Kim jest Paulo Bento? Przybliżenie sylwetki potencjalnego selekcjonera reprezentacji Polski

W przyszłym tygodniu Cezary Kulesza powinien ogłosić nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Prezes PZPN potwierdził już, że chciałby postawić na zagranicznego szkoleniowca. „TVP Sport” natomiast przekazało w czwartek, że najprawdopodobniej będzie to Paulo Bento. Portugalczyk uchodził za jednego z głównych faworytów do objęcia „Biało-Czerwonych” od razu po zwolnieniu Czesława Michniewicza. Czy to dobry wybór? Spróbujemy nieco przyjrzeć się sylwetce byłego selekcjonera Korei Południowej. 

Reprezentacja Polski pozostaje bez selekcjonera od początku bieżącego roku. Wraz z końcem poprzedniego pożegnał się z nią Czesław Michniewicza. Kontrakt 52-latka wygasł 31 grudnia, natomiast PZPN już wcześniej potwierdzał, że nie przedłuży umowy z ówczesnym trenerem. Cała saga z jego następcą ciągnie się już więc od ponad miesiąca.

Paulo Bento, czyli najlepszy wybór?

W gronie faworytów do objęcia „Biało-Czerwonych” przewinęło się wiele nazwisk. Podobnie jak na początku kadencji Cezarego Kuleszy mówiło się o wielu zagranicznych szkoleniowcach, ale nie zabrakło również polskich akcentów. Z rodzimego podwórka wymieniano między innymi Jana Urbana czy Marka Papszuna. Wspominano jednak też o Jacku Magierze, Marcinie Broszu czy Michale Probierzu. Sam Kulesza natomiast od początku wydawał się nieprzekonany do żadnej z tych kandydatur i ostatecznie osobiście potwierdził, że planem PZPN-u jest zatrudnienie obcokrajowca.

A wśród tych również pojawiło się wiele ciekawych nazwisk. Najwięcej mówiło się o Herve Renardzie, Vladimirze Petkoviciu,  czy (w ostatnich dniach) nawet o Stevenie Gerrardzie. Wymieniano także Paulo Bento i prawdopodobnie na niego postawi Cezary Kulesza. W czwartek „TVP Sport” przekazało, że to właśnie Portugalczyk jest najbliżej przejęcia polskiej reprezentacji, a swoją decyzję w ciągu najbliższych dni ma ogłosić prezes PZPN.

Kim jednak w ogóle wspomniany Paulo Bento jest? Jakie ma doświadczenie i czy aby na pewno nada się do prowadzenia „Biało-Czerwonych”? Na to ostatnie pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Można natomiast próbować, przybliżając nieco sylwetkę i dotychczasową karierę portugalskiego fachowca.

Początki

Bento swoją trenerską karierę rozpoczął jako opiekun młodzieżówki Sportingu Lizbona. Z funkcją tą pożegnał się po lekko ponad roku, obejmując jednocześnie pierwszą drużynę stołecznego klubu. I śmiało można powiedzieć, że świetnie w tej roli się odnalazł, zdobywając dwukrotnie Puchar i Superpuchar Portugalii. Łącznie poprowadził Sportingu w 181 meczach – najwięcej, spośród wszystkich zespołów, które prowadził.

Po rozstaniu z klubem w listopadzie 2009 roku pozostawał na bezrobociu przez kilka miesięcy. We wrześniu 2010 roku został selekcjonerem reprezentacji Portugalii, którą wprowadził do półfinału Euro 2012. Niestety na tym jego osiągnięcia z rodzimą kadrą się kończą. W 2014 roku „Nawigatorzy” zaliczyli wstydliwy występ na brazylijskim mundialu, nie wychodząc z grupy.

Bento jednak na stanowisku pozostał, ale nie na długo. Już po pierwszym meczu eliminacji do kolejnego turnieju i porażce z Albanią (0-1) został zwolniony ze stanowiska.

Tułaczka międzykontynentalna

Tym razem przerwa Portugalczyka potrwała dłużej. Po zwolnieniu we wrześniu 2014 roku z kolejnym klubem związał się dopiero… prawie dwa lata później. 16 maja 2016 roku Cruzeiro ogłosiło, że ich nowym trenerem został właśnie Bento.

