NEWSY I WIDEO

Kontuzja wyleczona! Robert Lewandowski wraca do kadry meczowej FC Barcelony

Robert Lewandowski uporał się już z problemami zdrowotnymi. Polski napastnik wrócił do kadry meczowej FC Barcelony. Xavi Hernandez postanowił powołać Polaka na najbliższy mecz przeciwko Athletikowi Bilbao.

Po raz ostatni Robert Lewandowski wystąpił w barwach FC Barcelony w meczu przeciwko Almerii w LaLiga. Spotkanie to odbyło się 26 lutego. Po meczu klub poinformował o urazie polskiego napastnika. Z powodu kontuzji 34-latek opuścił dwa mecze. W tym czasie Barca odnotowała dwa zwycięstwa, oba wynikami 1:0. Osłabiony zespół dowodzony przez Xaviego pokonał Real Madryt i Valencię.

Najbliższy mecz Barcelony

W najbliższą niedzielę FC Barcelona rozegra kolejny mecz w LaLiga. Rywalem Barcy w 25. kolejce ligi hiszpańskiej będzie Athletic Bilbao. Faworytem tego starcia jest zmierzają po mistrzostwo Hiszpanii FC Barcelona. Ich rywale z Kraju Basków zajmują 9. miejsce w ligowej tabeli.

Powrót Lewandowskiego

Po dwóch meczach nieobecności Robert Lewandowski wraca do szerokiej kadry swojego zespołu! Xavi powołał polskiego napastnika na niedzielny mecz z Atletikiem Bilbao. W składzie wciąż brakuje kontuzjowanych Dembele i Pedriego.

– Robert trenował z nami od czwartku, po pewnej przerwie i jest gotowy. Jest przykładem oddanego zawodnika, czuje się dobrze i chce zawsze grać. To kluczowy piłkarz, zmienił mentalność całej drużyny. Jesteśmy bardzo szczęśliwy z tego, że go tutaj mamy. Z powrotem jest z nami i będzie bardzo ważny, szczególnie, że mamy zaraz kluczowe mecze, a Athletic będzie wysoko pressował – skomentował Xavi Hernandez.

– Jeśli chodzi o Pedriego i Dembélé – musimy jeszcze trochę poczekać. Trenują indywidualnie i musimy obserwować jakie będą mieli odczucia przed następnymi spotkaniami – dodał trener FC Barcelony.


źródło: fcbarca.com

Szef kolegium sędziów broni Bartosza Frankowskiego. „Modelowa sytuacja na żółtą kartkę”

 

Szef kolegium sędziów Polskiego Związku Piłki Nożnej zabrał głos w sprawie spotkania Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze. Tomasz Mikulski wypowiedział się na temat kontrowersji w meczu prowadzonym przez Bartosza Frankowskiego.

Kontrowersja w meczu Górnik – Legia

W poprzedniej kolejce PKO BP Ekstraklasy Legia Warszawa wygrała na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Podczas spotkania doszło jednak do kontrowersji. Bartosz Frankowski nie wyrzucił z boiska Anthony’ego van den Hurka, który po uderzeniu łokciem wybił zęby Rafałowi Augustyniakowi.

Kolejny rozdział konfliktu na linii Benzema – Deschamps. „Co za bezczelność” [CZYTAJ]

Piłkarz Górnika Zabrze za swój faul zobaczył żółtą kartkę. Wielu ekspertów nie zgadza się z tą decyzją arbitra. Do sytuacji odniósł się Tomasz Mikulski, który próbował wytłumaczyć Bartosza Frankowskiego.

– To był klasyczny nierozważny atak, ruch łokciem w walce o pozycję. Modelowa sytuacja na żółtą kartkę. Należy to rozróżnić od rozmyślnego uderzenia zawodnika. Ręka użyta jako narzędzie, a nie broń. Na tym polega różnica. Frankowski miał bardzo trudne zadanie. Liczba sytuacji niecodziennych była ponadstandardowa, można powiedzieć, że w Zabrzu działo się więcej niż na wszystkich innych stadionach razem wziętych. Uważam, że sprostał zadaniu, bo wszelkie istotne decyzje – wpływające na wynik spotkania – powiedział Tomasz Mikulski w rozmowie z „Weszło”.

