Christian Eriksen skomentował sobotni horror. „Dziękuję, nie poddam się”

Christian Eriksen przebywa obecnie w szpitalu, po tym jak w meczu z Finlandią miał atak serca. 29-latka reanimowano na murawie, jednak teraz jego stan jest już stabilny. Za pośrednictwem agenta przekazał kilka słów dziennikarzom z włoskiego „La Gazzetta dello Sport”. 

Pod koniec pierwszej połowy spotkania Danii z Finlandią Eriksen padł na murawę bez kontaktu z żadnym z rywali. Po chwili stracił przytomność, a mecz natychmiast przerwano. Na boisku trwała akcja ratunkowa, dzięki której udało się ocalić życie piłkarza.

„Nie poddam się”

Po wzorowo przeprowadzonej reanimacji Duńczyka przetransportowano do szpitala. Tam jego stan ustabilizowano, zaś on sam, dwa dni po tym tragicznym wydarzeniu postanowił za pośrednictwem agenta skontaktować się z kibicami.

– Dziękuję, nie poddam się. Czuję się już lepiej, ale chcę zrozumieć, co się stało. Chciałbym podziękować za wszystko, co dla mnie zrobiliście – przekazał agent Eriksena, cytując swojego podopiecznego na łamach „La Gazzetta dello Sport”.

 

Reprezentant Holandii bał się zagrać z Ukrainą. Kiedyś przeszedł to, co Eriksen

Ostatnie zdarzenie z meczu Danii z Finlandią wywołało ogromne poruszenie w piłkarskim środowisku. Christian Eriksen pod koniec pierwszej połowy miał atak serca, po czym przewieziono go do szpitala. Na szczęście stan piłkarza udało się ustabilizować, jednak wszyscy czekaliśmy na informacje o stanie jego zdrowia, jak na szpilkach. Koszmar ten udzielił się Daleyowi Blindowi, który obawiał się występu w ostatnim meczu Holandii z Ukrainą.

Przypomnijmy, że w meczu Dania – Finlandia (0-1) Christian Eriksen pod koniec pierwszej połowy bezwładnie padł na murawę. Natychmiast przerwano grę i rozpoczęto reanimację zawodnika. Gdy nie przynosiła skutku wszyscy spodziewali się najgorszego. Akcja ratownicza trwała bowiem już bardzo długo.

Ostatecznie udało się jednak przywrócić funkcje życiowe Duńczyka. Gdy 29-latek był wynoszony ze stadionu do sieci trafiły zdjęcia, na których uchwycono jak otworzył oczy i zaczął się poruszać. Następnie otrzymaliśmy także informacje od UEFY oraz duńskiej federacji o ustabilizowaniu stanu zdrowia piłkarza.

Strach

Upadek Eriksena był po prostu przerażający. Nic więc dziwnego, że poruszył całe piłkarskie i okołopiłkarskie środowisko. Przypadek 29-latka wywołał takie poruszenie, że na ostatni mecz Holandii z Ukrainą (3-2) bał się wyjść Daley Blind. Pomocnik w przeszłości również zmagał się z problemami kardiologicznymi.

Dawniej Holender przeszedł zapalenie mięśnia sercowego. Lekarze wszczepili mu implant, który może uratować mu życie w podobnych przypadkach. Dzięki niemu mógł także wrócić do zawodowego uprawiania sportu.

Mimo strachu 31-latek zdecydował się wybiec na boisko od pierwszych minut. Na murawie spędził 64 minuty, zaś kiedy ją opuszczał – w jego oczach pojawiły się łzy.

Wie, co przeszedł

Blind doskonale rozumie sytuację, jaką przeszedł Eriksen. Z Duńczykiem zna się zresztą doskonale z czasów wspólnej gry w Ajaxie. O sobotnich wydarzeniach wypowiadał się zatem bardzo emocjonalnie.

– To, co zdarzyło się w sobotę, miało na mnie ogromny wpływ. Christian to mój przyjaciel, to okropna sytuacja. Doświadczyłem kilku rzeczy w tej dziedzinie, więc musiałem pokonać psychiczną barierę – przyznał 31-latek.

– Miałem sporo problemów, ale jestem dumny, że to zrobiłem. Później wypłynęły ze mnie wszystkie emocje. Myślałem o tym, aby zrezygnować. Nie spałem zbyt dobrze – dodał.

