Norwegii.

Sytuacja jest dość zawiła i dynamiczna, ale najkorzystniejszym wyjściem byłby awans Włochów i Chorwatów bezpośrednio na Euro. Wówczas Polska zagrałaby w półfinale baraży z Estonią. W drugiej ścieżce zaś Walia zmierzyłaby się z kimś z wymienionych wcześniej rywali – Ukkrainą, Islandią, Finlandią lub Norwegią.

Nietypowe stanowisko piłkarza Barcelony ws. rozdawania autografów. „Są tacy, którzy sprzedają mój wizerunek”

Joao Cancelo jest ostatnio na ustach dziennikarzy i kibiców nie tylko ze względu na boiskową formę. Gwiazda FC Barcelony odniosła się do zarzutów o złym traktowaniu fanów.

Nietypowe stanowisko piłkarza ws. rozdawania autografów

Joao Cancelo dołączył do FC Barcelony w ramach wypożyczenia z Manchesteru City. Portugalczyk notuje świetny start w nowych barwach. Ostatnio mówi się jednak o nim z powodów pozasportowych. Wypożyczony z „Obywateli” piłkarz zareagował w ostry sposób, gdy jeden z fanów poprosił go o autograf.

– Proszą o podpisy na naklejkach albo koszulkach, żeby je potem sprzedać. Dzieje się to codziennie i zawsze są to te same osoby. Oni nie potrafią szanować przestrzeni innych. Krytykujący powinni najpierw spróbować poznać rzeczywistość, a dopiero potem komentować. Zawsze będę szanował prawdziwych fanów – powiedział Joao Cancelo.

Nicola Zalewski jednak niewinny?! Polak został niesłusznie oskarżony i pomówiony [WIDEO]

Piłkarz ponownie zajął stanowisko w tej sprawie po meczu Portugalii z Bośnią i Hercegowiną. Mówi między innymi o tym, że niektórzy kibice sprzedają jego wizerunek.

– Zawsze byłem profesjonalistą, gdziekolwiek byłem. Są tacy, którzy sprzedają mój wizerunek, ale nie jest on prawdziwy. Mam dobre serce i robię wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc reprezentacji Portugalii oraz Barcelonie – uzupełnił.

Źródło: Sport.es, Meczyki.pl

Papszun reaguje na plotki o pracy w kadrze Czech. „Taki temat w ogóle się nie pojawił”

Marek Papszun odniósł się do plotek o rzekomym przejęciu reprezentacji Czech. Były trener Rakowa Częstochowa zdradził, że na ten moment nie prowadzi żadnych negocjacji z federacją naszych południowych sąsiadów.

Papszun w kadrze Czech?

Forma reprezentacji Czech pozostawia wiele do życzenia. Nasi południowi sąsiedzi mają jednak znacznie lepszą sytuację w grupie niż Biało-Czerwoni. Po sześciu spotkaniach na swoim koncie posiadają 11 „oczek”. Niedawno spekulowano jednak, że selekcjoner Czechów może stracić pracę.

Piłkarz Juventusu poszedł na współpracę. Wskazał, kto namówił go do obstawiania meczów [CZYTAJ]

Tamtejsza prasa sugerowała zatrudnienie w jego miejsce Marka Papszuna. Były szkoleniowiec Rakowa Częstochowa odniósł się do tych plotek.

– Nie mogę dziś nic powiedzieć, bo taki temat w ogóle się nie pojawił. Należy jednak rozważyć każdą taką ofertę. Obecnie nie mam kontraktu, śledzę, co się dzieje, jednak taki temat nie jest obecnie rozważany – powiedział Marek Papszun, cytowany przez portal „polsatsport.pl”.

Marek Papszun przestał pełnić funkcję trenera Rakowa Częstochowa wraz z końcem poprzedniego sezonu. Szkoleniowiec pożegnał się z Medalikami triumfem w PKO BP Ekstraklasie. Wcześniej dwukrotnie zdobył Puchar Polski.

