Gigant Premier League kontaktował się z Gikiewiczem. Bramkarz podał konkretne nazwy klubów

Dzięki dobrej formie w Bundeslidze Rafał Gikiewicz sprowadził na siebie uwagę największych klubów w Europie. W programie „Call on Giki” bramkarz Augsburga opowiedział o wydarzeniach z letniego okna transferowego.

FC Barcelona śledzi sytuację Jorginho. Z kolei agent piłkarza zaprzecza plotkom [CZYTAJ]

Od 2017 roku Rafał Gikiewicz zanotował już ponad 100 występów w niemieckiej Bundeslidze. Urodzony w Olsztynie golkiper reprezentuje aktualnie barwy Augsburga, do którego trafił z Unionu Berlin. Polak jest kluczową postacią ekipy z WWK Arena.

Jest decyzja ws. platformy Viaplay. Prezes UOKiK wszczął postępowanie [CZYTAJ]

Gikiewicz rozmawiał z angielskim gigantem

Dobre informacje ws. Artura Jędrzejczyka. Wróci przed mundialem? [CZYTAJ]

Z powodu urazu nogi Gikiewicz pauzuje od 8. kolejki Bundesligi. Nadwyżkę wolnego czasu bramkarz postanowił wykorzystać na udzielanie wywiadów. Powstał nawet program, w którym zawodnik Augsburga rozmawia z Tomaszem Ćwiąkałą na temat swojej kariery.

Grabara bohaterem wielkiego transferu? „Może stać się najdroższym bramkarzem w historii ligi” [CZYTAJ]

Już w przeszłości o usługi Gikiewicza zabiegały największe kluby w Europie, w tym Bayern Monachium. Polak nie był wówczas zainteresowany przenosinami na Allianz Arena, bowiem nie interesowała go rola rezerwowego. Na antenie „Canal+ Sport” 35-latek opowiedział o wydarzeniach z letniego okna transferowego.

– Byłem łączony, a nawet podpisywałem różne pełnomocnictwa, czy z Manchesterem United, czy z Newcastle. Na rynku bramkarskim wszystko działa jak domino. Jak Dubravka odchodzi, to jest miejsce w Newcastle. Jak ktoś odchodzi z Manchesteru United, to tam jest miejsce – powiedział Gikiewicz.

– Dzwonili do mnie Anglicy, powiedzieli, że tak może się wydarzyć w ostatnich godzinach okienka i czy nie chcę zaryzykować. Jakie to ryzyko, siedząc w domu w Augsburgu? Podpisałem pismo. wysłałem i czekałem – dodał.

– Jak będę musiał zmienić klub lub skończy mi się kontrakt, to pewnie nie będę długo narzekał. Jako bramkarz jestem jeszcze młody i mogę bronić na dobrym poziomie jeszcze przez parę lat – zakończył.

Kozłowski nie odebrał telefonu od Michniewicza. Selekcjoner nie oddzwonił [CZYATJ]