– Zostawcie Christiana w spokoju. Nie spekulujcie o jego przyszłości. Dajcie mu czas i przestrzeń na regenerację. On sam zachęcał kolegów do gry. Także dlatego postanowiłem wystąpić. Lekarze podkreślali, że jestem bezpieczny – zapewnił Blind.

Jakim składem zagrają Polacy ze Słowacją? Sousa znowu kombinuje

Mecz Polski ze Słowacją zbliża się wielkimi krokami. Jakim składem kadra Paulo Sousy rozpocznie zmagania na Euro 2020? Według „WP Sportowe Fakty” Portugalczyk zdecyduje się na grę jednym napastnikiem oraz wystawi… Tymoteusza Puchacza!

Od kiedy Sousa przejął reprezentację Polski skład naszej drużyny pozostaje zagadką przed każdym spotkaniem. 51-latek często rotuje nazwiskami, tak aby sprawdzić jak największą liczbę zawodników. Przed pierwszym meczem na Euro 2020 zapewne ma już ustaloną „jedenastkę”, jednak dla kibiców w dalszym ciągu jest to zagadka.

Osamotniony Lewandowski

„WP Sportowe Fakty” ustaliło, że ostatecznie Sousa postawi na jednego napastnika w ataku. Taką decyzję podyktowały oczywiście kontuzje Krzysztofa Piątka oraz Arkadiusza Milika tuż przed samym turniejem.

Choć Karol Świderski i Jakub Świerczok zaprezentowali się nieźle w ostatnich sparingach, to zostaną potraktowani wyłącznie jako zmiennicy. Prawdopodobnie selekcjoner skorzysta z nich dopiero, gdy trzeba będzie gonić wynik, lub dać odpocząć kluczowym zawodnikom.

Puchacz > Rybus?

Blok defensywny na pewno nie zostanie pozbawiony kręgosłupa i na arenę w Petersburgu wybiegną Bartosz Bereszyński, Kamil Glik oraz Jan Bednarek. Co jednak z wahadłowymi? Tam robi się już ciekawie.

Zdaniem „Wirtualnej Polski” Tymoteusz Puchacz wygrał rywalizację na lewej stronie z Maciejem Rybusem. To właśnie świeżo upieczony zawodnik Unionu Berlin prawdopodobnie rozpocznie mecz ze Słowacją od pierwszych minut. Po drugiej stronie boiska zobaczymy z kolei oczywiście Kamila Jóźwiaka, a więc jego byłego kompana z Lecha Poznań.

Przewidywany skład wg. „WP Sportowe Fakty”:

Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Jan Bednarek – Mateusz Klich, Grzegorz Krychowiak – Kamil Jóźwiak, Piotr Zieliński, Jakub Moder, Tymoteusz Puchacz – Robert Lewandowski


Inne informacje ma natomiast Tomasz Włodarczyk. Dziennikarz meczyki.pl podał, że Paulo Sousa zdecyduje się jednak na grę dwójką napastników. Miejsce obok Roberta Lewandowskiego miałby zająć Jakub Świerczok.  Ucierpi na tym z kolei Mateusz Klich, którego w pierwszym składzie zabraknie.

Zmianę widać także w stosunku wspomnianego już wcześniej lewego wahadła. Tam Włodarczyk umieścił jednak Macieja Rybusa, a nie Tymoteusza Puchacza.

Przewidywany skład wg. Tomasza Włodarczyka:

Wojciech Szczęsny – Bartosz Bereszyński, Kamil Glik, Jan Bednarek – Kamil Jóźwiak, Grzegorz Krychowiak, Jakub Moder, Maciej Rybus – Piotr Zieliński – Jakub Świerczok, Robert Lewandowski

Zbigniew Boniek o odczuciach przed meczem ze Słowacją. „Mam pełne zaufanie do zespołu. Każdy może odegrać główną rolę”

Już w poniedziałek Polacy rozegrają swoje pierwsze spotkanie na EURO 2020. W związku z tym Zbigniew Boniek udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Według prezesa PZPN każdy zawodnik może odegrać główną rolę w kadrze biało-czerwonych.

Zacząć od wygranej

Mecz Polska – Słowacja dla wielu ekspertów jest najważniejszy. Polscy dziennikarze i kibice mają marzenie, by biało-czerwoni rozpoczęli turniej od wygranej, by później mieć więcej pewności siebie.