Źródło: Polsat Sport

Nicola Zalewski jednak niewinny?! Polak został niesłusznie oskarżony i pomówiony [WIDEO]

Chyba nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw w kwestii Nicoli Zalewskiego. Informator Fabrizio Corony przyznał, że kłamał, oskarżając Polaka o udział w aferze bukmacherskiej. Wygląda na to, że piłkarz AS Romy został pomówiony. 

Fabrizio Corona od ubiegłego tygodnia publikuje nazwiska kolejnych zawodników zamieszanych w aferę bukmacherską we Włoszech. Grono zawodników miało obstawiać spotkania u nielegalnych bukmacherów. Wśród nich miał być także Nicola Zalewski.

Pomówienia

Wygląda jednak na to, że Polak został niesłusznie oskarżony i skreślony przez kibiców czy włoskie media. Informator Fabrizio Corony przyznał bowiem otwarcie, że… kłamał. Wszystko po to, aby zarobić pieniądze. Jak sam zaznaczył – za informacje przeciwko Zalewskiemu otrzymał 20 tysięcy euro.

– Myślałem, że pójdę na fali i przekażę niejasne informacje. Nie znam Zalewskiego osobiście, ale w kontekście tej nagrody – 20 tysięcy euro – powiedziałem „tak”. Świadomie kłamałem. Informacja jest nieprawdziwa, bo nie mam żadnego dowodu, ani pisemnego, ani głosowego. Powiedziałem zupełne bzdury na temat tej sytuacji – oznajmił w „Cerbero Podcast”.

Nicola Zalewski po usłyszeniu oskarżeń zapewniał, że nie miał nic wspólnego z głośnym procederem. Teraz wychodzi na to, że mówił samą prawdę. Informator Corony miał również wysłać do Polaka wiadomość z przeprosinami.

Piłkarz Juventusu poszedł na współpracę. Wskazał, kto namówił go do obstawiania meczów

Nicolo Fagiolo, piłkarz Juventusu zamieszany w aferę bukmacherską, zdecydował się na współpracę z organami sprawiedliwości. Włoch w związku z tym co prawda nie uniknie kary, jednak będzie ona zdecydowanie mniej dotkliwa. 

W ubiegłym tygodniu na jaw wyszedł skandal we Włoszech. Grono piłkarzy zostało oskarżonych o obstawianie meczów u nielegalnych bukmacherów. To największa afera na Półwyspie Apenińskim od wielu lat.

Współpraca

Dochodzenie objęło wielu znanych z boisk Serie A zawodników. Do tej pory Fabrizio Corona ujawnił tylko kilka nazwisk, ale łącznie nawet 40 graczy ma być zamieszanych w proceder. Jak na razie wiadomo o Nicolo Zaniolo, Sandro Tonalim oraz Nicolo Fagiolim. Obstawiania miał się także tykać Nicola Zalewski, jednak w jego sprawie na jaw wyszły nowe fakty, które mają potwierdzić niewinność Polaka.

Jeśli chodzi o Fagioliego, to od niego cała afera się zaczęła. Według wstępnych ustaleń zawodnik Juventusu mógł zostać zawieszony przez włoską federację na okres nawet 3 lat. Giovanni Albanese z „La Gazzetta dello Sport” twierdzi jednak, że Włoch poszedł na współpracę z organami. Tym samym jego kara ulegnie zmniejszeniu. W związku z ugodą obecnie Fagioliemu grozi „jedynie” wyrok pozbawienia wolności na 7-8 miesięcy.

Dotychczasowe śledztwo i zeznania piłkarza Juventusu wykazały, że 22-latek grał u nielegalnego bukmachera przez przynajmniej 18 miesięcy. Co ważne, miał to robić za namową Sandro Tonali. To piłkarz Newcastle United miał namówić go do pobrania aplikacji i obstawiania meczów.

Mocna przemowa Michała Probierza w przerwie meczu z Mołdawią. „Czego my się boimy?!” [WIDEO]

Na kanale „Łączy Nas Piłka” pojawiły się kulisy meczu Polska-Mołdawia. W materiale pokazano mocną przemowę, jaką wygłosił w przerwie meczu Michał Probierz.