W Brazylii nie zagrzał jednak miejsca na zbyt długo. Drużynę poprowadził zaledwie w 15 meczach, notując przy tym aż osiem porażek. Jeszcze w lipcu 2016 roku został zwolniony z klubu.

Z Ameryki Południowej Bento postanowił powrócić na Stary Kontynent. W Europie podpisał kontrakt z Olympiakosem. Od sierpnia Portugalczyk poprowadził grecki zespół w 40 spotkaniach. Pod jego wodzą ekipa prezentowała się nieźle, jednak on sam narzekał na zaangażowanie niektórych graczy. Klub, musząc podjąć jakąś reakcję, zdecydował się pożegnać z 53-latkiem po 210 dniach.

Mimo gorzkiego rozstania Bento może się pochwalić niezłym bilansem w Grecji. Olympiakos wygrał wówczas 26 z 40 rozegranych meczów. Przegrał natomiast zaledwie 6 razy.

Portugalczyk został zwolniony w marcu 2017 roku i ponownie długo nie wiązał się z żadnym klubem. Pod koniec roku wyjechał jednak do Chin, gdzie objął Chongqing Dandain Lifan. Azjatycka przygoda również nie poszła jednak po jego myśli i do rozstania doszło już latem 2018 roku. Bento poprowadził drużynę w 15 meczach.

Korea Południowa i…

Nie minął miesiąc, a portugalski szkoleniowiec ponownie został selekcjonerem. Tym razem jednak objął reprezentację Korei Południowej. Azjaci znajdowali się wówczas w przebudowie po mundialu w Rosji.

Właśnie za sterami tej ekipy Bento ponownie dał się poznać szerszej publiczności podczas mistrzostw świata w Katarze. Po drodze na arabski turniej Korea z nim na ławce zanotowała niezły wynik w Pucharze Azji, przegrywając jednak w ćwierćfinale z dobrze dysponowanym wówczas, nomen omen, Katarem (0-1).

Portugalczyk jednak dalej pełnił funkcję selekcjonera, rozgrywając w pełni eliminacje do mundialu w 2022 roku. W ich trakcie Korea przegrała tylko jedno spotkanie – ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (0-1). Sam turniej finałowy był także bardzo udany dla Azjatów, którzy trafili do bardzo trudnej grupy z Urugwajem, Ghaną i Portugalią. Jak się okazało, grupa wcale nie była taka straszna.

Bento poskromił między innymi Cristiano Ronaldo i spółkę, dzięki czemu zapewnił swojej drużynie awans do 1/8. Tam Koreańczycy byli jednak bez szans w starciu z Brazylią (1-4). Po tym meczu 53-latek zdecydował się na opuszczenie stanowiska. Wszystko odbyło się oczywiście w dobrym tonie, a Koreańczycy do tej pory doceniają pracę, jaką wykonał Portugalczyk.

Selekcjoner idealny?

Streszczając wieloletnią karierę Bento można łatwo dojść do jednego wniosku – jest to idealny selekcjoner. 53-latek sprawia wrażenie nie do końca przeznaczonego do pracy klubowej, lepiej radzącego sobie w roli szkoleniowca odpowiadającego za selekcjonowanie i przeprowadzanie kilkunastu sesji treningowych w roku.

Warto zaznaczyć, że Bento spełnia już na pewno jeden ważny warunek, jaki stawał Kulesza, wybierając następcę Czesława Michniewicza. Nowy selekcjoner miał mieć międzynarodowe doświadczenie na tym stanowisku. I faktycznie on takie ma.

Mało tego, prowadził bardzo silną reprezentację, jaką była Portugalia oraz ekipę, zbliżoną poziomą do „Biało-Czerwonych” (czyt. Korea). Dodatkowo z obiema tymi drużynami był na przynajmniej dwóch wielkich turniejach (Euro, mundial dwukrotnie i Puchar Azji), osiągając w większości niezłe wyniki.

Jak potencjalnie pójdzie mu jednak za sterami reprezentacji Polski? I czy na pewno to właśnie Bento zostanie wybrańcem Cezarego Kuleszy? Przynajmniej na to drugie pytanie powinniśmy dostać niebawem odpowiedź. Na pierwsze natomiast przyjdzie nam jeszcze poczekać.