Odczucia prezesa PZPN

Zbigniew Boniek udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu. Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej opowiedział o swoich odczuciach przed pierwszym spotkaniem biało-czerwonych na EURO 2020.

– Jak przed każdym spotkaniem reprezentacji, tak i teraz czuję już dreszcz emocji. Wszyscy chcielibyśmy wygrać, ale wyniku nie znamy. Drużyna jest przygotowana do turnieju. Wiemy, o co gramy, wiemy, jak mamy grać. Mam pełne zaufanie do zespołu. Natomiast przeciwnik ma taki sam cel jak my: zwycięstwo – przyznał Zbigniew Boniek.

– Wygra lepszy, obyśmy w starciu ze Słowacją tymi lepszymi byli my. Widzę pełną mobilizację i zespół, który wie, czego chce. Zobaczymy, co z tego wyniknie – dodał.

– Nasza drużyna to niezła mieszanka. Są w niej gwiazdy światowej piłki, zawodnicy europejskiej klasy i ci, którzy dopiero pukają do wielkiego futbolu. Mieszanka może wybuchnąć. Podoba mi się grupa tych piłkarzy i to, jak funkcjonują. Nie ma podziału na tych do grania na fortepianie i na tych tylko do jego noszenia. Każdy zawodnik może odegrać główną rolę w reprezentacji Polski – podsumował prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Mecz Polska – Słowacja odbędzie się 14 czerwca (w poniedziałek) o godzinie 18:00.

Zobacz również: David Alaba musiał zamykać usta Arnautovicia. Co krzyczał reprezentant Austrii?

Źródło: Przegląd Sportowy

David Alaba musiał zamykać usta Arnautovicia. Co krzyczał reprezentant Austrii?

Marko Arnautović dopiero w drugiej połowie meczu z Macedonią podniósł się z ławki rezerwowej Austriaków. Udało mu się strzelić gola i ustalić wynik spotkania na 3-1. Po trafieniu poniosły go jednak emocje. Do takiego stopnia, że David Alaba musiał zamykać mu usta.

Macedończycy dzielnie mierzyli się z Austrią w swoim pierwszym meczu na mistrzostwach Europy. Choć to oni pierwsi stracili gola, to po chwili zdołali doprowadzić do remisu. Na przerwę schodzili z wynikiem 1-1, który zresztą utrzymywał się aż do końcówki spotkania.

W 78. minucie prowadzenie Austriakom dał Gregoritsch, zaś tuż przed końcem rezultat ustalił Marko Arnautović. To właśnie 32-latek zwrócił na siebie najwięcej uwagi, bynajmniej nie swoją bramką.

O co chodziło?

Arnautović po umieszczeniu piłki w siatce Macedończyków zaczął dziwnie się zachowywać. Najpierw wykrzykiwał coś, spoglądając w niebo. Następnie wyglądało to tak, jakby zwrócił się do piłkarzy rywali i zaczął ich wyzywać. Szło to w bardzo złym kierunku, aż interweniować musiał David Alaba.

Nie do końca wiadomo jednak, o co chodziło zawodnikowi Shanghai Dongya. Według serbskiego „Informera” 32-latek wyzywał Egzona Bejtulaia, z którym wcześniej doszło do spięcia. Portal ustalił, że posiadający serbskie korzenie Arnautović mógł krzyczeć „pier*ole twoją matkę”. Gdyby te doniesienia okazały się prawdą Austriaka czeka kara.

Niesamowite spotkanie w Amsterdamie! Dramatyczna pogoń Ukraińców, świetny gol Yarmolenki

Niedzielne spotkanie pomiędzy Niderlandami a Ukrainą było najciekawszym z dotychczas rozegranych. Nasi wschodni sąsiedzi musieli uznać wyższość Holendrów, którzy rozpoczęli Euro od zwycięstwa 3:2.

Niesamowity Bushchan

Pierwsza połowa należała do golkipera z Ukrainy. Georgi Bushchan popisał się kilkoma świetnymi interwencjami i to dzięki niemu obie drużyny zeszły na przerwę przy bezbramkowym remisie.

Grad bramek

Prawdziwy festiwal goli rozpoczął się w drugiej połowie. Wijnaldum otworzył wynik spotkania w 52. minucie, a 7 minut później dorobek bramkowy Holendrów powiększył Weghorst.

