Galatasaray reaguje na aferę z udziałem Grabary. Klub złożył donos na bramkarza

 

Kamil Grabara wzbudził spore zamieszanie po pierwszym meczu FC Kopenhagi z Galatasaray. Afera z udziałem Polaka zmusiła turecki klub do działania. Drużyna ze Stambułu złożyła specjalny wniosek do UEFA.




Zamieszanie z udziałem Grabary

FC Kopenhaga zremisowała 2:2 z Galatasaray w Stambule w pierwszej kolejce Ligi Mistrzów. Po spotkaniu Kamil Grabara opublikował wpis w mediach społecznościowych. Jego treść brzmiała następująco: „Zasłużyliśmy na trzy punkty z tej g***ianej gry, ale takie jest życie. Idziemy dalej”. Według wielu osób wcześniej zamiast „g***ianej gry” widniał podpis „g***ianej dziury” traktujący o stadionie Galatasaray.




Turecki najazd na Instagramie Kamila Grabary. Kibice Galatasaray opanowali komentarze [CZYTAJ]

Post polskiego bramkarza nie spodobał się tureckim kibiców. Fani Galatasaray zaczęli atakować Grabarę i jego rodzinę w komentarzach. Sprawą zainteresowało się wiele zagranicznych mediów. Afera okazała się tak głośna, że Galatasaray wystosowało odpowiednie pismo.

Według „Fanatik” złożono już w tej sprawie stosowny wniosek do UEFA. Turcy twierdzą, że istnieje prawdopodobieństwo wykluczenia dla Kamila Grabary z kolejnych meczów.

– Obecnie omawiamy tę kwestię w strukturach zarządu. Dowiecie się wkrótce, co dalej – powiedział prezydent klubu, Dursun Özbek.




Źródło: Fanatik, Transfery.info




Nietypowy „uraz” u grupowego rywala Rakowa. Piłkarz Sturmu Graz połknął owada.

 

Raków Częstochowa w czwartek zacznie swoją przygodę z Ligą Europy. U grupowego rywala Medalików doszło do nietypowego incydentu – piłkarz Sturmu Graz połknął pszczołę.




Nietypowy uraz

Raków Częstochowa zacznie swoją pierwszą przygodę z fazą grupową europejskich pucharów. Podopieczni Dawida Szwargi na początek zmierzą się z Atalantą Bergamo. Pozostałymi rywalami Medalików są Sporting CP i Sturm Graz. W drugim z wymienionych zespołów doszło do nietypowego zdarzenia podczas środowego treningu.




Biznesowy portal ujawnił zarobki Michała Probierza. Imponująca kwota dla byłego trenera Cracovii [CZYTAJ]




Piłkarz austriackiego klubu, Javi Serrano przegapi mecz z Portugalczykami. Powodem nieobecności Hiszpana wypożyczonego z Atletico Madryt jest… połknięcie pszczoły. Na szczęście 20-latek nie był uczulony na jad owada. Mimo to czeka go kilka dni przerwy od futbolu.




Wiele wskazuje jednak na to, że Hiszpan będzie gotowy na starcie z Rakowem Częstochowa. Mecz Medalików z Austriakami zaplanowano na piątego października o godzinie 18:45.

Źródło: Meczyki.pl, Twitter



Tyle będzie zarabiał Michał Probierz. Imponująca kwota dla byłego trenera Cracovii

 

Michał Probierz został niedawno przedstawiony, jako nowy selekcjoner reprezentacji Polski. „Business Insider” poinformował o jego zarobkach. Według wspomnianego źródła nowy szkoleniowiec Biało-Czerwonych będzie zarabiał 200 tysięcy złotych miesięcznie.




Zmiana na stanowisku selekcjonera




Polski Związek Piłki Nożnej niedawno pożegnał się z Fernando Santosem. Jego następcą został Michał Probierz. Przypomnijmy, że według medialnych doniesień Portugalczyk inkasował około 700 tysięcy złotych miesięcznie. Były trener Cracovii nie będzie mógł jednak liczyć na podobną kwotę.

Turecki najazd na Instagramie Kamila Grabary. Kibice Galatasaray opanowali komentarze [CZYTAJ]




Według informacji „Business Insider” nowy selekcjoner będzie zarabiał pół miliona mniej, czyli 200 tysięcy złotych miesięcznie. W skali roku Michał Probierz zarobi więc 2 i pół miliona. Wspomniane źródło dodaje, że nowy selekcjoner otrzyma do dyspozycji służbowy samochód DS 7 Crossback E-Tense.

Kontrakt Michała Probierza z Polskim Związkiem Piłki Nożnej obowiązuje do końca eliminacji mistrzostw świata 2026. Przed nowym selekcjonerem dwa wyzwania: awans na EURO 2024 i wspomniany wcześniej mundial.




