NEWSY I WIDEO

Krzysztof Piątek dał remis reprezentacji Polski. Bramka w ostatniej akcji meczu [WIDEO]

Reprezentacja Polski zremisowała w meczu towarzyskim z reprezentacją Szkocji 1:1. Jedyną bramkę dla Biało-Czerwonych zdobył Krzysztof Piątek.

Tomasz Kędziora miał ofertę z klubu grającego w Lidze Mistrzów. Ostatecznie wybrał Lecha Poznań

Tomasz Kędziora zdecydował się dokończyć sezon 2021/2022 w barwach Lecha Poznań. Jak się okazuje, reprezentant Polski miał kilka innych ciekawych ofert, które odrzucił.

W drugiej połowie lutego Rosja wywołała wojnę w Ukrainie. W związku z tym wszelkie rozgrywki sportowe zostały zawieszone. FIFA zadecydowała, że piłkarze, którzy na co dzień grają w ukraińskich zespołach, mogą dokończyć obecny sezon w innych klubach. Z takiej możliwości skorzystał Tomasz Kędziora.

Powrót Kędziory

Od lipca 2017 roku Tomasz Kędziora jest piłkarzem Dynama Kijów. W ostatnich tygodniach Polak został niejako zmuszony do dokończenia sezonu w innym klubie. Po tym, jak FIFA zezwoliła na odejście piłkarzy z ukraińskich klubów, niemalże od razu w mediach pojawiła się informacja o zainteresowaniu Kędziorą ze strony Lecha Poznań. Początkowo 27-latek zwlekał z podjęciem decyzji i wyczekiwał innych ofert. Koniec końców 17 marca potwierdzono, że Tomasz Kędziora wraca do Lecha Poznań. 27-latek grał w Kolejorzu przed wyjazdem do Dynama Kijów.

Duże zainteresowanie

Według doniesień mediów Tomasz Kędziora nie mógł narzekać na brak zainteresowania. Dawid Dobrasz przekazał na Twitterze, że Kędziorą interesowały się m.in. Lille oraz Anderlecht. Pierwszy z tych klubów jeszcze niedawno występował w Lidze Mistrzów.

Runjaić po zakończeniu sezonu trafi do Legii? „Uzgodnił warunki umowy”

Kosta Runjaić ogłosił w czwartek, że wraz z końcem sezonu opuści Pogoń Szczecin. Najwięcej źródeł sugeruje, że Niemiec zamierza odejść do zagranicznego klubu. Według informacji podanych przez Piotra Koźmińskiego szkoleniowiec pozostanie jednak w naszym kraju. Zmieni jedynie barwy. 

Runjaić wprowadził Pogoń na szczyt tabeli Ekstraklasy. W bieżącym sezonie „Portowcy” walczą z Lechem Poznań i Rakowem Częstochowa o zdobycie mistrzostwa Polski. Po trwających rozgrywkach jego misja jednak się skończy. Na specjalnie przygotowanej konferencji prasowej trener wyznał, że latem opuści Szczecin.

Zostanie w Polsce?

Oczywiście 50-latek nie zdradził, gdzie zamierza kontynuować swoją trenerską karierę. Według kilku źródeł Runjaić znalazł się na oku kilku zagranicznych zespołów. Okazuje się jednak, że Niemiec wcale nie musi opuszczać Ekstraklasy.

Według Piotra Koźmińskiego, a raczej osoby, z którą rozmawiał, szkoleniowiec miał uzgodnić warunki kontraktu z Legią Warszawa. Mistrzowie Polski nie ukrywali swojego zainteresowania trenerem Pogoni i już kilka tygodni temu dało się słyszeć plotki o możliwej przeprowadzce Niemca do stolicy.

– Z mojej wiedzy wynika, że Runjaić uzgodnił już warunki umowy z Legią – przekazał nam jeszcze w środowy wieczór człowiek, który – ujmijmy to tak – w tych sprawach rzadko się myli. Dziś powtórzył to samo – czytamy w tekście Koźmińskiego na „WP Sportowe Fakty”.