15 minut później Ukraińcy zaczęli odrabiać straty. Najpierw fantastycznym uderzeniem popisał się Andriy Yarmolenko, a chwilę po nim do siatki trafił Yaremchuk.

W 85. minucie bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Denzel Dumfries. Zawodnik PSV odpokutował swoje fatalne pudło z pierwszej połowy i pokonał Bushchana strzałem z główki.

Grzegorz Krychowiak skomentował sobotnie wydarzenia. „Każdy z nas poczuł strach”

Grzegorz Krychowiak wziął udział w niedzielnej konferencji prasowej przed meczem ze Słowacją na mistrzostwach Europy. Reprezentant Polski skomentował sytuację z wczorajszego meczu Dania-Finlandia.

Sobotnie wydarzenia z meczu Dania-Finlandia wstrząsnęły niemal całym światem. Pod koniec pierwszej połowy Christian Eriksen doznał ataku serca. Na murawie natychmiast pojawili się lekarze, a po kilku minutach piłkarz został przewieziony do szpitala.

Krychowiak o Eriksenie

W niedzielne popołudnie odbyła się konferencja prasowa, na której pojawił się Grzegorz Krychowiak. Reprezentant Polski odpowiedział na pytania dziennikarzy, skomentował również wczorajszą sytuację z udziałem Christiana Eriksena.

– Sytuacja, którą zobaczyliśmy wczoraj z Eriksenem, sprawiła, że każdy z nas poczuł strach. Mimo że jesteśmy sportowcami, że jesteśmy badani, że nasze organizmy są na najwyższym poziomie, to ryzyko zawsze jest. Najważniejsze, że wrócił do zdrowia. Oby wrócił na boisko i grał w piłkę – skomentował Grzegorz Krychowiak.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Lekarze o przyszłości Eriksena: „Prawdopodobnie to koniec jego kariery”

Krychowiak o meczu ze Słowacją

Reprezentacja Polski od kilkunastu dni przygotowuje się do tegorocznych mistrzostw Europy. Biało-Czerwoni rozpoczną turniej od starcia ze Słowacją w Sankt Petersburgu. Pierwszy gwizdek sędziego już w poniedziałek o 18:00. Co na temat meczu miał do powiedzenia Krychowiak?

– Słowacja to dobry zespół w obronie. Wyprowadza groźne kontrataki. Najważniejszy będzie pierwszy gol, który otworzy mecz. Otwarcie spotkania będzie bardzo ważne – ocenił reprezentant Polski.

– Pracowaliśmy pod względem taktycznym od dłuższego czasu, ale dzisiaj nie będę mówił o tym, jak będziemy grać. Pracowaliśmy tak, aby nikt się nie dowiedział. Pokażemy to jutro podczas meczu – dodał.

Legendy reprezentacji Danii grzmią po wydarzeniach z soboty. „Nie potrafiłem zrozumieć, jak UEFA mogła dać taki wybór…”

Reprezentacja Danii przegrała z Finlandią (0:1) w swoim pierwszy meczu na EURO 2020. Na boisku doszło do scen mrożących krew w żyłach – próbowano uratować Christiana Eriksena. Według legend duńskiego futbolu sobotnie spotkanie nie powinno zostać dokończone tego samego dnia.

Pod koniec pierwszej połowy spotkania Danii z Finlandią na boisku zemdlał Christian Eriksen. Pomocnik Interu otrzymał niezwłoczną pomoc ze strony Simona Kjaera i znajdujących się na stadionie medyków. Na szczęście uratowano jego życie. Rozpoczęte o godzinie 18 spotkanie dokończono 2 i pół godziny później. To nie podoba się legendom reprezentacji Danii, które w mediach nie zostawiły suchej nitki na UEFIE.

Schmeichel ostro o UEFIE

Peter Schmeichel w rozmowie z portalem Tipsbladet przyznał, że mecz Dania – Finlandia powinien zostać przełożony na późniejszy termin. Przypomnijmy, iż spotkanie dokończono w sobotę o 20:30.

– Nie potrafiłem zrozumieć, jak UEFA mogła dać taki „wybór” reprezentacji Danii. Niedziela o godzinie 12:00 to żadne przesunięcie, po takim doświadczeniu większość zawodników nie mogłaby spać – powiedział legendarny golkiper reprezentacji Danii.

„Podjęto złe decyzje”

Swoje pięć groszy w stronę UEFY dodał Michael Laudrup, który zaznaczył, że zawodnicy nie powinni decydować w takich momentach. Według 56-latka piłkarze działali w ferworze emocji.

