NEWSY I WIDEO

Włoski dziennikarz o problemach Szymona Żurkowskiego. „Rozegra mecz i zawsze coś się dzieje”

 

Szymon Żurkowski ma problemy z regularną grą w Spezii. Polak zmaga się z licznymi kontuzjami, przez co nie może zaistnieć w drużynie. Włoski dziennikarz, Guido Lorenzelli nie rozumie przyczyn urazów Polaka.

Problemy Żurkowskiego

Szymon Żurkowski dołączył do Spezii w zimowym oknie transferowym. Polak zagrał jednak tylko sześć meczów w Serie A z uwagi na powracające urazy. Włoski dziennikarz w rozmowie z polskimi mediami przyznał, że nie rozumie przyczyn tak licznych kontuzji u tego pomocnika.

Jakub Kosecki ocenił zachowanie Filipa Mladenovicia. „To było głupie. Wstyd. Nawet jak na moje standardy…” [CZYTAJ]

– Dla mnie jest to zagadką, że rozegra mecz i zawsze coś się dzieje. Słyszę, że obecnie ma problemy mięśniowe, a konkretnie coś z przepukliną. Zagrał dobrze jedynie w spotkaniu z Fiorentiną – przed i po nie miało to miejsca – powiedział Guido Lorenzelli w rozmowie z serwisem „WP Sportowe Fakty”.

Źródło: WP Sportowe Fakty

Lech szuka następcy Skórasia w Warcie Poznań. „Oferta Kolejorza odbiega od oczekiwań”

 

Lech Poznań szuka następcy za Michała Skórasia. Według doniesień Gazety Wyborczej mistrzowie Polski złożyli ofertę za Kajetana Szmyta z Warty Poznań.

Lech szuka kogoś za Skórasia

Michał Skóraś po sezonie odejdzie do belgijskiego Club Brugge. Lech Poznań rozpoczął już poszukiwania jego następcy. Jednym z kandydatów jest Kajetan Szmyt z Warty. Skrzydłowy Zielonych wzbudza również zainteresowanie Legii Warszawa i Rakowa Częstochowa.

Dotkliwa kara dla Filipa Mladenovicia! Kara finansowa oraz długie zawieszenie w rozgrywkach [CZYTAJ]

Według Mateusza Jarmusza z Gazety Wyborczej Warta oczekuje za Szmyta miliona euro i procenty od kolejnego transferu. Wspomniany dziennikarz przekonuje, że Lech złożył już ofertę, jednak odbiega ona od oczekiwań ekipy z Drogi Dębińskiej. Negocjacje nie zostały jednak zerwane, co pozwala myśleć o ponownej próbie władz Kolejorza w przyszłości.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Jakub Kosecki ocenił zachowanie Filipa Mladenovicia. „To było głupie. Wstyd. Nawet jak na moje standardy…”

Jakub Kosecki był gościem programu „Stan Futbolu”. Były piłkarz m.in. Legii Warszawa ocenił zachowanie Filipa Mladenovicia z finału Pucharu Polski.

W ostatnich dniach szerokim echem w mediach odbiła się sprawa awantury między piłkarzami po finale Pucharu Polski. Głównym bohaterem całego zamieszania był Filip Mladenović. Piłkarz Legii uderzył trzech zawodników Rakowa. Wczoraj Komisja Dyscyplinarna PZPN wymierzyła karę Serbowi.

Zachowanie Filipa Mladenovicia skomentował Jakub Kosecki. 32-latek wyrósł ostatnio na jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w polskich mediach. Stwierdził on jednak, że – nawet jak na jego standardy – Mladenović przesadził.

– Sam robiłem wiele rzeczy pod publiczkę, żeby się popisać, ale nikomu nie chciałem wyrządzić krzywdy – skomentował Jakub Kosecki.

To, co zrobił Mladenović było głupie. Wstyd. Nawet jak na moje standardy, osoby kontrowersyjnej, to była przesada. Nigdy bym się czegoś takiego nie dopuścił. Można się powyzywać, podokuczać, ale żeby bić i uciekać, a później chować się za plecami innych zawodników? Ja bardziej dokuczałem i potem się chowałem, ale nikogo nie uderzyłem!  – dodał 32-latek.