Źródło: Business Insider

Federacje freak-fightowe zainteresowane Pazdanem. „Pomijając Sławka, też inna osoba do mnie zadzwoniła”

 

Michał Pazdan w rozmowie z Canal+ Sport przyznał, że otrzymał niedawno ofertę walki we freak-fightach. Były reprezentant Polski miałby zmierzyć się z zawodnikiem podobnym do siebie.




Pazdan w klatce?

Michał Pazdan był gościem Bartka Ignacika w programie „Turbokozak” na antenie Canal+ Sport. Były reprezentant Polski w programie przyznał, że niedawno otrzymał ofertę walki w klatce. 35-latek nie zamierza jednak wchodzić w ten sport.




– Dostałem propozycję. Nie rozmawiałem jeszcze na temat finansów. Bo ogólnie propozycja brzmiała: Czy chcesz? – powiedział Pazdan.




Kandydat na selekcjonera zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. „Prezes zna warunki każdego” [CZYTAJ]

– Nie idę! „No, dostaniesz takiego zawodnika podobnego do ciebie, jeśli chodzi o profil” – usłyszałem. Sławomir Peszko też jest w Wieczystej… Sławek jest twarzą jednej z firm (Clout MMA – przyp. red.).


Ale pomijając Sławka, też inna osoba do mnie zadzwoniła. Powiedziałem, że… nie! Nie chcę, nigdy nie czułem tego. Na razie w ogóle się w tym nie widzę i… Na razie to nie wchodzi w grę. To nie było tak, że ja za dziecka chodziłem i się biłem z chłopakami. Mieszkałem w Nowej Hucie, ale zawsze gdzieś z „przyczajki” obserwowałem z boku – podsumował piłkarz Wieczystej Kraków.

Źródło: CANAL+ Sport

Kandydat na selekcjonera zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. „Prezes zna warunki każdego”

Według doniesień portalu „Weszło.com” Marek Papszun zaskoczył prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej podczas rozmów ws. zatrudnienia na stanowisko selekcjonera. Odczucia Cezarego Kuleszy były bardzo pozytywne.




Dwóch kandydatów

Wiele wskazuje na to, że w grze o objęcie reprezentacji Polski pozostaje dwóch trenerów. Mowa o Marku Papszunie i Michale Probierzu (trzeci, Jan Urban miał być „zbyt grzeczny” – przyp. red.). Drugi z wymienionych współpracował wcześniej z Cezarym Kuleszą, przez co nie musieli odbywać dłuższej rozmowy. W przypadku Marka Papszuna trzeba było jednak omówić pewne kwestie.




Szef polskiej federacji piłkarskiej spotkał się z 49-latkiem w hotelu Atlanta w miejscowości Jeżowe Stare (około 40 km od Białegostoku). Były szkoleniowiec Rakowa Częstochowa spędził tam kilka dni.




Spore zmiany w gronie sędziowskim. PZPN wykreśli dwa nazwiska. Wiadomo, kto wypada! [CZYTAJ]

Według doniesień portalu „Weszło.com” panowie odbyli około czterogodzinną rozmowę, podczas której omówiono szczegóły współpracy. Marek Papszun miał zaskoczyć Cezarego Kuleszę swoimi pomysłami taktycznymi, nieoczywistymi propozycjami powołań i konstrukcją sztabu.

Były trener Rakowa chciałby współpracować z Łukaszem Piszczkiem. Poza tym nie ma większych wymagań. Resztę sztabu może przydzielić mu PZPN. Według medialnych doniesień Papszun zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie, nie oznacza to jednak, że szanse Probierza są przekreślone.



– To jest strategia negocjacyjna Czarka. On rozmawia z trenerami i daje im do zrozumienia, że będą jego wyborem. W efekcie wszyscy mogą mieć poczucie, że zostaną nowym selekcjonerem. Prezes zna warunki każdego i ich pomysły, a na końcu sam może podjąć decyzję – powiedział człowiek z otoczenia Kuleszy w rozmowie z „Weszło.com”.

Źródło: Weszło

Robert Lewandowski chwalony przez Xaviego. „Znów cieszy się grą”

Robert Lewandowski ponownie strzela bramki dla FC Barcelony. Xavi Hernandez wypowiedział się na temat powrotu do skuteczności u polskiego napastnika.

Wrócił na strzelecką ścieżkę

Robert Lewandowski strzelił bramki w każdym z trzech ostatnich ligowych meczach FC Barcelony. Napastnik FC Barcelony powoli odbija się od słabszej formy z początku sezonu. Kapitan Biało-Czerwonych ma na swoim koncie trzy gole po pięciu kolejkach La Ligi.