– Bardzo szanuję to, co zrobili Duńczycy i Finowie. Ale kiedy takie rzeczy się zdarzają, jesteś w ferworze emocji i nie masz czucia do podejmowania ważnych decyzji. Muszą być tacy, którzy wejdą i powiedzą: „Teraz zrobimy to i to”. Trzeba było po prostu powiedzieć: „oczywiście, że dziś już nie zagramy” i dopiero zorientować się jakie są możliwości. Podjęto złe decyzje – wyjaśnił Laudrup.

Zobacz również: Lekarze o przyszłości Eriksena: „Prawdopodobnie to koniec jego kariery”

Źródło: Tipsbladet, Meczyki.pl

Lekarze o przyszłości Eriksena: „Prawdopodobnie to koniec jego kariery”

Podczas wczorajszego spotkania pomiędzy Finlandią a Danią przeżyliśmy chwile grozy – medycy musieli na murawie reanimować Christiana Eriksena. Całe szczęście udało się uratować życie Duńczyka, lecz prawdopodobnie w tamtym momencie zakończyła się jego kariera piłkarska.

O włos od tragedii

W sobotnim meczu pomiędzy Finlandią a Danią Christian Eriksen stracił przytomność i upadł na murawę. Medycy musieli reanimować 29-latka. Po kilku minutach walki lekarzom udało się uratować życie pomocnika Interu Mediolan. Eriksen został przewieziony do szpitala, gdzie przez kilka dni pozostanie na badaniach kontrolnych.

Co na to lekarze?

Sanjay Sharma, profesor kardiologii sportowej na Uniwersytecie Świętego Jerzego w Londynie, pracuje również jako lekarz w Tottenhamie. W przeszłości kilkukrotnie badał Christiana Eriksena, gdy ten był jeszcze piłkarzem Kogutów. Profesor powiedział, że Duńczyk nigdy nie miał niepokojących wyników.

– Pomyślałem sobie: o mój Boże! Czy coś przeoczyliśmy? Przecież czytałem wnikliwie wszystkie wyniki badań i wszystko wyglądało doskonale. Od momentu, gdy podpisał kontrakt, do moich obowiązków należało czuwać nad jego zdrowiem i przeprowadzać coroczne badania. Z pewnością jego wyniki do 2019 roku były zupełnie normalnie. Nie miał żadnej jawnej wady serca. Mogę za to ręczyć, bo sam wykonywałem te badania – powiedział Sharma.

– Dobra wiadomość jest taka, że będzie żył, ale zła, że zbliża się do końca swojej kariery. Czy zagra jeszcze jakiś profesjonalny mecz? Nie umiem tego orzec. Niemniej jednak na Wyspach na pewno by już nie zagrał. Jesteśmy bardzo zasadniczy w tym względzie. Nie owijając w bawełnę: on dziś umarł. Na kilka minut, ale umarł. Czy znajdzie się jakiś zawodowy lekarz, który pozwoli mu umrzeć jeszcze raz? Odpowiedź brzmi nie – zakończył lekarz Tottenhamu.

Kardiolog Scott Murray w rozmowie dla Daily Mail również jest zdania, że Eriksen nie wróci do zawodowego grania w piłkę.

– Prawdopodobnie to koniec jego kariery. Włosi nie pozwalają uprawiać sportu osobom, jeśli wykryją u nich poważną wadę serca, i to jest zgodne z tamtejszym prawem. Robią to od dłuższego czasu, od ponad 20 lat. Zmniejszyli dzięki temu śmiertelność w sporcie z powodu zatrzymania krążenia z ponad trzech procent do poniżej jednego procenta – powiedział doktor Murray.

Bardziej optymistyczne zdanie ma Robert Gajda. Kardiolog w programie Eurosekcja w Sport.pl zwrócił uwagę, że kluczową sprawą jest poznanie przyczyny wczorajszego ataku serca u Eriksena.