Przypomnijmy, że w przeszłości Legia Warszawa wystosowała pismo z prośbą o odsunięciu Bartosza Frankowskiego od sędziowania ekipy z Łazienkowskiej. Arbiter pół roku nie prowadził meczów z udziałem stołecznego klubu. Szef kolegium sędziów uważa jednak, że nie widzi problemu w tym, aby Frankowski sędziował spotkania Legii.

– Kibice, otoczenie, media widzą problem i ja nie mogę tego zupełnie nie brać pod uwagę. Ponownie jednak podkreślę, że nie widzę w tej chwili problemu ze strony Legii i sędziego – podsumował.

Źródło: Weszło

Kolejny rozdział konfliktu na linii Benzema – Deschamps. „Co za bezczelność”

 

Karim Benzema zareagował na piątkowy wywiad Didiera Deschampsa w „Le Parisien”. Napastnik Realu Madryt ironicznie skomentował słowa selekcjonera reprezentacji Francji.

Nie zagrał na mundialu w Katarze

Karim Benzema nie zagrał ani minuty na Mistrzostwach Świata w Katarze. Powodem jego absencji miała być kontuzja, chociaż media sugerują, że piłkarz Realu Madryt wyleczył uraz w trakcie turnieju. Na te doniesienia postanowił zareagować selekcjoner.

– Dowiedziałem się, że nie zacznie trenować wcześniej niż 10 grudnia. Powiedziałem wówczas, że nie ma pośpiechu i że może zorganizować powrót z menadżerem zespołu. Kiedy się obudziłem, jego już nie było. To była jego decyzja, a ja ją szanuję – powiedział Didier Deschamps w „Le Parisien”.

Gigantyczny awans Lecha Poznań w klubowym rankingu UEFA. Historyczny sezon „Kolejorza” [CZYTAJ]

Słowa selekcjonera wicemistrzów świata szybko dotarły do Karima Benzemy. Napastnik Realu Madryt odniósł się do wypowiedzi Deschampsa za pomocą relacji na Instagramie.

– Co za bezczelność – napisał Benzema, zarzucając trenerowi kłamstwo.

Źródło: Twitter/Le Parisien

Gigantyczny awans Lecha Poznań w klubowym rankingu UEFA. Historyczny sezon „Kolejorza”

Kolejne zwycięstwa Lecha Poznań w Lidze Konferencji Europy to nie tylko prestiż i dodatkowe pieniądze, ale również awans w klubowym rankingu UEFA. Mistrzowie Polski w trwającym sezonie przeskoczyli w zestawieniu ponad sto pozycji. 

Lech z Djurgarden w rewanżu zagra o wyższą stawkę! Wielka szansa przez „Kolejorzem” [CZYTAJ]

W czwartek podopieczni Johna van den Broma zrobili duży krok w kierunku awansu do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Lech Poznań na własnym stadionie pokonał Djurgardens IF 2:0. Gole dla „Kolejorza” strzelali Antonio Milić oraz Filip Marchwiński. Rewanż w Sztokholmie odbędzie się 16 marca.

Josue pocałował herb Legii. Dziennikarze uznali to za… przejaw rasizmu. Teraz przepraszają [CZYTAJ]

Dla drużyny ze stolicy Wielkopolski starcie ze Szwedami było siedemnastą potyczką w tym sezonie europejskich pucharów. Na ten wynik złożyło się osiem meczów w eliminacjach – dwumecz w Lidze Mistrzów oraz trzy rundy w LKE – oraz dziewięć spotkań w fazie grupowej i pucharowej tego turnieju.

Trener Djurgarden zadowolony po porażce swojego zespołu. „Kontrolowaliśmy mecz” [CZYTAJ]

Gigantyczny awans w klubowym rankingu UEFA

Kristoffer Velde nie zagrał z powodów dyscyplinarnych. „Nie spodobało się to Johnowi van den Bromowi” [CZYTAJ]

Poza napływem sporej ilości gotówki Lech Poznań walczy również o punkty w klubowym rankingu UEFA. To on decyduje chociażby o rozstawieniu drużyn w poszczególnych rundach europejskich pucharów. Miejsce zespołu w rankingu jest ustalane na podstawie sumy punktów z ostatnich pięciu sezonów (aktualnie 2018/19-2022/23).