W niedzielę reprezentacja Polski zremisowała na Stadionie Narodowym z Mołdawią 1:1. Była to kolejna strata punktów przez naszą reprezentację w eliminacjach EURO 2024. Szanse Polski na bezpośredni awans na ten turniej są już iluzoryczne. Najprawdopodobniej o awans na EURO 2024 powalczymy w przyszłorocznych barażach.

Po pierwszej połowie niedzielnego meczu z prowadzenia cieszyli się Mołdawianie, których na prowadzenie wyprowadził Nicolaescu. W drugiej połowie to Polacy byli stroną przeważającą. Niestety, wystarczyło to wyłącznie na zdobycie jednej bramki przez Karola Świderskiego. Mecz zakończył się remisem 1:1.

W przerwie meczu mocną przemowę wygłosił Michał Probierz. Selekcjoner reprezentacji Polski starał się nakręcić polskich piłkarzy, by ci uwierzyli w swoje umiejętności. Nagranie znalazło się w kulisach meczu na kanale Łączy Nas Piłka.

– Czego my się boimy?! W piłkę grać?! Nakręcić się, to nie jest jeszcze nic przegranego. Trzeba podkręcić, trzeba szybko zdobyć bramkę na 1:1 i dać z siebie maxa – rozpoczął Michał Probierz.

– Jest 50 tysięcy ludzi na stadionie. Są ludzie, którzy w was wierzą. Trener, który w was wierzy. To wy musicie teraz sami uwierzyć w siebie. Jeszcze raz wam mówię, nie wierzycie wcale w siebie i w swoje umiejętności. Potraficie każdy grać w piłkę, tylko sprzedajcie to na boisku teraz – kontynuował selekcjoner.

– Każdy z zawodników. Spójrzcie na siebie! Uwierzcie trochę w siebie! Każdy w klubie gra, każdy jest wiodącą postacią, przekazać to na boisku teraz. Wyjść na boisko, pokazać charakter i uwierzyć w siebie. Jak nie wierzycie to wam mówię – trener w was wierzy. Wyjść na boisko i wygrać ten mecz – zakończył Probierz.


źródło: Łączy Nas Piłka

Marek Papszun obejmie reprezentację Czech? Czesi rozważają jego kandydaturę

Wkrótce bezrobocie Marka Papszuna może dobiec końca. Czescy dziennikarze sugerują tamtejszej federacji, by ta skontaktowała się z polskim trenerem.

Marek Papszun pozostaje bez pracy od początku lipca tego roku. We wrześniu mógł wrócić do swojego zawodu, kiedy był jednym z dwóch kandydatów do objęcia reprezentacji Polski po Fernando Santosie. Ostatecznie prowadzenie polskiej drużyny narodowej zostało powierzone Michałowi Probierzowi.

Nazwisko Marka Papszuna jest znane także za naszą południową granicą. Dziennikarze czeskiego „Denik Sport” sugerują, by czeska federacja rozważyła kandydaturę Marka Papszuna w kontekście stanowiska selekcjonera reprezentacji Czech. Oferta nie została jednak jeszcze złożona, co przekazał sam zainteresowany. Niewykluczone jednak, że Czesi skontaktują się wkrótce z 49-latkiem.

– Jestem zaskoczony tym pytaniem. Nie mogę nic powiedzieć, bo taki temat się nie pojawił – przekazał Marek Papszun.

– Rozważę każdą ofertę, jestem bez kontraktu, śledzę rozwój wydarzeń – uzupełnił.

Klimat wokół reprezentacji Czech nie jest najlepszy. Nasi południowi sąsiedzi najprawdopodobniej i tak wywalczą awans na EURO 2024, jednak w kwalifikacjach zaliczyli kilka wpadek. Ostatnio przegrali z Albanią. Wcześniej zremisowali z Mołdawią i Albanią. W związku z tym w Czechach zaczęło się mówić o ewentualnej zmianie trenera. Na ten moment Jaroslav Silhavy pozostaje wciąż na stanowisku selekcjonera.

Czescy dziennikarze przekazali w swoim artykule jeszcze jedną ciekawostkę. Jak czytamy, Marek Papszun mógł dołączyć do… Brighton! Podobno obie strony nie dogadały się w sprawie warunków finansowych. Mimo wszystko należy jednak patrzeć na tę informację wyłącznie w formie ciekawostki.

