Jan Tomaszewski grzmi po ogłoszeniu powołań! „Nie rozumiem, na jakiej podstawie Sousa go powołał”

Przy okazji powołań do reprezentacji Polski na wrześniowe zgrupowanie głos zabrał Jan Tomaszewski. Były bramkarz reprezentacji skomentował decyzje Paulo Sousy, wytknął mu błędy oraz powiedział, czego oczekuje w najbliższych meczach.

W poniedziałek zostały ogłoszone powołania do reprezentacji Polski na najbliższe zgrupowanie. Na początku września Biało-Czerwoni rozegrają trzy spotkania w ramach kwalifikacji do Mistrzostw Świata w Katarze. Kto powalczy o miejsce w składzie w meczach z Albanią, San Marino oraz Anglią? Lista powołanych znajduje się na grafice poniżej.

Ważne mecze przed reprezentacją Polski

W marcu Biało-Czerwoni rozegrali trzy spotkania eliminacyjne, w których zdobyli zaledwie 4 punkty. Sytuacja w grupie naszej reprezentacji nie jest najlepsza, więc nie ma już miejsca na błędy. Jan Tomaszewski, były bramkarz reprezentacji Polski, w wywiadzie dla TVP Sport powiedział, czego oczekuje od naszych reprezentantów i Paulo Sousy w najbliższych meczach.

– W meczach z Albanią i Anglią musi zagrać najlepsza jedenastka. Wtedy będziemy wiedzieli, co znaczy polska piłka. Eksperyment może być tylko w meczu z San Marino. Ale nie wolno tak robić jak z Andorą, żeby Roberta wystawić w pomocy – skomentował Jan Tomaszewski.

– Mam nadzieję, że zdobędziemy dziewięć punktów, bo inaczej nowy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej będzie musiał szukać nowego selekcjonera. Nie życzę tego Sousie. Ale ratują nas tylko trzy punkty w każdym meczu. Mam nadzieję, że gdy przyjdzie Katar, to nie będziemy zakatarzeni siedzieć w domu – dodał.

Niezadowolony Tomaszewski

Wiele emocji budzi powołanie Krzysztofa Piątka oraz Dawida Kownackiego. Pierwszy z nich wciąż nie wrócił do pełnej sprawności po odniesionej kontuzji, z kolei drugi nie wyróżnia się na poziomie drugiej Bundesligi, a w poprzednich meczach reprezentacji nie pokazał niczego szczególnego. Jan Tomaszewski ma najwięcej pretensji do selekcjonera za powołanie napastnika Herthy Berlin.

– Nie rozumiem, na jakiej podstawie Sousa go [Krzysztofa Piątka – przyp. red.] powołał. Przecież w ostatnim meczu nie grał, nawet nie siedział na ławce! Czy chodzi o jakąś promocję, żeby jakiś klub go kupił? Na Boga, człowiek nie grał trzy miesiące. Dlatego jest to nieporozumienie – skomentował były bramkarz reprezentacji Polski.

– A Piątek dopiero co wznowił treningi indywidualne i już jest powołany do reprezentacji. To psuje atmosferę – na tej samej zasadzie można powołać Milika, bo on pewnie też trenuje. Do formy może dojść za dwa-trzy miesiące. W treningu piłkarza ważny jest okres przygotowawczy, który trwa miesiąc. Czy będzie miał jakiś przyspieszony tryb? Na tej zasadzie to mógłby mnie powołać! On ma zagrać w najważniejszych meczach eliminacji, w tym z Anglią? Skoro taką decyzję podjął trener Sousa, to muszę ją zaakceptować, ale jej kompletnie nie rozumiem – dodał.

źródło: tvp sport

Michał Budzich