Mikel Arteta ocenił debiut Kiwiora. „Nie wiem, co to było. Daliśmy im nadzieję” [CZYTAJ]

Na początku aktualnej kampanii „Kolejorz” plasował się na zaledwie 208. miejscu w klubowym rankingu UEFA. Dzięki dobrym wynikom mistrzowie Polski zaliczyli gigantyczny awans. Aktualnie Lech Poznan plasuje się na 104. lokacie, ex aequo z Royale Union Saint-Gilloise oraz BATE Borysów. W przypadku remisu lub wygranej w rewanżu z DIF, ekipa z Bułgarskiej z pewnością znajdzie się w pierwszej setce zestawienia.

Josue pocałował herb Legii. Dziennikarze uznali to za… przejaw rasizmu. Teraz przepraszają

Kolejny dzień, kolejna afera w polskich mediach. Dziś dziennikarze przepraszają Jouse za swój tekst sprzed kilku dni, w którym doszukiwali się przejawu rasizmu.

Cofnijmy się do soboty, 4 marca 2023 roku. Górnik Zabrze rozgrywa u siebie spotkanie z Legią Warszawa. Pojedynek kończy się zwycięstwem przyjezdnych wynikiem 1:0. W drugiej połowie meczu dwie żółte kartki otrzymuje piłkarz Legii, Josue. Schodząc z boiska w kierunku szatni Portugalczyk pocałował herb Legii, pokazując to wprost przed kibicami Górnika. Sytuacja została ukazana w mediach społecznościowych stołecznego klubu.

Wydawać by się mogło, że sytuacja jest łatwa do zinterpretowania. Jednak nie dla wszystkich. Dzień po meczu „Przegląd Sportowy Onet” opublikował artykuł, w którym zarzucono Jouse obrażanie kibiców Górnika oraz doszukiwano się w jego zachowaniu przejawu rasizmu. Dziennikarze zinterpretowali gest piłkarza Legii jako złapanie za nos w celu przekazania, że „kibice Górnika śmierdzą”. Fragment tekstu znajduje się poniżej.

„Tuż przed wejściem do tunelu prowadzącego do szatni odpowiedział obrażającym go kibicom Górnika nieprzyzwoitym gestem, który w ocenie Komisji Ligi może zostać uznany za rasistowski. Co zrobił Josue? Złapał się ostentacyjnie za nos, sugerując, że kibice Górnika… śmierdzą.”

Po kilku dniach doczekano się przeprosin ze strony dziennikarzy. W najnowszym artykule można znaleźć przeprosiny. Dotyczą one jednak głównie złego doboru słów odnośnie całej sytuacji. Fragment tekstu z przeprosinami znajduje się poniżej.

„Pragnę przeprosić za niefortunny dobór słowa, jakoby zachowanie zawodnika przypuszczalnie mogło być rasistowskie. Widziany z trybuny prasowej gest zatkanego nosa sugerującego, że kibice w Zabrzu śmierdzą, mógł być co najwyżej ksenofobiczny, a najwłaściwszym określeniem zachowania piłkarza byłoby po prostu głupie i nieodpowiedzialne. Pragnę podkreślić, że w tekście absolutnie nie przesądzałem, że gest jest rasistowski, a jedynie zastanawiałem się, czy może mieć jego znamiona.”

„Tekst został opublikowany w niedzielę moją decyzją i była to niestety decyzja błędna, jeśli chodzi o domniemany rasizm kapitana Legii Warszawa..”


źródło: przegląd sportowy onet (I), przegląd sportowy onet (II)

Trener Djurgarden zadowolony po porażce swojego zespołu. „Kontrolowaliśmy mecz”

Szwedzki zespół Djurgarden sromotnie poległ w meczu z Lechem Poznań, przegrywając 0:2. Pomimo porażki zadowolony z występu swoich piłkarzy był jeden z trenerów Szwedów, Thomas Lagerlöf.