Tak Turcja świętowała awans na Euro 2024. Niecodzienne sceny w szatni [WIDEO]

Kolejne reprezentacje zapewniają sobie awans na Euro 2024. Wyjątkiem nie jest tutaj Turcja, która pokonała w niedzielę Łotwę 4-0 i pojedzie na turniej w Niemczech. Do internetu trafiło nagranie, na którym widać, jak zawodnicy świętują sukces.

Turkowie zmiażdżyli Łotyszów aż 4-0 minionej niedzieli. Tym samym piłkarze Vincenzo Montelli zapewnili sobie awans na mistrzostwa Europy. To trzeci tego typu turniej, na którym zagrają z rzędu.

Eksplozja radości

Po zakończonej rywalizacji w szatni Turcji nastąpił wybuch radości. Zdecydowana większość zawodników w jednym momencie wstała i odtańczyła horon, czyli narodowym taniec ludowy. W świętowaniu udział wzięli nie tylko zawodnicy, ale i członkowie sztabu trenerskiego. Sam Vincenzo Montella stał jednak z boku wraz ze swoimi asystentami.

Dla Turcji będzie to trzecie Euro, na którym zagrają z rzędu. W XXI wieku tylko dwukrotnie nie mieli okazji wystąpić na mistrzostwach Europy.  Miało to miejsce w 2012 roku w Polsce i na Ukrainie oraz w 2004 roku w Portugalii.

Michał Probierz o zmianie pokoleniowej w reprezentacji Polski. „To jest cierpienie” [WIDEO]

Michał Probierz był gościem Mateusza Borka w „Kanale Sportowym”. Dziennikarz przepytał selekcjonera reprezentacji dzień po zremisowanym meczu z Mołdawią (1:1).

Probierz odpowiada

Reprezentacja Polski zremisowała w niedzielę z Mołdawią (1:1) w eliminacjach do EURO 2024 i utrudniła swoją drogę do awansu. Michał Probierz dzień po spotkaniu skonfrontował się z pytaniami Mateusza Borka. Dziennikarz „Kanału Sportowego” wypytał selekcjonera reprezentacji Polski o aktualne tematy z kadry.

O Patryku Dziczku…

– Dlaczego zagrał? Chcieliśmy dać dobre warunki do funkcjonowania dla Piotra Zielińskiego, żeby go asekurował. Nie wyszło nam to – powiedział Michał Probierz.

Boniek o aferze z rzekomym udziałem Zalewskiego. „Rozmawiałem z jego menadżerem. Nicola twierdzi, że jest czysty” [CZYTAJ]

O Mattym Cashu…

– Dlaczego Cash nie zagrał z Mołdawią? W reprezentacji zawsze będą zawodnicy, którzy są niezadowoleni. Dochodziły też rozwiązania taktyczne. Kamiński to zawodnik, który pojedynki powinien wygrywać – dodał.

O relacji Skorupskiego z Lewandowskim…

– To już jest dawno wyjaśnione – zdradził.

Selekcjoner reprezentacji Polski wypowiedział się również na temat sfery mentalnej i zmiany pokoleniowej w zespole. Michał Probierz dodał także, że w zespole brakuje mu wysokich zawodników.

– U nas musi nastąpić zmiana pokoleniowa. To jest cierpienie. Mówiłem o tym wcześniej, że musi być tego koszt. Gdyby wcześniej było dobrze, nikt by nic nie zmieniał. Zostałaby ta sama grupa i grała. Trzeba zmienić pewne elementy. Wprowadzić trochę świeżej krwi. Ja wierzę, że jeszcze powalczymy. Wygramy z Czechami i będziemy czekać na dobre wieści. Jeśli nie, to będziemy przygotowywać się do baraży – powiedział.

Biało-Czerwoni zagrają jeszcze jeden mecz w ramach eliminacji do Mistrzostw Europy w Niemczech. Podopieczni Michała Probierza w listopadzie zmierzą się z Czechami. Zwycięstwo może jednak nie zagwarantować awansu.