W piątek Komisja Dyscyplinarna ukarała Filipa Mladenovicia. Serb został zawieszony na 3 miesiąca w meczach ligowych i pucharowych. Otrzymał również karę finansową w wysokości 120 tysięcy złotych. Kosecki stwierdził, że wymierzona kara jest śmieszna.

– Kara jaką nałożyła komisja jest śmieszna. 120 tysięcy złotych jest już bardziej dotkliwe, ale ciekawe czy to on zapłaci? Zanim ogłosili tę decyzję, byłem pewien, że pół roku to będzie minimum za taki wybryk – powiedział Jakub Kosecki.

Zdarzają się głupie rzeczy na boisku i poza nim, ale czy kiedykolwiek widzieliście, żeby ktoś komuś trzy razy przyłożył w ryj i sobie po trzech miesiącach wrócił do gry w piłkę?  – zapytał były piłkarz Legii.

Gdybym był prezesem Legii, nie chciałbym mieć takiego zawodnika w zespole – dodał.


źródło: sport.tvp.pl

Lionel Messi przeprosił za swój wyjazd do Arabii Saudyjskiej. „Nie mogłem go odwołać”

Lionel Messi wydał oświadczenie w sprawie ostatnich wydarzeń ze swoim udziałem. Argentyńczyk przeprosił za swoje zachowanie.

Przed kilkoma dniami Leo Messi udał się w podróż do Arabii Saudyjskiej. Jak się okazało, piłkarz nie otrzymał pozwolenia na wyjazd od Paris Saint-Germain. W związku z wyjazdem Messi nie pojawił się na treningu drużynowym. Francuski klub postanowił ukarać swojego zawodnika dwutygodniowym zawieszeniem. Swoje niezadowolenie wyrazili także kibice PSG, którzy protestowali przed siedzibą klubu.

Do całej sytuacji publicznie ustosunkował się sam Leo Messi. W relacji zamieszczonej na swoim instagramie Argentyńczyk przeprosił za całe zamieszane. Przyznał, że nie był w stanie odwołać tego wyjazdu. Wydaje się, że nagrane wideo ma charakter czysto PR-owy. Można odnieść wrażenie, że słowa wypowiadane przez piłkarza były układane przez kogoś z zewnątrz.

– Myślałem, że jak zawsze będziemy mieli po meczu dzień wolny. Mój wyjazd był już zorganizowany i nie mogłem go odwołać. Przepraszam moich kolegów z drużyny i czekam na decyzję klubu – powiedział Leo Messi.

Paweł Fajdek znowu nie gryzie się w język. Lekkoatleta wbił szpilkę Robertowi Lewandowskiemu

Paweł Fajdek ponownie dał upust swojej frustracji związanej z plebiscytami w naszym kraju. Polski lekkoatleta wbił szpilkę Robertowi Lewandowskiemu, przy okazji udziału w „Hejt Parku”. 

Przypomnijmy, że Fajdek w ubiegłorocznym plebiscycie na sportowca roku w Polsce zajął dopiero 9. miejsce, mimo wygrania mistrzostw świata w rzucie młotem. Był to dla niego już piąty złoty medal w karierze. Podczas wystąpienia na scenie dał upust frustracji i zdecydowanie ocenił wybór głosujących.

– Może ja przestanę wygrywać, bo im więcej mam tytułów, tym niżej spadam w tym plebiscycie. Bawcie się dobrze, na pewno lepiej niż ja – wypalił wówczas lekkoatleta. 

Fajdek vs Lewandowski

W międzyczasie 34-latek udzielił jeszcze kilku głośnych wypowiedzi. Ponownie dał o sobie znać teraz na antenie „Kanału Sportowego”. Fajdek gościł w „Hejt Parku”, gdzie postanowił wbić szpilkę Robertowi Lewandowskiemu.

– Mamy plebiscyt na najlepszego polskiego sportowca w Polsce, czyli oczekujemy, że on coś dla Polski zdobył, a nie dla klubu z Niemiec czy Hiszpanii. Jeżeli mamy króla strzelców Ekstraklasy i jest Polakiem, to on powinien być nominowany – stwierdził. 