Za nami pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Konferencji Europy pomiędzy Lechem Poznań a Djurgardens IF. Czwartkowe spotkanie było rozgrywane w Poznaniu i zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 2:0. Bramki dla Kolejorza zdobyli Antonio Milić oraz Filip Marchwiński.

Wczorajsze spotkanie totalnie przebiegało pod dyktando poznaniaków. Lechici zdominowali swoich rywali w zasadzie nie pozwalając im na stworzenie sobie jakichkolwiek sytuacji na zdobycie bramki. Lech mógł wygrać ten mecz jeszcze wyżej, w końcówce meczu szansę na strzelenie gola na 3:0 miał Michał Skóraś.

Djurgarden nie postawił zbyt trudnych warunków Lechowi Poznań. Mimo to zadowolony z postawy swoich piłkarzy był jeden z trenerów szwedzkiego klubu, Thomas Lagerlöf.

– Jestem bardzo zadowolony z występu. Założyliśmy garnitur europejskich pucharów i dobrze kontrolowaliśmy mecz. Jestem niesamowicie rozczarowany wynikiem, ale ten występ jest obiecujący przed rewanżem – ocenił Thomas Lagerlöf.

Pewnie siebie przed rewanżem są także piłkarze Djurgarden. Po meczu obrońca szwedzkiego zespołu, Piotr Johansson, przyznał, że „rozjadą Lecha u siebie”.

– Rozmawialiśmy w kółeczku po meczu, że były dobre i złe momenty, ale do cholery rozjedziemy ich u siebie! – stwierdził Piotr Johansson.

Kristoffer Velde nie zagrał z powodów dyscyplinarnych. „Nie spodobało się to Johnowi van den Bromowi”

 

Lech Poznań w czwartkowym spotkaniu Ligi Konferencji Europy pokonał u siebie szwedzkie Djurgarden. W kadrze meczowej ze względów dyscyplinarnych zabrakło Kristoffera Velde. Tomasz Włodarczyk z „Meczyków” wyjaśnił, co przeskrobał norweski pomocnik Kolejorza.

Velde „świrował”

John van den Brom na konferencji prasowej po meczu z Djurgardens IF (2:0) zdradził powody absencji Kristoffera Velde. Holenderski szkoleniowiec wyznał, że Norweg nie został uwzględniony w kadrze na spotkanie ze Szwedami ze względów dyscyplinarnych.

Lech z Djurgarden w rewanżu zagra o wyższą stawkę! Wielka szansa przez „Kolejorzem” [CZYTAJ]

Sprawę postanowił zbadać dziennikarz „Meczyków”. Tomasz Włodarczyk podczas programu „Nocne Gadki” ujawnił, jak zachowywał się były piłkarz FK Haugesund. Według doniesień dziennikarza skrzydłowy narzekał na liczbę minut na boisku.

– Świrował, po prostu. Chodził niezadowolony, ponieważ gra nie tyle, ile chce. Pokazywał to na zewnątrz. John van den Brom postanowił, że w takim razie nie znajdzie się w kadrze w ramach kary. Kristoffer Velde dawał w szatni sygnały niezadowolenia z uwagi na liczbę minut i nie spodobało się to Johnowi van den Bromowi – powiedział Tomasz Włodarczyk.

Źródło: Meczyki.pl

Mikel Arteta ocenił debiut Kiwiora. „Nie wiem, co to było. Daliśmy im nadzieję”

Jakub Kiwior ma za sobą debiut w barwach Arsenalu. Polak nie może zaliczyć go jednak do szczególnie udanych. Jedynym pozytywem w jego grze były bardzo dokładne i precyzyjne podania. Do występu młodego zawodnika odniósł się Mikel Arteta. 

Początki Kiwiora w drużynie „Kanonierów” nie są najłatwiejsze. Do tej pory Polak grywał głównie w młodzieżowym zespole i trudno oczekiwać, że ten stan rzeczy ulegnie zmianie (przynajmniej w Premier League). Wczoraj dostał jednak szansę gry w Lidze Europy.