Źródło: Kanał Sportowy

Boniek o aferze z rzekomym udziałem Zalewskiego. „Rozmawiałem z jego menadżerem. Nicola twierdzi, że jest czysty”

Kibice włoskiej piłki od kilku dni żyją aferą związaną z nielegalnymi zakładami bukmacherskimi. W zamieszanie wciągnięto Nicolę Zalewskiego, który zapiera się, że nie korzystał z tego typu rozrywki. W obronie reprezentanta Polski stanął Zbigniew Boniek.

Boniek o aferze bukmacherskiej

Fabrizio Corona ujawnił we włoskich mediach szczegóły afery z udziałem piłkarzy. Według jego doniesień Sandro Tonali, Nicola Zaniolo, Nicolo Fagioli i Nicola Zalewski mieli obstawiać mecze u bukmachera bez licencji.

Trudna sytuacja reprezentacji Polski. Co musi się stać, żeby awansować na EURO 2024? [CZYTAJ]

Nicola Zalewski zapiera się jednak, że nie brał udziału w tym przedsięwzięciu. Według doniesień „La Repubblica” piłkarz Romy zapowiedział pozew przeciwko Coronie oraz portalowi DillingerNews.it. To właśnie tam pojawiały się informacje na temat afery bukmacherskiej.

Głos w tej sprawie zabrał również Zbigniew Boniek. Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej przekazał słowa od menadżera Nicoli Zalewskiego.

– Rozmawiałem z jego menadżerem. Powiedział mi, że Nicola twierdzi, że jest całkowicie czysty. Nigdy nie obstawiał – powiedział Zbigniew Boniek, cytowany przez Nicolo Schirę.

– Corona? To osoba skazana na 13 lat za różne przestępstwa. To nie dziennikarz, tylko paparazzo, który szantażował ludzi… – dodał były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Źródło: Nicolo Schira

Trudna sytuacja reprezentacji Polski. Co musi się stać, żeby awansować na EURO 2024?

Po wczorajszym remisie z Mołdawią reprezentacja Polski mocno utrudniła sobie szanse na awans na EURO 2024. Szanse na awans bezpośredni są już tylko iluzoryczne, wciąż pozostaje jednak możliwość awansu poprzez baraże.

Podczas październikowego zgrupowania reprezentacja Polski rozegrała dwa mecze w eliminacjach EURO 2024. Na początek podopieczni Michała Probierza pokonali Wyspy Owcze 2:0. Następnie zremisowali z Mołdawią 1:1. Wczorajszy remis mocno utrudnił szanse Polaków na awans na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy.

Sytuacja w grupie

Po wczorajszym remisie reprezentacja Polski znajduje się na 3. miejscu w swojej grupie eliminacyjnej. Po siedmiu rozegranych meczach Polacy mają na swoim koncie 10 punktów. Przed naszymi reprezentantami ostatni mecz. W listopadzie Biało-Czerwoni zagrają z Czechami.

Pomimo licznych wpadek w trwających eliminacjach Polacy wciąż mają szanse na bezpośredni awans. Nie są one jednak duże. Według „We Global Football” wynoszą one zaledwie 2,9%.

Co musi się stać, aby Polska wywalczyła bezpośredni awans na EURO? Po pierwsze, Polacy muszą pokonać Czechy. Po drugie, Czesi muszą przegrać z Mołdawią, a Mołdawia przegrać z Albanią lub Czesi muszą zremisować z Mołdawią, a Mołdawia nie może wygrać w Albanii.

Walka w barażach

Wielce prawdopodobne, iż reprezentacji Polski nie uda się uzyskać bezpośredniego awansu na EURO 2024. To nie oznacza jednak końca walki o turniej w Niemczech. W przypadku braku bezpośredniego awansu Biało-Czerwoni zagrają w przyszłym roku w barażach. By awansować Polacy będą musieli wygrać dwa mecze.

Przeciwników Polaków w barażach poznamy po zakończeniu eliminacji. Według klasyfikacji na dziś Polacy w półfinale zmierzyliby się z Holandią, a w finale ze zwycięzcą meczu Chorwacja-Estonia. Wielce jednak prawdopodobne, że Holendrom i Chorwatom uda się jednak awansować na EURO bezpośrednio.