Złe wieści dla kibiców ws. Ligi Mistrzów. Koniec współpracy między nadawcami [CZYTAJ]

– Robert Lewandowski miał dwa bardzo dobre spotkania. Już w meczu z Osasuną był świetny. Nie musi już tak często opuszczać swojej pozycji. Uważam, że znów cieszy się grą – powiedział Xavi podczas konferencji prasowej.

Według hiszpańskich mediów Robert Lewandowski dobrze współpracuje z nowymi skrzydłowymi. Mowa o Joao Felixie i Ferranie Torresie, którzy rozpoczęli miniony mecz z Betisem od pierwszej minuty.

Źródło: FC Barcelona

Sędzia meczu Piast – Legia przyznał się do błędu. „To był trudny moment”

 

Podczas meczu Piasta Gliwice z Legią Warszawa doszło do sporej kontrowersji na niekorzyść stołecznego klubu. Po spotkaniu sędzia Damian Sylwestrzak przyznał się do błędu.




Kontrowersyjna decyzja arbitra

Sędzia Damian Sylwestrzak wyrzucił Josue z boiska w pierwszej połowie meczu. Problem w tym, że to Portugalczyk był poszkodowanym, a nie faulującym. Arbiter spotkania przyznał się do błędu na antenie CANAL+. W rozmowie z dziennikarzem prowadzącym program „Liga+” stwierdził, że ocena boiskowa była niewłaściwa.

Spięcie Runjaicia i Vukovicia po meczu Piast – Legia. „Okazał mi brak szacunku” [CZYTAJ]




– Z mojego punktu widzenia wyglądało to tak, że zawodnik Piasta zagrał piłkę, po czym został „ostemplowany” przez piłkarza Legii. Błąd w oglądzie sytuacji doprowadził do błędnej decyzji. Zawodnik Legii nie powinien zostać wykluczony z powodu drugiej żółtej kartki. To był trudny moment – powiedział Sylwestrzak.




– Powiedziałem zawodnikom Legii, że popełniłem błąd. Nic więcej w tej sytuacji nie mogłem zrobić. Jesteśmy ludźmi, mamy dużo decyzji do podejmowania na boisku. Najgorzej, gdy się mylimy i ma to finalnie wpływ na mecz. Warto dodać, że w tej sytuacji nie było miejsca dla VAR-u, bo decyzja dotyczy dwóch żółtych kartek – dodał.



Źródło: Weszło, Canal+

Spięcie Runjaicia i Vukovicia po meczu Piast – Legia. „Okazał mi brak szacunku”

 

Piast Gliwice zremisował u siebie z Legią Warszawa (1:1). Po meczu doszło do słownej przepychanki między szkoleniowcami obu drużyn.




Kłótnia po meczu

Spotkanie między Piastem Gliwice a Legią Warszawa miało sporą temperaturę w drugiej połowie i po zakończeniu. Kosta Runjaić na konferencji prasowej był zdziwiony, że Aleksandar Vuković nie podał mu ręki po spotkaniu.




– Piast od początku spotkania był bardzo agresywny na ławce. Dziwiło mnie napięcie między Vukoviciem a naszym kapitanem. Byłem nieco zaskoczony tego rodzaju emocjami. Pokazałem i przekazałem w kierunku Vukovicia, by był spokojny. Raczej… nie przyjął tego pozytywnie. Tak to wyglądało z mojej perspektywy – powiedział Kosta Runjaić.

Kontrowersyjna czerwona kartka dla Josue. Wyleciał za faul, którego nie było [CZYTAJ]

– Zdarza się, że emocje wygrywają, choć ich skala pokazała znaczenie tego meczu. Wszyscy powinniśmy pokazać się z lepszej strony. Vuković nie podał mi ręki po meczu, zniknął. Jestem rozczarowany, bo okazał mi brak szacunku, a taki po prostu należy się przeciwnikowi – dodał trener Legii Warszawa.

Aleksandar Vuković nie unikał odpowiedzi na słowa szkoleniowca Wojskowych. Trener Piasta Gliwice pokusił się również o szpilkę w stronę Runjaicia w związku z jego językowymi zmaganiami.

– Napięcie podczas meczu? Na jego miejscu zareagowałbym w stronę swojego zawodnika, który zaczepia trenera innej drużyny. Nie prowokowałem i nie zasłużyłem na to, ale… ok. Taka jest część tej gry – odpowiedział Aleksandar Vuković.

– Nie podałem mu ręki? Jestem zdziwiony takimi słowami. To zdanie pana Runjaicia. Nie będę go szukał po stadionie, by za każdym razem podać mu rękę – dodał.

– Mówię po polsku, serbsku i chorwacku. Nie lubię, szczerze, języka niemieckiego, a szkoleniowiec Legii nie może się do mnie odezwać inaczej niż w ten sposób. Byłoby dobrze, gdyby dało się z nim porozmawiać inaczej – podsumował.