Temat Runjaicia w Legii przeplatał się od dłuższego czasu. Szanse niemieckiego szkoleniowca miały znacząco wzrosnąć, gdy upadły negocjacje z Markiem Papszunem. Od tamtej pory Jacek Zieliński miał pracować nad zatrudnieniem 50-latka.

 

Gikiewicz nadal marzy o grze w kadrze. „Argument o wieku jest nietrafiony”

Rafał Gikiewicz udzielił wywiadu TVP Sport. Bramkarz Augsburga wypowiedział się na temat braku zaproszenia na zgrupowanie reprezentacji Polski. – Pod kątem powołań żadnego kontaktu nie było – powiedział „Giki”.

Wybrał czwórkę golkiperów

Czesław Michniewicz powołał czterech bramkarzy na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Mowa o Wojciechu Szczęsnym, Łukaszu Skorupskim, Bartłomieju Drągowskim i Kamilu Grabarze.

„Giki” znów pominięty

Nowy selekcjoner, tak jak jego poprzednik nie kontaktował się z podstawowym golkiperem drużyny z Bundesligi – Rafałem Gikiewiczem. Bramkarz Augsburga w rozmowie z TVP Sport opowiedział o swoim aktualnym marzeniu związanym z grą w kadrze Polski.

– Pod kątem powołań żadnego kontaktu nie było. Pogratulowałem trenerowi Michniewiczowi wyboru na selekcjonera. Trochę się śmieję, że często mówi się o wieku i patrzymy na to, kto ile ma lat, a nie na to, kto ile grał w ostatnich miesiącach. Nie neguję decyzji selekcjonera, bo to on wybiera, ale najważniejszym kryterium powinna być regularna gra, a nie wiek – powiedział Gikiewicz.

– Nie będę się na siłę wpraszał i reklamował, bo każdy potrafi obejrzeć mecz. Wszyscy mogą zerknąć na moje występy i zobaczyć, co potrafię. Nie ma mnie na kadrze, bo tak zadecydował selekcjoner i ma do tego prawo. Dla mnie argument „bo ktoś jest młodszy” i na to bardziej zasługuje, jest nietrafiony. Robert Lewandowski też nie ma 21 lat, a jest najlepszym napastnikiem na świecie – dodał bramkarz Augsburga.

Zobacz również: Boniek wierzy w awans Polaków. „To nam daje przewagę”

Źródło: TVP Sport

Zapadła decyzja w sprawie występu Roberta Lewandowskiego w meczu ze Szkocją

Już dziś reprezentacja Polski rozegra towarzyski mecz z reprezentacją Szkocji. Media przekazały informację w sprawie występu Roberta Lewandowskiego w tym pojedynku.

W poniedziałek rozpoczęło się zgrupowanie piłkarskiej reprezentacji Polski. Po dwóch dniach spędzonych w naszym kraju Biało-Czerwoni wylecieli do Szkocji, by rozegrać mecz towarzyski z tamtejszą reprezentację. Mecz Szkocja-Polska ma rozpocząć się w czwartek o godzinie 20:45 czasu polskiego.

Czy Lewandowski zagra ze Szkocją?

W ostatnich dniach dużo uwagi poświęcano Robertowi Lewandowskiemu. W naszym kraju trwała zażarta dyskusja dotycząca tego, czy kapitan naszej reprezentacji powinien wystąpić w meczu ze Szkocją, czy też nie. Na konferencjach prasowych zarówno Robert Lewandowski, jak i Czesław Michniewicz nie chcieli bezpośrednio odpowiadać na pytania dotyczące tej kwestii.