„Nie wiem, co to było”

23-latek zanotował nie najlepszy występ i był zamieszany w utratę jednej z bramek, kiedy nie zrozumiał się z bramkarzem. Do występu Kiwiora odniósł się Mikel Arteta. Hiszpan nie krył, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca.

– Nie wiem, co to było. Wydarzyło się w ułamku sekundy, ale na pewno w tej sekundzie nie można zostawiać zawodnika bez krycia – powiedział szkoleniowiec Arsenalu. 

– Daliśmy im nadzieję, przede wszystkim dzięki piłkom, które traciliśmy na własnej połowie. Obrona stałych fragmentów gry to coś, co musimy poprawić natychmiast, jeśli chcemy wygrywać mecze – dodał.

Lech z Djurgarden w rewanżu zagra o wyższą stawkę! Wielka szansa przez „Kolejorzem”

Lech Poznań w Lidze Konferencji gra o kilka istotnych rzeczy. Poza samym prestiżem walka toczy się także o pieniądze od UEFA. Ale to nie wszystko. W tle widnieje wciąż sprawa rozstawienia w przyszłym sezonie rozgrywek.

Wczoraj Lech wygrał z Djurgarden (2-0) pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Konferencji. „Kolejorz” do rewanżu w Szwecji przystąpi z solidną zaliczką. Nawet porażka niewielką różnicą bramek może dać mistrzom Polski awans do ćwierćfinału.

Nagrody

Dzięki pokonywaniu kolejnych rywali Lech zyskał już, poza prestiżem, spore dofinansowanie od UEFA. Do tej pory poznaniacy zarobili około 6,6 mln euro. Są to nagrody za awans do fazy grupowej, wyniki w niej oraz zajęcie drugiego miejsca i awans do fazy play-off. Do tego trzeba doliczyć także bonus z tytułu awansu do 1/8 i współczynnik osiągnięty w pucharach.

Benefity mogą się jeszcze zwiększyć, jeśli „Kolejorzowi” uda się pokonać w rewanżu Djurgarden. Z wygrania pierwszego meczu co prawda nie otrzymali nic, jednak jeśli awansują do ćwierćfinału, to UEFA wypłaci kolejny milion euro.

Wyższa stawka

Lech gra jednak o coś więcej, coś cenniejszego. Od 1/8 ponownie doliczane są punkty do klubowego rankingu UEFA. Dzięki pokonaniu Djurgarden już teraz „Kolejorz” ma na koncie 15 „oczek”. W przypadku kolejnego zwycięstwa nad Szwedami istnieje prawdopodobieństwo, że w przyszłym sezonie poznaniacy będą rozstawieni w każdej rundzie eliminacji LKE.

Co więcej, zakładając hipotetycznie, że Lech ma szansę na wygranie rozgrywek i uda im się tego dokonać, to możemy mieć w pucharach aż pięć polskich klubów. Stałoby się tak, jednak gdyby „Kolejorz” zajął miejsce w lidze, które nie gwarantuje mu gry w Europie. W przypadku, jeśli Lech znajdzie się na podium – przesunięte zostaną drużyny z wcześniejszych rund.

Przeciętny debiut Jakuba Kiwiora w Arsenalu. Był zamieszany w utratę jednej z bramek [WIDEO]

W czwartek Jakub Kiwior zadebiutował w barwach Arsenalu. Występ Polaka przeciwko Sportingowi Lizbona nie należał jednak do najlepszych. Był on współwinny utraty pierwszej bramki. Po meczu Mikel Arteta skomentował, że nie wie, co w tej sytuacji w zasadzie się stało. Przeciętny występ Kiwiora miał również odzwierciedlenie w statystykach oraz wystawionych mu notach.

Za nami debiut Jakuba Kiwiora w pierwszej drużynie Arsenalu. Pierwszy występ 23-latka przypadł na mecz Ligi Europy. W czwartek Kanonierzy mierzyli się na wyjeździe z portugalskim Sportingiem Lizbona. Pojedynek zakończył się remisem 2:2. Jakub Kiwior spędził na boisku 71 minut.