– Sądzę, że wszyscy będą bardzo ostrożni, ale nie można dzisiaj tego wykluczyć. Dziś można sobie wyobrazić zawodnika, który biega z wszczepionym kardiowerterem-defibrylatorem. Taka sytuacja też jest możliwe. Są takie teorie, choć koledzy naukowcy mogą się zdenerwować, że tak spekuluje. Może się okazać, że miał chorobę wieńcową, która zostanie zabezpieczona. Może się okazać, że miał mostek wieńcowy, który przewężał tętnicę wieńcową, i ten mostek zostanie przycięty, ta przeszkoda zostanie usunięta i zawodnik jest w pełni zdrowy. Może się okazać, że miał ukryty zespół WPW, który powoduje częstoskurcze, które powodują utratę przytomności, niewydolność krążenia, ale dość prostym zabiegiem kardiochirurgicznym można tę przyczynę usunąć. Jest szansa, że powróci do profesjonalnego sportu, jeśli nie doszło do uszkodzenia mięśnia sercowego – przyznał Gajda.

Piękne słowa Dusana Kuciaka o Lewandowskim. „Jest zdecydowanym numerem jeden”

Już w poniedziałek reprezentacja Polski rozpocznie zmagania w fazie grupowej mistrzostw Europy. Pierwszymi rywalami „Biało-Czerwonych” będą Słowacy. Dusan Kuciak, doskonale znany polskim kibicom bramkarz, występujący w Lechii Gdańsk zdradził, kogo najbardziej obawia się z naszej kadry.

Od meczu ze Słowacją w Petersburgu Polska zainauguruje swój udział na Euro 2020. Następnym przeciwnikiem ekipy Paulo Sousy będzie Hiszpania w Sewilli, zaś następni Szwedzi, ponownie w Rosji.

Dusan Kuciak, pierwszy bramkarz Słowacji na co dzień grający w Lechii Gdańsk ocenił szansę swojej drużyny przed meczem w Petersburgu. Zdradził także, dlaczego bardzo obawia się Roberta Lewandowskiego.

Numer jeden

Słowak jest pełen uznania dla kapitana „Biało-Czerwonych”. Według bramkarza gdańszczan 32-latek nie ma sobie równych na swojej pozycji. Siła ognia naszej reprezentacji nie będzie się jednak opierać wyłącznie na Lewandowskim. Kuciak zauważa, że choć z kadry Polaków wypadli Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek, to wciąż mają dobrych napastników.

– Robert Lewandowski nie jest jednym z najlepszych napastników na świecie, ale zdecydowanym numerem jeden. Polska ma także innych dobrych snajperów: Karola Świderskiego czy Jakuba Świerczoka – stwierdził.

– Znam Ekstraklasę, to jasne, ale w ich kadrze jest niewielu jej zawodników. Polska będzie faworytem w naszym meczu – ocenił szanse.

– To proste: będzie tak ze względu na rozmiar kraju oraz potencjał ludzki, Również dlatego, że Polacy grają wszędzie i w dobrych klubach – dodał.

Romelu Lukaku zabrał głos po spotkaniu Belgia – Rosja. „Przed meczem dużo płakałem”

Reprezentacja Belgii w swoim pierwszym meczu na EURO 2020 pokonała Rosję 3:0. Dwie bramki dla Czerwonych Diabłów zdobył Romelu Lukaku, który był poruszony sytuacją związaną ze zdrowiem Christiana Eriksena.

Wieczór pełen emocji

Kolega Lukaku z Interu, Eriksen stracił przytomność podczas spotkania Dania – Finlandia. Ostatecznie uratowano byłego piłkarza Tottenhamu (zdiagnozowano, że miał atak serca).

Snajper Nerazzurrich zadedykował Duńczykowi swoje pierwsze trafienie na turnieju. Po bramce podbiegł do kamery i krzyknął: „Chris, I love you.”

Było to dla niego bardzo trudne

Romelu Lukaku na pomeczowej konferencji prasowej wypowiedział się na temat tej sytuacji. 28-latek mocno przeżył wydarzenia z meczu poprzedzającego spotkanie Belgia – Rosja.

– Jestem naprawdę zadowolony ze zwycięstwa. To było jednak dla mnie bardzo trudne, bo myślałem o moim koledze z drużyny, Christianie Eriksenie. Mam nadzieję, że jest zdrowy i dedykuję mu ten występ. Przed meczem dużo płakałem. Bardzo się o niego bałem – powiedział po spotkaniu Romelu Lukaku.

– Przeżyliśmy razem wiele wspaniałych chwil. Przez ostatnie półtora roku spędziłem z nim więcej czasu niż z moją własną rodziną. Moje myśli są z jego dziewczyną, dwójką dzieci i wszystkimi bliskimi. Mam nadzieję, że wszystko będzie z nim dobrze – uzupełnił.