Podjęta decyzja

Zdaniem Tomasza Włodarczyka kapitan naszej reprezentacji nie wystąpi w meczu ze Szkocją. Decyzja nie jest spowodowana żadną kontuzją. Robert ma być oszczędzany na decydujące starcie z reprezentacją Szwecji lub Czech w finale baraży.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jak Michniewicz ustawi skład na Szkocję? Pojawiły się przewidywania


źródło: meczyki.pl

Boniek wierzy w awans Polaków. „To nam daje przewagę”

Zbigniew Boniek w rozmowie z Interią opowiedział o szansach reprezentacji Polski w finale baraży o udział w mundialu. 65-latek uważa, że Biało-Czerwoni mają argumenty, aby sportowo pokonać Szwedów lub Czechów.

Walka o mundial

Reprezentacja Polski zmierzy się 29 marca ze zwycięzcą pary Szwecja – Czechy. Spotkanie wyłoni uczestnika mistrzostw świata w Katarze. Zbigniew Boniek w wywiadzie dla Interii opowiedział o szansach Biało-Czerwonych.

– Zagramy przed własną publicznością, to nam daje przewagę. Sportowo Szwedzi i Czesi są do pokonania. Ci drudzy byliby może odrobinę wygodniejszym przeciwnikiem ze względu na kontuzjepowiedział Boniek.

– Jeśli Szwedzi pokonają Czechów, to też nie będzie dla nas tragedia. Na EURO 2020 stoczyliśmy ze Szwedami zacięty mecz. Przegraliśmy, bo musieliśmy wygrać i przy stanie 2:2 w końcówce desperacko atakować. Z kontry wziął się trzeci gol dla Szwecji. Nasi piłkarze uświadomili sobie jednak, że to jest rywal w ich zasięgu. Taki z którym można odwrócić losy meczu nawet od stanu 0:2 – dodał honorowy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Debiut nowego selekcjonera

Czesław Michniewicz będzie miał szansę sprawdzenia zawodników przed spotkaniem ze zwycięzcą pary Szwecja – Czechy. Biało-Czerwoni zagrają w czwartek mecz towarzyski ze Szkotami. Początek spotkania o godzinie 20:45.

Jak Michniewicz ustawi skład na Szkocję? Pojawiły się przewidywania

Źródło: Interia

Pogoń Szczecin wkrótce straci trenera. Kosta Runjaić podjął ostateczną decyzję co do przyszłości

Potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia mediów. Podczas czwartkowej konferencji prasowej Kosta Runjaić zdradził, że po zakończeniu sezonu przestanie pełnić funkcję trenera Pogoni Szczecin.

Niemiec dołączył do Pogoni Szczecin w 2017 roku. W ciągu kilku lat udało mu się wprowadzić „Portowców” do czołówki Ekstraklasy. W tym sezonie drużyna z województwa Zachodniopomorskiego walczy o mistrzostwo Polski. Popopieczni Runjaicia po 26. kolejkach są na szczycie tabeli Ekstraklasy.

Koniec ery Runjaicia

Już od jakiegoś czasu spekulowano na temat dalszej przyszłości 50-latka w Pogoni Szczecin. Niemiecki trener był łączony m.in. z przenosinami do Legii Warszawa czy Schalke Gelsenkirchen. W czwartek Runjaić podczas specjalnej konferencji prasowej powiedział, że pozostanie szkoleniowcem Pogoni Szczecin zaledwie do końca aktualnego sezonu. Później wygasa jego kontrakt.

– Po głębokich przemyśleniach chciałbym ogłosić, że nie przedłużę umowy z Pogonią Szczecin. To moja definitywna, osobista decyzja. Jest ona niezależna od warunków pracy, organizacji czy finansów – powiedział Runjaić.

– Po ostatnim sezonie, po zdobyciu brązowego medalu, miałem przemyślenia, co do następnego kroku. Ostatecznie jest się w tym biznesie częścią łańcucha. Wtedy już zastanawiałem się jak ma to się potoczyć i w jakim kierunku. Pewne przeczucie mówiło mi, że możemy osiągnąć w kolejnym sezonie coś wielkiego. Jednocześnie była we mnie myśl, że być może to koniec tej przygody z Pogonią. Ta decyzja nie jest łatwa i boli mnie serce – dodał.