Fajdek ma także obawy o przyszłość tego typu plebiscytów. Mistrz świata w rzucie młotem uważa, że głosowania potrzebują zmian. Nie chce, aby jedyny wpływ na zwycięstwo któregoś z nominowanych mieli wyłącznie kibice.

– Nie powinno się mówić, że kibice mają decydujący głos, jeżeli ktoś 30 tysięcy głosów wykupuje sam. Nie trzeba wydać wielkich pieniędzy, żeby ten plebiscyt wygrać. Obawiam się, że coś takiego kiedyś się stanie – przyznał Fajdek. 

Dotkliwa kara dla Filipa Mladenovicia! Kara finansowa oraz długie zawieszenie w rozgrywkach

Filip Mladenović został dotkliwie ukarany za swoje zachowanie podczas finału Pucharu Polski. Komisja Dyscyplinarna PZPN wymierzyła srogą karę piłkarzowi Legii Warszawa. Ucierpieli także inni zawodnicy.

We wtorek odbył się finał Pucharu Polski, w którym Legia Warszawa pokonała Raków Częstochowa. Po meczu doszło do poważnej awantury między piłkarzami oraz sztabami obu drużyn. Główną rolę w całej tej utarczce odegrał Filip Mladenović. Kamery zarejestrowały, jak Serb uderzył trzech piłkarzy drużyny przeciwnej.

Mladenović ukarany

Przez ostatnie dni dywagowano nad tym, jak długą karę powinien otrzymać serbski piłkarz. Komisja Dyscyplinarna podjęła już decyzję w tej sprawie. Jak się okazuje, Filipa Mladenovicia czeka poważna sankcja. Poza zawieszeniem, 31-latek otrzymał także pokaźną karę finansową.

Zawieszenie oraz kara finansowa

Filip Mladenović został zawieszony przez Komisję Dyscyplinarną PZPN na 3 miesiące. Sankcja ta obejmuje zarówno rozgrywki ligowe, jak i pucharowe. Ponadto otrzymał on także karę finansową w wysokości 120 tysięcy złotych.

Kara dla innych piłkarzy

To jednak nie wszystko w tej sprawie. Ukarany został także Yuri Ribeiro, który został zawieszony w sumie na 4 kolejne mecze w Pucharze Polski (1 za czerwoną kartkę, 3 za zachowanie po meczu). Komisja Dyscyplinarna zapowiedziała także wszczęcie postępowania dyscyplinarnego ws. piłkarza Rakowa, Iviego Lopeza.

Uznany klub miał złożyć propozycję Papszunowi! Polak w gronie potężnych kandydatów

Możliwe, że Marek Papszun wcale nie rozstanie się z piłką nożną. Obecny trener Rakowa Częstochowa jest kuszony przez uznany klub. Według Piotra Koźmińskiego Polak otrzymał ofertę z Olympiakosu. 

Wraz z zakończeniem sezonu 2022/23 Papszun odejdzie z Rakowa. Szkoleniowiec jakiś czas temu oficjalnie podjął decyzję i poinformował o niej na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. Jego następca w Częstochowie zostanie dotychczasowy asystent – Dawid Szwarga.

Krótka przerwa?

48-latek już kilka dobrych miesięcy temu zapowiedział, że po rozstaniu z Rakowem nie obejmie żadnego innego klubu. Chce sobie zrobić przerwę i zająć się rodziną, której do tej pory, przez pracę trudy pracy trenera, nie mógł poświęcić tyle czasu, ile by chciał. Niewykluczone jednak, że jego przyszłość potoczy się inaczej. Mówił o tym w rozmowie z „TVP Sport”:

„Nie wykluczam, że od razu podejmę nową pracę”

Od jakiegoś czasu w mediach przewijają się z kolei kluby, które miałyby być chętne na zatrudnienie Papszuna. Mówiło się sporo między innymi o topowych drużynach z Izraela. Teraz do gry miał wkroczyć jeszcze Olympiakos Pireus. Według Piotra Koźmińskiego z „WP Sportowe Fakty”, Grecy mieli już złożyć mu propozycję kontraktu.