Debiut Kiwiora

Do meczu ze Sportingiem Arsenal przystąpił w nieco odmienionym składzie. Szansę otrzymało kilku zawodników, którzy do tej pory nie mogli liczyć na regularną grę. W wyjściowym składzie Mikel Arteta postawił m.in. na Jakuba Kiwiora, czy też Matta Turnera. Niestety, obaj zawinili przy pierwszej bramce dla Sportingu Lizbona.

Błąd przy straconej bramce

W meczu Sporting-Arsenal jako pierwsi na prowadzenie wyszli goście. Kilkanaście minut później Portugalczycy doprowadzili do wyrównania za sprawą bramki Goncalo Inacio. Niestety, przy tej bramce swój udział zaliczył Jakub Kiwior. Przy dośrodkowaniu można było odnieść wrażenie, że Polak nie wyskoczył do pojedynku główkowego. Wynikało to jednak najprawdopodobniej z błędu w komunikacji z bramkarzem, Mattem Turnerem. Amerykanin mógł krzyknąć polskiemu obrońcy, by ten zostawił mu piłkę, jednak bramkarzowi nie udało się jej przechwycić.

Komentarz Artety

Powyższą sytuację po meczu skomentował Mikel Arteta. Trener Arsenalu był mocno zmieszany tym zdarzeniem. Na pomeczowej konferencji prasowej przyznał, że nie wie, co w tej sytuacji się wydarzyło.

– Nie wiem, co to było. Dzieje się to w ułamku sekundy. Na pewno w tej sekundzie nikt nie może mieć wolnego pojedynku główkowego – przyznał Mikel Arteta.

Statystyki

Poza sytuacją przy bramce na 1:1 Jakub Kiwior ustrzegł się rażących błędów indywidualnych. Mimo występ przeciwko Sportingowi ciężko jest zaliczyć do udanych. Nie najlepsza dyspozycja miała również swoje odzwierciedlenie w pomeczowych statystykach. Polak spędził na boisku nieco ponad 70 minut. W tym czasie zaliczył 0 przechwytów, wślizgów, wybić piłki. Do tego zanotował również 3 straty. Na plus celność podań na poziomie 96%, jednak Polak głównie wybierał bezpieczne opcje.

Oceny

Portal statystyczny SofaScore wystawił Jakubowi Kiwiorowi notę 6.1. Niestety jest to najsłabszy wynik spośród piłkarzy Arsenalu w tym meczu. Z kolei brytyjscy dziennikarze portal „football.london” wystawili Polakowi ocenę 5 w skali 1-10. Przedstawili oni także uzasadnienie.

– Powinien zachować się lepiej, by zapobiec utracie pierwszej bramki, gdyż nawet nie rzucił wyzwania Inacio. Ustawianie się nie zawsze było świetne, ale niektóre jego podania były imponujące – napisali dziennikarze „football.london”.

Lech Poznań na dobrej drodze do ćwierćfinału LKE. Świetny Pereira, Twierdza Bułgarska i budowanie rankingu [REAKCJE]

 

Lech Poznań pokonał Djurgarden w pierwszym meczu w ramach 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Mistrzowie Polski wygrali ze szwedzkim zespołem 2:0 po trafieniach Antonio Milicia i Filipa Marchwińskiego.

Mistrzowie Polski na dobrej drodze do ćwierćfinału LKE

Lech Poznań pewnie pokonał u siebie szwedzkie Djurgarden. Polski zespół pokonał ekipę ze Sztokholmu 2:0. Niewiele zabrakło, aby spotkanie zakończyło się trzybramkową przewagą, jednak w ostatnich minutach Michał Skóraś nieskutecznie zakończył groźny kontratak.

Lech Poznań prowadzi z Djurgarden. Milić z trafieniem na 1:0 [WIDEO]

Pereira zawodnikiem meczu?

Przez większość spotkania kibice i dziennikarze rozpływali się na temat gry Joela Pereiry. To właśnie portugalski obrońca zanotował asystę przy pierwszym trafieniu Kolejorza w tym spotkaniu. Widzowie tego spotkania docenili świetne podania 26-latka.