 

Zaskakujący kandydat do ściągnięcia Milika. Klub z Serie A zainteresowany

Mimo dobrej formy Arkadiusz Milik nie ma łatwego życia w Olympique Marsylii. Polak nie dogaduje się z Jorge Sampaolim i francuskie media notorycznie łączą go ze zmianą klubu. Według włoskiego dziennikarza „Tuttosport” do gry o napastnika włączyło się również Torino. 

28-latek prezentuje bardzo dobrą dyspozycję w bieżącym sezonie. Milikowi udało się ponownie wedrzeć do pierwszego składu Marsylii. Łącznie strzelił aż 20 goli w 31 występach dla Olympique. Niestety jego relacje z trenerem OM pozostawiają wiele do życzenia.

Powrót do Włoch?

Argentyńczyk nie jest największym fanem Milika i najchętniej wcale by na niego nie stawiał. Dobra forma napastnika i głosy kibiców, którzy wprost go uwielbiają, nie pozwalają jednak Sampaolemu na odstawienie reprezentanta Polski.

Z tego powodu media informowały już wielokrotnie, że klub wkrótce będzie musiał wybrać – albo snajper, albo trener. Francuska prasa łączyła już Milika z przenosinami do kilku drużyn. Włoskie media również często skupiały się na tym temacie, sugerując, że 28-latkiem nadal poważnie interesuje się Juventus.

Zaskakujące informacje przekazuje natomiast dziennik „Tuttosport”. Z jego ustaleń wynika, że drugi klub z Turynu także jest chętny na sprowadzenie Polaka. Torino chciałoby zastąpić Andreę Belottiego, którego kontrakt obowiązuje do końca czerwca, właśnie Milikiem.

28-latek ma świetną reputację w Serie A. Przez ponad cztery lata grał w Napoli, dla którego zanotował 112 występów i strzelił 48 bramek. Taki bilans wypracował mimo ciężkich kontuzji, jakie odnosił w tamtym czasie.

Jak Michniewicz ustawi skład na Szkocję? Pojawiły się przewidywania

Reprezentacja Polski zmierzy się dziś w Glasgow ze Szkocją w meczu towarzyskim. Spotkaniem na Hampden Park będzie debiutem w roli selekcjonera dla Czesława Michniewicza. Jak 52-latek ustawi skład „Biało-Czerwonych”? Możliwe zestawienie Polaków przekazał „Onet”. 

Sparing jest dobry momentem na sprawdzenie innych rozwiązań taktycznych, które zostawiają pewne znaki zapytania. Dla Czesława Michniewicza jest to świetny moment na debiut. Na pięć dni przed finałem barażów o wyjazd na mundial będzie miał okazję przetestować swoich nowych podopiecznych.

Jak zagramy?

Według „Onetu” w składzie zagra kilku „pewniaków”. Między słupkami od pierwszych minut ma stanąć Wojciech Szczęsny. Michniewicz zamierza grać „trójką” obrońców, więc przed golkiperem Juventusu znajdą się: Kamil Glik, Jan Bednarek i Marcin Kamiński. Dla tego ostatniego to powrót do kadry po kilkuletniej nieobecności.

„Onet” przewiduje, że na wahadłach zagrają Matty Cash oraz Arkadiusz Reca. W środku znajdą się natomiast Grzegorz Krychowiak i Jakub Moder. Co do formy tego pierwszego Michniewicz miał wątpliwości, które ma ostatecznie rozstrzygnąć nadchodzące spotkanie.

Selekcjoner postawi na dwójkę ofensywnych pomocników, którymi zostaną Sebastian Szymański i Piotr Zieliński. Na piłkarza Dynamo Moskwa praktycznie w ogóle nie stawiał Paulo Sousa. Będzie to więc dla niego okazja do pokazania się z dobrej strony i udowodnienia swojej przydatności.