Działacze szukają nowego szkoleniowca po tym, jak z tej funkcji zrezygnował Michel. Dziennikarz dodaje, że w gronie kandydatów znajdują się również: Hernan Crespo, Diego Martinez, Gennaro Gattuso, Alfred Schreuder lub Siergiej Rebrow.

Sensacyjny transfer Neymara? Chce go nowy gigant Premier League

Sytuacja Neymara w Paris Saint-Germain staje się coraz trudniejsza. Według doniesień Graeme’a Baileya Brazylijczyk może odejść do Newcastle United.

Neymar w Premier League?

Kibice Paris Saint-Germain mają dość gwiazdorów w swoim klubie. Niedawno fanatycy z Paryża zebrali się pod domem Neymara, żeby skandować w jego stronę wyzwiska i prośby o opuszczenie klubu.

Joao Amaral otrzymał oferty z trzech kierunków. Chciał go Maciej Skorża [CZYTAJ]

Wiele wskazuje na to, że sam zawodnik zaczyna się skłaniać do odejścia z PSG. Problemem może być jednak wysoka gaża brazylijskiego piłkarza. Według L’Equipe ten aspekt nie byłby problemem dla klubów z Premier League.

Według doniesień Graeme’a Baileya Brazylijczyk może odejść do Newcastle United. Neymar miałby zastąpić Allana Saint-Maximina, który najprawdopodobniej opuści ekipę Eddiego Howe’a. Saudyjczycy twierdzą jednak, że nie sprowadzą nikogo wbrew szkoleniowcowi.

31-latek wystąpił w bieżącym sezonie w 29 spotkaniach. W tym czasie Neymar zanotował 18 trafień i 17 asyst.

Źródło: Graeme Bailey

Joao Amaral otrzymał oferty z trzech kierunków. Chciał go Maciej Skorża

 

Sebastian Staszewski przedstawił nowe informacje w sprawie sytuacji Joao Amarala. Według dziennikarza Interii Sport Portugalczyk z Lecha Poznań otrzymał zimą oferty z trzech kierunków.

Rozchwytywany Amaral

Joao Amaral pełnił kluczową funkcję w mistrzowskim sezonie Lecha Poznań 2021/2022. Portugalski pomocnik obniżył jednak loty, odkąd do zespołu dołączył nowy szkoleniowiec, John van den Brom.

Już zimą media donosiły o tym, że Portugalczyk chciał zmienić otoczenie. Tak się jednak nie stało. Joao Amaral nadal broni barw Lecha Poznań. Sebastian Staszewski zdradził kierunki, z jakich przychodziły oferty za pomocnika Kolejorza.

Liczne obrażenia kibiców po fecie w Neapolu. Postrzały, oparzenia i potrącenia [CZYTAJ]

Swojego byłego podopiecznego chciał sprowadzić Maciej Skorża, który obecnie trenuje japońskie Urawa Red Diamonds. Na przeszkodzie stanął jednak przepis o limicie obcokrajowców. Drugim kierunkiem, z którego otrzymał ofertę, była Rosja. Tutaj na przeszkodzie stanął Lech – poznaniacy nie chcieli negocjować z klubami z tego państwa.

Ostatnim podmiotem z ofertą była Omonia Nikozja. Zainteresowanie Cypryjczyków obejmowało jednak tylko wypożyczenie Portugalczyka. Na to również nie przystały władze Kolejorza.

Źródło: Interia Sport

Liczne obrażenia kibiców po fecie w Neapolu. Postrzały, oparzenia i potrącenia

 

Kibice Napoli licznie świętowali mistrzostwo drużyny Azzurrich. Według medialnych doniesień kilka osób mocno ucierpiało podczas fety z okazji Scudetto.

Liczne obrażenia kibiców Napoli

SSC Napoli zostało oficjalnie mistrzem Włoch. Kibice z tego miasta czekali na podobny triumf od 33 lat. Feta podzieliła się na dwa miejsca. W Udine świętowali kibice, którzy pojechali na wyjazd wraz z Napoli. Doszło dam do ataków ze strony kibiców gospodarzy na przechodniów.