Według wyliczeń statystycznych z dywizji „A” Ligi Narodów w barażach najprawdopodobniej zagrają Polska i Walia. Wówczas w barażach dołączyłaby do nich Estonia oraz jeden zespół z dywizji „B”. W półfinale Polska zagrałaby z Estonią, a w finale ze zwycięzcą drugiego starcia półfinałowego.

Michał Probierz komentuje remis z Mołdawią. „Ja też cudotwórcą nie jestem”

Michał Probierz skomentował remis reprezentacji Polski z reprezentacją Mołdawii. – Wynik był bardzo ważny, ale mogę pochwalić zawodników za to, że walczyli do końca – przyznał po meczu selekcjoner Biało-Czerwonych.

Reprezentacja Polski rozegrała drugi mecz podczas październikowego zgrupowania. Po zwycięstwie nad Wyspami Owczymi Biało-Czerwoni zmierzyli się z Mołdawią. Niedzielna rywalizacja na Stadionie Narodowym zakończyła się remisem 1:1. Jedyną bramkę dla naszej reprezentacji zdobył Karol Świderski.

Remis z Mołdawią na pomeczowej konferencji prasowej skomentował Michał Probierz. Selekcjoner reprezentacji Polski przyznał, że czuje po tym pojedynku niedosyt. Powiedział także, czego zabrakło nam w starciu z Mołdawią.

– Co czuję po tym meczu? Niedosyt. Przygotowaliśmy się do tego meczu odpowiednio i trochę jestem zaskoczony, że wystraszyliśmy się pierwszych 15 minut. Oddaliśmy pole, za łatwo oddawaliśmy tę piłkę – skomentował po meczu Michał Probierz.

– W tej fazie dobrej gry, tych kilka sytuacji spokojnie lepiej mogliśmy się zachować, a w końcówce już było za nerwowo. Mimo że też stworzyliśmy kilka sytuacji w końcówce i oddaliśmy kilka strzałów. Niepotrzebnie w samej końcówce już tylko ograniczaliśmy się z boku do dośrodkowań. Zwracaliśmy uwagę, żeby więcej uderzać na bramkę i szukać możliwości zagrania prostopadłej piłki. Takich momentów nam zabrakło dzisiaj – wyjaśnił selekcjoner reprezentacji Polski.

Następnie Michał Probierz został zapytany o to, czy reprezentacja Polski jest na poziomie reprezentacji Mołdawii, która jest piątą najgorszą drużyną narodową w Europie. Zapytano także selekcjonera o to, czy – jego zdaniem – nasza reprezentacja zasługuje na awans na EURO 2024. Selekcjoner uniknął bezpośredniej odpowiedzi na te pytania. Przyznał jednak, że „nie jest cudotwórcą”.

– To nie jest żadne usprawiedliwienie, ale ja też cudotwórcą nie jestem. Bez treningu pewnych rzeczy nie da się zrobić, ale i tak uważam, że pewne elementy pozmienialiśmy i wprowadziliśmy kilku zawodników, którzy dla tej reprezentacji będą grali – powiedział Michał Probierz.

Reprezentacja Polski wciąż ma jednak szanse na bezpośredni awans na EURO 2024, choć są one niezwykle nikłe. Jeśli nie uda się awansować bezpośrednio, to Polacy w przyszłym roku zagrają w w barażach. Szansa na awans na turniej wciąż istnieje. Selekcjoner Michał Probierz w rozmowie z „Polsatem Sport” przyznał, że eliminacje wciąż nie są jeszcze przegrane. Pochwalił także piłkarzy za walkę do samego końca.

– Jest jeszcze grupa zawodników, którą obserwujemy. Nie szukam usprawiedliwienia, wiem, w jakim momencie rozpocząłem pracę. Ale to też nie jest tak, że już przegraliśmy eliminacje i że to moja wina. Piłkarze pokazali ambicję i determinację. Wynik był bardzo ważny, ale mogę pochwalić zawodników za to, że walczyli do końca – wyznał Michał Probierz.


źródło: laczy nas pilka, polsat sport


TROLLNEWSY I MEMY