W ataku Michniewicz wystawi więc jednego napastnika. Na Hampden, przynajmniej od pierwszej minuty, nie pojawi się Robert Lewandowski. Selekcjoner chciał oszczędzić 33-latka przed meczem ze Szwecją lub Czechami. „Onet” twierdzi, że w jego miejsce wskoczy Arkadiusz Milik, który, notabene, ma grać z „Lewym” w przyszłych spotkaniach.

Lewandowski zakończył trening kadry z kontuzją? Kwiatkowski: „Nie ma powodu do paniki”

Reprezentacja Polski przebywa już w Glasgow, gdzie jutro podejmie reprezentację Szkocji. „Biało-Czerwoni” odbyli dziś trening na Hampden Park, arenie czwartkowych zmagań. Ćwiczenia Robert Lewandowski opuścił w towarzystwie Jacka Jaroszewskiego, lekarza kadry. Na twarzy kapitana malował się grymas bólu, jednakże PZPN zapewnia, że 33-latkowi nic się nie stało. 

24 marca Polacy zagrają ze Szkocją mecz towarzyski. Będzie to debiutanckie spotkanie Czesława Michniewicza w roli selekcjonera i jednocześnie sprawdzian kadry przez finałem baraży o wyjazd na mundial. Pięć dni po sparingu „Biało-Czerwoni” podejmą zwycięzcę meczu Czechy-Szwecja, który odbywać się będzie równolegle z naszym spotkaniem.

Uraz kapitana?

Kadrowicze wylądowali dzisiaj w Szkocji i wieczorem odbyli trening na Hampden Park. Sesja zakończyła się nieprzyjemnym obrazkiem. Do internetu trafiły zdjęcia Roberta Lewandowskiego z wyraźnym grymasem bólu na twarzy. Kapitan „Biało-Czerwonych” opuścił boisko w Glasgow w towarzystwie Jacka Jaroszewskiego, lekarza kadry.

Na snute w internecie teorie odnośnie urazu Lewandowskiego szybko zareagował Jakub Kwiatkowski. Rzecznik prasowy reprezentacji Polski zapewnił, że ze zdrowiem naszego napastnika jest wszystko w porządku.

– Nie ma powodu do paniki – napisał na Twitterze.

Czy Lewandowski pojawi się więc jutro na murawie Hampden Park przeciwko Szkocji? Występ nawet zdrowego 33-latka jest niepewny. Czesław Michniewicz zaznaczył kilka dni temu, że wolałby oszczędzić kapitana na finał baraży. Sam zainteresowany zgłosił natomiast chęć do gry, ale ostateczna decyzja należy do trenera.

Ibrahimović boi się zakończenia kariery. „Popadam w panikę, kiedy zaczynam o tym myśleć”

Zlatan Ibrahimović, mimo 40 lat na karku, wciąż z powodzeniem gra w jednej z najlepszych lig świata. Szwed zapowiada, że nadal nie zamierza kończyć kariery, chociaż zdarza mu się o tym myśleć. – Popadam w małą panikę, kiedy zaczynam o tym myśleć – przyznaje. 

Doświadczony napastnik ma bardzo bogate CV. Swoją karierę Ibrahimović zaczynał jeszcze w XX wieku. W 1999 roku trafił do Malmo, a stamtąd wyciągały go już coraz silniejsze kluby. Szwed może się pochwalić grą w Ajaksie, Barcelonie, Interze, Juventusie, PSG, Manchesterze United czy Milanie, do którego ponownie trafił w 2020 roku. Zaliczył również dwuletni epizod w LA Galaxy w MLS.

Kiedy zakończy przygodę?

Kiedy „Ibra” wracał do Milanu, wydawało się, że wkrótce ogłosi zakończenie kariery. Mijają jednak kolejne lata, a on wydaje się nie być tym poruszony. Na łamach calciomercato.com ukazała się wypowiedź 40-latka, która wyjaśnia, czemu wciąż nie podjął decyzji ws. przyszłości. Jak sam wyznał – nie jest to sama ambicja, ale i strach.