Manuel Arboleda odpowiedział Euzebiuszowi Smolarkowi. „Byłeś najłatwiejszym napastnikiem, z jakim się mierzyłem, kiedy grałem w Polsce” [CZYTAJ]

W Neapolu zaś zorganizowano przemarsz oraz liczne fajerwerki. Według agencji „Ansa” podczas mistrzowskiej fety zmarła jedna osoba oraz dziewięć zostało rannych. Śmierć poniósł 26-latek w wyniku rany postrzałowej (kilka innych osób zgłosiło się z obrażeniami w rękę, pośladek i kostkę – przyp. red.).

Do szpitali zgłaszali się również kibice poparzeni od fajerwerków. Jedna z fanek została również przejechana przez kierowcę Fiata Stilo (staranował ją i trzy inne osoby, życie kobiety jest zagrożone – przyp. red.).

Źródło: ANSA, Meczyki.pl

Manuel Arboleda odpowiedział Euzebiuszowi Smolarkowi. „Byłeś najłatwiejszym napastnikiem, z jakim się mierzyłem, kiedy grałem w Polsce”

W jednym z wywiadów Euzebiusz Smolarek w niezbyt przychylnych słowach wypowiedział się na temat swojego byłego boiskowego rywala, Manuela Arboledy. Po kilku miesiącach Kolumbijczyk odpowiedział „Ebiemu”.

Kilka miesięcy temu Euzebiusz Smolarek pojawił się na kanale „Foottruck”. W wywiadzie Ebi poruszył temat byłego piłkarza Lecha Poznań, Manuela Arboledy. Były reprezentant Polski wspomniał, jak między oboma piłkarzami doszło do sprzeczki.

– On był taki, że – to była jego taktyka i to mi nie pasowało – robił to, co chciał. Zawsze krzyczał, specjalnie stawał na palec. Sędzia tego nie widział. Teraz, w czasach z VAR, no to by było naprawdę inaczej. No i tak się stało, że w pewnym momencie no… walnąłem go i był pyk, nokaut – opowiadał Euzebiusz Smolarek.

Po kilku miesiącach Manuel Arboleda odpowiedział na słowa Euzebiusza Smolarka. Kolumbijczyk stwierdził, że Ebi był najłatwiejszym napastnikiem, przeciwko któremu się mierzył, grając w Polsce.

– Smolarek, nigdy nie mogłeś mnie pokonać jeden na jednego na boisku… dlatego sprzymierzyłeś się z kilkoma dziennikarzami, żeby mnie skrzywdzić poza boiskiem… ilekroć się spotykaliśmy, bardzo się śmiałem, widząc twoją twarz ze strachem, że czułeś stojąc naprzeciw mnie.. – odpowiedział Manuel Arboleda.

– Nigdy nie potrzebowałem praktyki, żeby mierzyć się z takimi zawodnikami jak ty… Przyznaję, że byłeś najłatwiejszym napastnikiem, z jakim się mierzyłem, kiedy grałem w Polsce… bardzo łatwo było odebrać ci piłkę – dodał.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Foot Truck (@foottrucktv)

Marcin Najman apeluje do Fernando Santosa. Chce zabrać „dziewiątkę” Lewandowskiemu!

Marcin Najman postanowił doradzić Fernando Santosowi. Pięściarz apeluje, aby następcą Roberta Lewandowskiego został Dawid Kownacki. Jego zdaniem to on powinien przejąć „dziewiątkę” od kapitana kadry. 

W bieżącym sezonie Kownacki notuje świetne liczby w barwach Fortuny Duesseldorf. 26-letni napastnik w 31 występach strzelił 14 goli i dołożył 10 asyst na zapleczu Bundesligi. Niemieccy dziennikarze regularnie go chwalą i przyznają wysokie oceny.

Główny napastnik w kadrze?