Zobacz również: Lekarz zajmujący się Christianem Eriksenem zabrał głos. „Kolejne dni spędzi pod opieką specjalistów”

Źródło: Meczyki.pl

Depay coraz bliżej transferu. Oficjalne ogłoszenie już w przyszłym tygodniu

Powoli kończy się saga transferowa Memphisa Depaya. Jak informuje hiszpański Sport Holender w przyszłym tygodniu oficjalnie zostanie piłkarzem FC Barcelony.

Nowe nabytki

FC Barcelona po nieudanym sezonie szuka sposobu, aby wzmocnić kadrę. Duma Katalonii nie ma zbyt dużych możliwości finansowych, więc chce sprowadzić do siebie zawodników, którym w czerwcu kończą się kontrakty. Na tej zasadzie do drużyny z Camp Nou dołączyli Sergio Aguero oraz Eric Garcia.

Kolejnym piłkarzem, który przejdzie do FC Barcelony, jest Memphis Depay. Holender jest łączony z Dumą Katalonii od prawie roku, jednak obie strony nie mogły dojść do porozumienia. 27-latek postanowił nie przedłużać umowy z Olympiquem Lyon i na zasadzie wolnego transferu przeniesie się na Camp Nou.

Zmiany w kontrakcie

Depay otrzymał od FC Barcelony nową umowę, którą zaakceptował. Kontrakt skrócono z trzech do dwóch lat, ale w zamian za to Holender otrzyma wyższe wynagrodzenie za osiągnięcia sportowe.

Sport informuje, że holenderska federacja wyraziła zgodę na ogłoszenie transferu podczas turnieju Euro 2020. Depay zostanie oficjalnie zaprezentowany po Mistrzostwach Europy.

Lekarz zajmujący się Christianem Eriksenem zabrał głos. „Kolejne dni spędzi pod opieką specjalistów”

Wciąż nie znamy dokładnych szczegółów dotyczących zdrowia Christiana Eriksena. Duńczyk obecnie przebywa w szpitali pod opieką specjalistów, gdzie będą przeprowadzane u niego szczegółowe badania.

O sytuacji z wczorajszego meczu Dania-Finlandia usłyszał niemalże cały świat. Pod koniec pierwszej połowy Christian Eriksen upadł na murawę bez żadnego kontaktu z rywalem. Jak się później okazało, Duńczyk miał atak serca. Obecnie piłkarz przebywa w szpitalu.

– Zbadamy, czy to zatrzymanie akcji serca było spowodowane utratą przytomności, z którą miał do czynienia Christian. W pewnym sensie jest to możliwe. Po sprawdzeniu, czy to było zatrzymanie akcji serca, przyjdzie czas na badanie ultrasonograficzne, aby sprawdzić, czy wszystko działa, jak należy i czy w działaniu serca są jakieś problemy – skomentował Jesper Kjaergaard, naczelny lekarz centrum kardiologii w Rigshospitalet.

– Myślę, że Eriksen wkrótce stanie na nogi. Jeśli się obudzi, to znaczy, że serce działa. Teraz będą opiekować się nim najlepsi specjaliści. Kolejne dni spędzi pod ich opieką. Będzie prowadzone w tej sprawie specjalne dochodzenie. Trzeba ustalić, co się stało – dodał.

źródło: transfery.info

Cały świat wspiera Christiana Eriksena. Lewandowski, Ronaldo i inni piłkarze zamieścili wpisy

Po wczorajszym wydarzeniu z meczu Dania-Finlandia w sieci pojawiło się wiele wpisów. Obojętnie obok sytuacji z udziałem Christiana Eriksena nie mogli przejść piłkarze. Wielu z nich zamieściło wpisy w social mediach.