– Popadam w małą panikę, kiedy zaczynam o tym myśleć – zdradził napastnik.

– Z całą pewnością będę grać tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Tak długo, jak będę gwarantować konkretne rezultaty i nie będę przy tym cierpieć. Chcę zawiesić buty na kołku nie żałując niczego, dlatego muszę wciąż to odkładać – tłumaczył.

– Wiem tylko tyle, że kiedy opuszczę boisko, już nigdy nie poczuję tej adrenaliny. Jestem zaprogramowany, by wstać z łóżka, iść na trening, wrócić do domu i odpoczywać. Tak przez 20-25 lat. Ale nadejdzie w końcu ten dzień, kiedy wstanę i nie będę mieć żadnych planów, to będzie dziwne – dodał.

– Prawdziwe nieszczęście poczujecie jednak wy, ponieważ nie będziecie mogli mnie już oglądać w akcji. Cieszcie się tym co macie teraz, bo już nigdy nie trafi się ktoś taki jak ja – zakończył, w swoim stylu.

Kylian Mbappe odcina się od sponsorów reprezentacji. Nie chce promować niezdrowego odżywania

Kylian Mbappe miał odmówić spotkania związanego ze sponsoringiem i marketingiem reprezentacji Francji. W ten sposób piłkarz PSG miał dać do zrozumienia, że nie zgadza się na pewne współprace, które zaprzeczają jego nastawieniu dotyczącego zdrowego odżywania.

Przed kilkoma dniami rozpoczęła się przerwa w klubowych rozgrywkach spowodowana meczami drużyn narodowych. Jedne reprezentacje mają zaplanowane mecze towarzyskie, a inne kontynuują zmagania o awans na Mistrzostwa Świata. W związku z tym czołowi piłkarze udali się na zgrupowania swoich reprezentacji.

Zgrupowanie Francuzów

Reprezentacja Francji wywalczyła już awans na Mistrzostwa Świata w Katarze. W związku z tym w marcu Francuzi rozegrają dwa mecze towarzyskie. Rywalami Les Bleu będą dwie reprezentacje z Afryki – Wybrzeże Kości Słoniowej oraz Republika Południowej Afryki.

Sprzeciw Mbappe

W kadrze na marcowe zgrupowanie reprezentacji Franci nie mogło zabraknąć Kyliana Mbappe. We wtorek doszło do ciekawej sytuacji z jego udziałem. Piłkarz PSG miał odmówić udziału w spotkaniu związanym ze sponsoringiem oraz marketingiem reprezentacji Francji.

Według doniesień mediów Kylian Mbappe miał dać do zrozumienia, że nie chce, aby jego wizerunek był kojarzony z niektórymi markami związanymi z reprezentacją Francji. Do piłkarza miał nawet przedzwonić sam prezes francuskiej federacji, jednak na nic zdały się jego starania. Spotkanie miało dotyczyć takich marek jak Volkswagen, Uber Eats, Orange, Xbox, Coca-Cola i Konami.

Lewandowski na nowej umowie otrzyma wielką podwyżkę. Rekordowa pensja w historii Bundesligi

Według informacji przekazanych przez Artura Wichniarka w „Kanale Sportowym”, sytuacja kontraktowa Roberta Lewandowskiego uległa znacznej poprawie. Były piłkarz m.in. Arminii Bielefeld zdradził, że Polak będzie najlepiej zarabiającym zawodnikiem w historii Bundesligi.

Medialne doniesienia zza naszej zachodniej granicy nie zwiastowały szybkiego rozwiązania napięcia na linii Lewandowski – Bayern Monachium. Według tamtejszych dziennikarzy „Die Roten” nie śpieszyli się z propozycją nowej umowy dla swojego gwiazdora, co powodowało w nim wściekłość.