Mimo równej i wysokiej dyspozycji Kownacki nie doczekał się powołania na pierwsze zgrupowanie Fernando Santosa. Portugalczyk postawił na sprawdzony w reprezentacji zestaw napastnik z Robertem Lewandowskim na czele. Zdaniem wielu osób brak 26-latka na zgrupowaniu był jednak błędem selekcjonera. Często przewijał się temat ustawienia go w ataku wraz z kapitanem „Biało-Czerwonych”.

O krok dalej poszedł Marcin Najman. Pięściarz uważa, że Kownacki powinien… zastąpić Lewandowskiego i przejąć koszulkę z numerem dziewięć. Apeluje do Fernando Santosa, aby ten postawił na takie rozwiązanie.

–  Ile razy mam Wam tłumaczyć?! Dawid Kownacki powinien grać z numerem 9 w reprezentacji Polski! Młody, głodny i cały czas biega! Piłka go szuka! Weźcie, przetłumaczcie na portugalski selekcjonerowi, bo po angielsku chyba nie potrafi – napisał w mediach społecznościowych Najman. 

Wielce prawdopodobne jest to, że przynajmniej częściowo modły Najmana zostaną wysłuchane. Santos prawdopodobnie tym razem się zreflektuje i wyśle do Duesseldorfu powołanie dla „Kownasia”. Wówczas będzie mógł się sprawdzić w meczach z Niemcami (sparing 16 czerwca) oraz z Mołdawią (eliminacje ME 2024 – 20 czerwca).

Filip Mladenović przeprosił za uderzenie piłkarzy Rakowa. Jest oświadczenie piłkarza Legii!

Filip Mladenović opublikował oświadczenie, odnoszące się do wydarzeń, które miały miejsce po finale Pucharu Polski. Serb przeprosił za swoje zachowanie. – Mam świadomość, że to było niedopuszczalne. Tak nie powinien zachowywać się żaden sportowiec – czytamy w poście.

Serb znalazł się na ustach mediów, kiedy to po zakończeniu meczu na PGE Narodowym uderzył trzech piłkarzy Rakowa Częstochowa. Zachowanie Mladenovicia nagrały kamery, a wideo szybko obiegło internet. Obecnie zawodnik Legii czeka na decyzję Komisji Dyscyplinarnej, która miała wszcząć w jego sprawie postępowanie. Prawdopodobnie czeka go zawieszenie.

Przeprosiny

31-latek dwa dni wygranym finale postanowił opublikować na swoim Instagramie oświadczenie. Przyznał się w nim do popełnionych czynów i nie odsuwał od siebie żadnych oskarżeń. Przeprosił także zawodników Rakowa oraz Marka Papszuna i cały sztab szkoleniowy.

– Finał Fortuna Pucharu Polski był meczem pełnym emocji i dramaturgii. Niestety, również tych pozasportowych, które udzieliły się mojej osobie – zaczął Mladenović. 

– Przepraszam za swoje zachowanie piłkarzy, przede wszystkim Marcina Cebulę, Wiktora Długosza i Jeana Carlosa, oraz sztab Rakowa Częstochowa, łącznie z trenerem Markiem Papszunem. Mam świadomość, że to było niedopuszczalne. Tak nie powinien zachowywać się żaden sportowiec. Przepraszam również zawodników mojej drużyny, mój sztab i kibiców za niegodne reprezentowanie barw Legii Warszawa – czytamy dalej. 

– Informuję, że więcej publicznie nie będę zabierał głosu na ten temat – zaznaczył.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Filip Mladenovic (@filipmladenovic25)

PZPN reaguje na skandaliczne zachowanie Mladenovicia. Serba czeka bardzo surowa kara

Nie milkną echa po finale Pucharu Polski. A raczej tego, co stało się tuż po ostatnim gwizdku. Łukasz Wachowski w rozmowie z „Faktem” wyznał, co może czekać Filipa Mladenovicia. 

Legia Warszawa, mimo grania niemal przez pełne 120 minut w osłabieniu, wygrała dwa dni temu Puchar Polski. „Wojskowi” najpierw wytrzymali do dogrywki, a następnie – do rzutów karnych. W konkursie „jedenastek” podopieczni Kosty Runjaicia okazali się lepsi od Rakowa Częstochowa, który nie zdołał po raz trzeci zdobyć trofeum.