2:0 dla Lecha Poznań! Marchwiński podwyższa prowadzenie [WIDEO]

Twierdza Bułgarska

Walka o ranking

Opinie po spotkaniu

Źródło: Twitter

Wielki sukces polskiej marki! Firma została oficjalnym sponsorem ligi z TOP5

Niedawno Iga Świątek została globalną ambasadorką marki OSHEE, a dziś ogłoszono kolejny wielki ruch. Polska firma związała się z La Ligą i została oficjalnym sponsorem hiszpańskich rozgrywek. 

OSHEE do tej pory było głównie kojarzone z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Rok temu skończyła się jednak umowa między marką a federacją. Nie oznaczało to końca działań polskiej firmy w kierunku zwiększenia swojej rozpoznawalności na świecie.

Wielki ruch

W przeszłości OSHEE współpracowało już między innymi z Realem Madryt czy Borussią Dortmund, co wskazywało, że plany marki związane z piłką nożną sięgają coraz wyżej. I faktycznie, nie pomylono się z takimi przypuszczeniami. W czwartek poinformowano o porozumieniu między polską firmą a przedstawicielami La Liga.

– Jesteśmy zachwyceni, że możemy rozpocząć tę podróż z OSHEE, firmą która jest kluczowym partnerem i pozwoli LaLiga Santander dotrzeć do swoich fanów oraz zaoferować wyjątkowe doświadczenia w tak istotnym regionie jak Polska – mówił Oscar Mayo, Executive Director ligi hiszpańskiej. 

Oficjalne ogłoszenie partnerstwa ma odbyć się 19 marca. Tego samego dnia rozegrane zostanie El Clasico. Wszystko odbędzie się przy współpracy „Kanału Sportowego” z La Ligą.

– Współpraca OSHEE z LaLiga Santander świadczy o tym, że świat piłki nożnej jest dla nas bardzo ważny. Po wygaśnięciu kontraktu z Polskim Związkiem Piłki Nożnej w zeszłym roku zależało nam, aby kolejne partnerstwo równie mocno zaznaczyło naszą obecność wśród fanów sportu. Uważamy, że nawiązanie współpracy z ligą, której rozgrywki docierają do ponad 2,5 miliarda osób na świecie to odpowiedni kierunek w dalszym rozwoju marki OSHEE. Każda taka współpraca, to dla nas nie tylko wyróżnienie, ale także olbrzymia motywacja i inspiracja do dalszego rozwoju oraz ulepszania naszych produktów – mówił z kolei Tadeusz Czarniecki, CMO OSHEE.

Szwed z polskimi korzeniami zagra przeciwko Lechowi Poznań. „Ciężko wyrokować, kto jest faworytem tego dwumeczu”

Piotr Johansson udzielił wywiadu portalowi WP Sportowe Fakty. Szwed polskiego pochodzenia wypowiedział się na temat nadchodzącej rywalizacji Djurgarden z Lechem Poznań.

Szwed z polskimi korzeniami zagra przeciwko Lechowi

Piotr Johansson urodził się w Gorlicach, jednak niedługo później wyemigrował z matką do Szwecji. 28-latek w swojej piłkarskiej karierze bronił m.in. barw Kalmar FF, Malmö czy Östersund. Od stycznia 2022 roku gra dla sztokholmskiego Djurgarden.

28-latek w rozmowie z Piotrem Koźmińskim zabrał głos w sprawie nadchodzącego starcia jego drużyny z Lechem Poznań. Obrońca Dumy Sztokholmu nie może się doczekać rywalizacji z mistrzami Polski.

Trener Djurgarden przed meczem z Lechem Poznań. „To mocny zespół” [CZYTAJ]

– Co do miasta, to wiele nie zobaczyliśmy, bo wiadomo jak to jest przy okazji takich wyjazdów. Ale stadion, murawa. To wszystko zrobiło na mnie świetne wrażenie. Na meczu pojawi się około 40 tysięcy ludzi, więc będzie ogień i świetna atmosfera. Lech to topowy zespół, w sumie wydaje mi się, że można te dwa kluby porównać. Lech jest jak Djurgardens w Szwecji, czyli czołówka. Lech ma wielu dobrych graczy, duży potencjał między innymi w ataku, ale gdybym miał wybrać jednego piłkarza z tego klubu, który ma wielki wpływ na zespół, to powiedziałbym: Mikael Ishak – powiedział piłkarz Djurgardens IF.