Do mrożącej krew w żyłach sytuacji doszło w końcówce pierwszej połowy sobotniego meczu Dania-Finlandia. Reprezentant gospodarzy, Christian Eriksen w pewnym momencie bezwładnie upadł na murawę bez żadnego kontaktu z rywalem. Po kilkudziesięciu sekundach na boisku natychmiast pojawili się medycy, którzy walczyli o życie Duńczyka. Po kilku minutach piłkarz został zdjęty z boiska i przetransportowany do szpitala. Jego stan zdrowia został ustabilizowany.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Piękne zachowanie duńskich i fińskich kibiców. Naprzemiennie skandują nazwisko Eriksena [WIDEO]

Wczorajszego wieczoru odbył się mecz Belgia-Rosja. Dwie bramki do „Czerwonych Diabłów” zdobył Romelu Lukaku, który pierwszego gola zadedykował Eriksenowi, z którym wspólnie gra w Interze Mediolan. Belg wykrzykiwał „Chris, I love you”.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Lekarz reprezentacji Danii opowiedział o sytuacji z Eriksenem: „Szybko wszystko się zmieniło”

Cristiano Ronaldo

Robert Lewandowski

Zbigniew Boniek

Achraf Hakimi

Toby Alderweireld

Harry Kane

Lekarz reprezentacji Danii opowiedział o sytuacji z Eriksenem: „Szybko wszystko się zmieniło”

W trakcie spotkania pomiędzy Danią a Finlandią Christian Eriksen upadł nieprzytomny na murawę. Jak się okazało 29-latek miał atak serca. O całej akcji ratunkowej wypowiedział się lekarz reprezentacji – Morten Boesen.

Chwile grozy

Pod koniec pierwszej połowy spotkania pomiędzy Danią a Finlandią jeden z zawodników gospodarzy, Christian Eriksen, nagle upadł na murawę. Pomocnik stracił przytomność i jak się później okazało, miał atak serca. Cały piłkarski świat zamarł, a lekarze dzielnie walczyli o życie 29-latka, który w pewnym momencie przestał oddychać.

Pierwsza pomoc

Pierwszy przy Eriksenie był Simon Kjaer, który ułożył swojego kolegę w pozycji bocznej ustalonej. Na boisko od razu wbiegli ratownicy, którzy rozpoczęli reanimację 29-latka, ponieważ ten przestał oddychać. Zawodnicy reprezentacji Danii utworzyli mur, aby kibice nie musili oglądać drastycznych scen, a lekarze mogli w spokoju zająć się poszkodowanym.

Ratownicy przez kilka minut reanimowali Duńczyka. Cała akcja zakończyła się sukcesem, a jedną z najlepszych rzeczy, jakie mogliśmy wtedy zobaczyć, było zdjęcie przytomnego Christiana Eriksena wiezionego na noszach do karetki. Lekarz reprezentacji Danii, Morten Boesen, w rozmowie dla Tipsbladet opowiedział o całej sytuacji.

– Zostaliśmy wezwani na boisko, kiedy Eriksen się przewrócił. Podbiegliśmy do niego, oddychał i czuliśmy puls, ale szybko wszystko się zmieniło – powiedział Boesen.

– Sytuacja się pogorszyła. Musieliśmy ratować jego życie. Potem Christian do mnie mówił, jeszcze zanim został przewieziony do szpitala – zakończył lekarz.

„Chcieliśmy grać”

Na pomeczowej konferencji prasowej do całej sytuacji odniósł się selekcjoner reprezentacji Danii – Kasper Hjulmand.

– To był bardzo ciężki wieczór, podczas którego wszystkim przypomniano, co jest najważniejsze w życiu. To są znaczące relacje. To są ludzie, których mamy blisko. To rodzina i przyjaciele. Nie mogę być bardziej dumny z tej grupy, która świetnie o siebie dba – powiedział szkoleniowiec.

– Moi piłkarze są emocjonalnie wykończeni. W pewnym momencie usiedli w szatni i stwierdzili, że po tym nie mogą grać. Nie tylko ci, którzy grali, ale też rezerwowi. Wszyscy jednak trzymali się wspólnie. To, co się stało, pozostawi w ich głowach traumę na długi czas. Postanowiliśmy więc wyjść i zrobić, co możemy – dodał.

Kasper Hjulmand wspomniał również, że UEFA zaproponowała dwie opcje dokończenia spotkania: tego samego dnia bądź następnego o godzinie 12:00.

– Trudniej byłoby nam po tym wszystkim wsiąść dzisiaj autobus i przyjechać tutaj znowu jutro. Nie mogliśmy wyobrazić sobie, żeby po tym tak po prostu zasnąć. Bylibyśmy jeszcze bardziej zdezorientowani niż teraz. Chcieliśmy grać i przezwyciężyć to wszystko na boisku. To był wspólny wybór naszej drużyny. Porozmawialiśmy, a ponowne wyjście na boisko to wyzwolenie przez nas emocji – przyznał duński selekcjoner.