Co czeka Mladenovicia?

Po ostatnim gwizdku głośno było jednak nie o samym meczu. Ten był bowiem dość… nudny. Zdecydowanie więcej działo się w kwestii spięć między piłkarzami. Do eskalacji doszło już po ostatnim rzucie karnym. Wówczas kamery uchwyciły, jak Filip Mladenović uderzył trzech piłkarzy Rakowa.

Nagranie szybko obiegło internet, zaś Serb stał się przedmiotem wielu dyskusji. Nie brakuje głosów kibiców, którzy domagają się dotkliwej kary dla zawodnika Legii. W rozmowie z „Faktem” zapytano o to został Łukasz Wachowski. Sekretarz generalny PZPN zdradził, co może teraz czekać „Mladena”.

– Przyznam, że po raz pierwszy zetknąłem się z taką eskalacją agresji u piłkarza. To wydarzenie bez precedensu. Nie zamierzam ferować wyroków, ale zawodnik Legii powinien być przygotowany na dotkliwą karę – oznajmił Wachowski. 

W kuluarach mówi się, że karą może być zawieszenie na nawet pół roku. Obowiązywałoby ono nie tylko w rozgrywkach Pucharu Polski, ale i Ekstraklasie. Wachowski zaznacza także, że nawet jeśli Serb odejdzie z Legii do innego kraju (mówi się o jego transferze do Grecji), to kara może zostać przeniesiona. To będzie już jednak zależeć od FIFA.

W czwartek Komisja Dyscyplinarna ma rozpocząć postępowanie wobec wszystkich spięć, jakie miały miejsce w finale Pucharu Polski. Kwestia Mladenovicia zostanie potraktowana osobno.

UEFA w końcu zareagowała na skandale w Grecji. To pokłosie afery z Pawłem Raczkowskim

UEFA podjęła decyzję ws. sędziów z zagranicy, którzy przyjeżdżali prowadzić mecze greckiej ekstraklasy. Stanowisko federacji jest jasne i nie pozostawia wątpliwości. 

Przypomnijmy, że jakiś czas temu Paweł Raczkowski został wyznaczony do poprowadzenia spotkania AEK-u Ateny z Arisem Saloniki. Na kilka godzin przed planowanym rozpoczęciem meczu Polak został jednak odsunięty. Powodem było spięcie arbitra (oraz jego asystentów) z greckimi kibicami.

Sędziemu zarzucano, że pod wpływem alkoholu zachowywał się niestosownie w kierunku sympatyków AEK-u. Finalnie Raczkowski udowodnił, że w momencie zdarzenia był trzeźwy, a cała sytuacja była prowokacją Greków.

Warto zaznaczyć, że nie była to jedyna tego typu afera. Pod koniec kwietnia Davide Massa został kopnięty w krocze przez jednego z kibiców. Miało to miejsce po spotkaniu Olympiakosu z AEK-iem.

Koniec z zagranicznymi sędziami

UEFA postanowiła w końcu wziąć się z tę sprawę. Aleksander Ceferin wysłał list do prezesa greckiej federacji, w której zdecydowanie przedstawił swoje stanowisko.

– Z głębokim smutkiem i zaniepokojeniem muszę poinformować, że UEFA dowiedziała się o kolejnym incydencie obejmującym obelgi i przemoc wobec sędziów piłkarskich, którzy zostali wyznaczeni do sędziowania ostatnich meczów w lidze greckiej. Pomimo naszych wspólnych wysiłków, w świetle ostatnich wydarzeń, UEFA ponownie rozważyła swoje poparcie dla wysyłania sędziów kategorii „Elite” i „A” do sędziowania meczów play-off greckiej Superligi i postanowiła na razie zaprzestać tej praktyki – napisał prezes UEFA.

Portal gazzetta.gr zaznacza, że grecka federacja nadal ma prawo działać na własną rękę i teoretycznie może wysłać zaproszenie dla sędziego z innego kraju. W świetle wszystkich ostatnich afer wątpliwe jest jednak, aby ktokolwiek zdecydował się skorzystać z takiej opcji.


TROLLNEWSY I MEMY