Kadencja Paulo Sousa w reprezentacji Polski zakończyła się już kilka lat temu. Mimo to, temat Portugalczyka regularnie wraca w mediach. Portal goniec.pl ustalił, że przyczyną odejścia szkoleniowca było zachowanie Cezarego Kuleszy.
Sousa nie przepracował w reprezentacji Polski pełnych 12 miesięcy. Pracę rozpoczął w styczniu 2021 roku, zaś odszedł jeszcze w grudniu. Zatrudniał go jeszcze Zbigniew Boniek, natomiast gdy odchodził, stery w PZPN trzymał już Cezary Kulesza.
Alkohol niezgody
Już wtedy media podawały, że właśnie nowy prezes był przyczyną dymisji Sousy. Teraz do temu powrócił goniec.pl. Z ustaleń portalu wynika, że Portugalczyk nie mógł dogadać się z Kuleszą. Dodatkowym problemem miał być z kolei alkohol, którego trener praktycznie nie spożywa.
– Sousa był wyczulony, bo sam nie spożywał ciężkich alkoholi. Ten przeskok między Czarkiem a Zbyszkiem to było dla niego za dużo – mówił na łamach Gońca anonimowy przedstawiciel PZPN.
Sousie szczególnie miały nie spodobać się dwie sytuacje. Pierwsza miała miejsce po meczu z Andorą (4-1) oraz zwycięstwie kadry U21 nad Niemcami (4-0). Kulesza miał być tak ucieszony wynikami, że pił kilka dni.
– Picie przez 5 dni. Przychodzili na treningi pijani, zaczepiali piłkarzy, gadali głupoty. (…) Krzyczał: „coach, coach!” do Sousy i zaczął go ściskać. Powtarzał, że Polacy wygrali. Sousa był zniesmaczony, bo mocno wtedy waliło od Czarka – czytamy na łamach portalu.
Kolejny zgrzyt miał nastąpić po porażce Polski z Węgrami (1-2). Klęska na PGE Narodowy oznaczała, że „Biało-Czerwoni” o awans na mundial będą musieli zagrać w barażach. Kulesza miał być wściekły i wezwał Sousę „na dywanik”. Spotkanie jednak się nie odbyło, bo prezes pod wpływem alkoholu o nim… zapomniał.
– Po przegranym meczu eliminacyjnym z Węgrami, Kulesza wezwał Sousę na rozmowę. Do spotkania jednak nie doszło, bo zostało odwołane w ostatniej chwili z powodu „innych ważnych planów prezesa”. Sousa był tym faktem mocno zniesmaczony, zwłaszcza, że dotarły do niego przekazy świadków pomeczowych wydarzeń w loży prezesa, którzy przyznawali, że Kulesza bezpośrednio ze stadionu został zawieziony do Białegostoku, będąc prawie nieprzytomnym – relacjonował kolejny informator.
Źródło: goniec.pl