Rekordowa pensja

Zupełnie inne informacje przekazał natomiast Artur Wichniarek w programie „Bundestalk”. W ciągu najbliższych tygodni Pini Zahavi, który reprezentuje Lewandowskiego, ma odbyć rozmowy z oficjelami Bayernu Monachium. Co więcej, kapitan reprezentacji Polski ma zostać najlepiej zarabiającym piłkarzem w historii Bundesligi. Jego aktualna umowa gwarantuje mu zarobki w wysokości 24 milionów euro za sezon gry. Po jej przedłużeniu kwota ta ma wzrosnąć do 28 milionów euro.

– Pamiętacie czasy, gdy w Dortmundzie mówili mu, że Polak nie może zarabiać najwięcej? To teraz Polak będzie zarabiał najwięcej w historii Bundesligi – wyznał Wichniarek.

– To jest kwota, na którą Robert w pełni zasłużył. On gra w swojej lidze, to jest Bundesliga Plus. Gdy spojrzeć na klasyfikację strzelców, Robert deklasuje świetnych napastników, którzy są za jego plecami – dodał.

Walia chce awansu Ukrainy na Mundial bez gry w barażach. Andriy Yarmolenko: Mamy ręce i nogi

Walijski Związek Piłki Nożnej złożył wniosek do FIFA, na mocy którego reprezentacja Ukrainy miałaby uzyskać awans na Mundial w Katarze bez konieczności gry w barażach. Z takiego pomysłu nie jest zadowolony kapitan naszych wschodnich sąsiadków, Andriy Yarmolenko.

W kwalifikacjach do Mistrzostw Świata 2022 reprezentacja Ukrainy zajęła drugie miejsce w grupie „D”. Dzięki temu Ukraińcy wywalczyli sobie udział w marcowych barażach. W półfinale baraży Yarmolenko i spółka mieli zmierzyć się z reprezentacją Szkocji. W związku z wojną w Ukrainie FIFA zdecydowała się przełożyć to spotkanie na czerwiec.

Propozycja Walijczyków

Zwycięzca meczu Szkocja-Ukraina w finale baraży zmierzy się z wygranym spotkania Walia-Austria. Władze walijskiej federacji piłkarskiej złożyły nawet oficjalne pismo do FIFA. Walijczycy zwrócili się do światowej federacji z prośbą o zakwalifikowanie Ukraińców na tegoroczny Mundial bez konieczności gry w barażach. W związku z tym na Mundialu zagrałyby aż 33 reprezentacje, co mogłoby wywrócić harmonogram zmagań do góry nogami.

Chęć gry w barażach

Z powyższej propozycji nie jest zbytnio zadowolony kapitan reprezentacji Ukrainy, Andriy Yarmolenko. 32-latek przyznał, że słyszał o takim wariancie, jednak o awans na Mundial on i jego koledzy chcą powalczyć na boisku.

– Owszem, czytałem, że chcą nam przyznać awans na mundial. To jednak zły pomysł. Mamy ręce i nogi, trzeba wszystko rozstrzygnąć na boisku – oświadczył Yarmolenko.

Powiedziałem sobie: po prostu graj tyle, ile masz siły i walcz, walcz tak jak twój naród. Dziękuję Bogu, że jestem w stanie strzelać gole, ważne gole dla mojego zespołu. Zdobycie bramki, jest sposobem na pokazanie, jak silni są Ukraińcy. Pomimo wszelkich okoliczności pozostajemy silni – dodał.

Walka o debiut na Mundialu

Andriy Yarmolenko do tej pory wystąpił w 106 meczach seniorskiej reprezentacji Ukrainy, w których dobył 44 bramki. Wraz ze swoimi rodakami wystąpił na trzech turniejach o Mistrzostwo Europy (2012, 2016, 2020). Nie miał on jednak okazji wystąpić na Mundialu. Nadchodzące baraże mogą być jedną z ostatnich szans na udział 32-latka w Mistrzostwach Świata.


źródło: tvp sport


TROLLNEWSY I MEMY