Kto faworytem?

– Ciężko wyrokować, bo każdy zespół ma w czymś przewagę. Na plus Lecha działa to, że jest w środku sezonu, a my jeszcze nie zaczęliśmy rozgrywek. Ale za Djurgardens przemawia to, że drugi mecz mamy u siebie, a nasz dom to nasza twierdza. Oczywiście sztuczna murawa to też plus dla nas, a nie dla rywali – podsumował Szwed z polskimi korzeniami.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Trener Djurgarden przed meczem z Lechem Poznań. „To mocny zespół”

 

Thomas Lagerlöf odpowiedział na pytania dziennikarzy podczas konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań. Szkoleniowiec Djurgarden z szacunkiem wypowiedział się na temat mistrzów Polski.

Dwumecz dekady w Poznaniu

Już w czwartek o godzinie 21:00 odbędzie się mecz Lecha Poznań z Djurgardens IF w ramach 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Na stadionie przy ulicy Bułgarskiej zasiądzie około czterdziestu tysięcy osób.

Trener Thomas Lagerlöf przed meczem odpowiedział na pytania dziennikarzy. Szkoleniowiec szwedzkiej drużyny wychwalał zespół Johna van den Broma podczas konferencji prasowej. Lagerlöf  zwrócił również uwagę na świetną dyspozycję Ishaka.

Jesper Karlström pomógł sztabowi Lecha Poznań w analizie Djurgarden. „Dobrze ich znam” [CZYTAJ]

– Lech Poznań to dobra drużyna skoro doszła do tego etapu Ligi Konferencji. Jest to mocny zespół, drużyna grająca bezpośrednio, szybko poruszająca się po boisku, szukająca szans na strzelenie gola. Mikael Ishak ma za sobą udany sezon, zdobył wiele bramek, jest bardzo dobrym graczem. Na pewno będzie jutro szukał szans, aby trafić do naszej siatki – powiedział trener Thomas Lagerlöf.

Źródło: Lech Poznań

Jesper Karlström pomógł sztabowi Lecha Poznań w analizie Djurgarden. „Dobrze ich znam”

 

Jesper Karlström udzielił wywiadu szwedzkim mediom przed meczem 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Szwedzki pomocnik Lecha Poznań zabrał głos w sprawie nadchodzącego starcia z Djurgardens IF.

Wyjątkowy mecz dla Karlströma

Już dziś o 21:00 Lech Poznań zagra u siebie z Djurgarden. Czwartkowa rywalizacja będzie miała specjalne znaczenie dla Jespera Karlströma. Przypomnijmy, że pomocnik w przeszłości bronił barw Dumy Sztokholmu. W związku z tym w Kolejorzu poproszono go o pomoc w rozpracowaniu rywala.

– Oglądam mecze Djurgarden na tyle, ile mogę, więc znam styl gry poszczególnych zawodników. W Lechu zapytali mnie, co mogę powiedzieć o Djurgarden, przekazałem informacje, które uznałem za konieczne. Nie więcej. W Poznaniu analizuje się rywali jak zawsze. Jasne jest, że poprosili mnie o pomoc, ponieważ dobrze znam Djurgarden – powiedział Jesper Karlström w rozmowie z “Aftonbladet”.

Kibice Lecha odpalili fajerwerki pod hotelem, w którym spali piłkarze Djurgarden. „Nie powinno wpłynąć to na nas mocno” [CZYTAJ]

– Siłą mojego dawnego zespołu jest to, że są kolektywem. Kluczowym zawodnikiem Djurgarden, przede wszystkim w ofensywie, jest Magnus Eriksson. Jednym z najlepszych graczy zespołu jest także Markus Danielson – dodał 27-letni pomocnik Lecha.

Źródło: Aftonbladet, meczyki.pl


TROLLNEWSY I MEMY