Źródło: TVP Sport

Robert Lewandowski o zakończeniu kariery. „To moje ostatnie dwa, trzy lata w piłce”

Robert Lewandowski udzielił wywiadu niemieckiemu Bildowi. Były napastnik Bayernu Monachium w rozmowie z dziennikarzem przyznał, że jego kariera zmierza ku końcowi.

Koniec się zbliża

Robert Lewandowski niedługo po zakończeniu zgrupowania reprezentacji Polski porozmawiał z niemieckim portalem „BILD”. Kapitan Biało-Czerwonych opowiedział o swojej sytuacji w karierze piłkarza. 35-letni napastnik szczerze przyznał, iż w ciągu najbliższych lat zawiesi buty na kołku.

Czy nowy trener zachowa posadę w przypadku braku awansu na EURO? „Trzeba odbudować wiarę kibiców i środowiska” [CZYTAJ]

– To moje ostatnie dwa, trzy lata w piłce i chce się nimi nacieszyć. Nie zrozumcie mnie jednak źle. Cały czas chce zdobywać jak najwięcej goli i wygrywać jak najwięcej trofeów. Po prostu nie jestem już tak uparty jak kiedyś. Jeszcze przed pandemią myślałem o tym, by przenieść się do USA. Teraz zmieniłem jednak zdanie. Po tym, jak trafiłem do Barcelony, trudno mi sobie wyobrazić, bym zagrał jeszcze w Stanach Zjednoczonych – powiedział snajper FC Barcelony.

Umowa Roberta Lewandowskiego z FC Barceloną obowiązuje do końca czerwca 2026 roku. Portal transfermarkt.de wycenia polskiego napastnika na 30 mln euro.

Źródło: BILD, Weszlo.com

Czy nowy trener Polski zachowa posadę w przypadku braku awansu na EURO? „Trzeba odbudować wiarę kibiców i środowiska”

Łukasz Wachowski udzielił wywiadu Onetowi. Sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej wypowiedział się na temat wyboru nowego selekcjonera po zwolnieniu Fernando Santosa.




Kto nowym selekcjonerem?

Wciąż nie wiadomo, kto zastąpi zwolnionego niedawno Fernando Santosa. Cezary Kulesza niedawno poinformował o zakończonych rozmowach z kandydatami na miejsce selekcjonera. Wiele wskazuje na to, że nazwisko szkoleniowca poznamy w przyszłym tygodniu.




Szokujące kulisy pracy Fernando Santosa. Treningi z „trzecioligowego poziomu” i spore problemy w komunikacji [CZYTAJ]

Przed nowym trenerem stoi spore wyzwanie. Polska ma bowiem trudną sytuację w grupie, aby awansować na EURO 2024 w Niemczech. Możliwe jednak, że brak występu na mistrzostwach nie przekreśli sytuacji nowego szkoleniowca.




– Zakładam taki scenariusz, że wybór zostanie dokonany w taki sposób, żeby trener nawet przy ewentualnym niepowodzeniu tę drużynę nadal prowadził. Co musi zrobić, aby zachować posadę przy niepowodzeniu? Trzeba popracować, żeby wyglądało to lepiej. Odbudować wiarę kibiców i środowiska – powiedział Wachowski w rozmowie z Onetem.

Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Fot. Kacper Polaczyk / 058sport.pl

fot. Kacper Polaczyk

Szokujące kulisy pracy Fernando Santosa. Treningi z „trzecioligowego poziomu” i spore problemy w komunikacji

 

Fernando Santos nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski. Portal „Goal.pl” ujawnił kulisy pracy doświadczonego szkoleniowca. Według wspomnianego źródła Portugalczyk miał wywoływać irytację wśród kadrowiczów.




Santos nie jest już trenerem Biało-Czerwonych

Fernando Santos nie zaliczył udanej przygody z reprezentacją Polski. Jego wyniki zmusiły władze Polskiego Związku Piłki Nożnej do rozwiązania umowy. Według doniesień mediów relacje trenera z zawodnikami również nie należały do najlepszych. Szczegóły ujawnił portal „Goal.com”.

Z nim Tomasz Hajto zmierzy się w oktagonie? Szykuje się walka byłych reprezentantów Polski [CZYTAJ]




Wspomniane źródło twierdzi, że komunikacja między Portugalczykiem a piłkarzami była utrudniona ze względu na brak znajomości języka angielskiego ze strony trenera. Ponadto Grzegorz Mielcarski, który był tłumaczem szkoleniowca miał czasami problemy ze wcięciem się w zdanie trenera, aby przekazać informacje podopiecznym.




– W przerwie jednego z meczów eliminacyjnych Fernando Santos wygłosił kilkuminutową tyradę po portugalsku. Trener wydawał się nakręcony. Na tyle, że właściwie nie dawał Mielcarskiemu okazji na wbicie się z tłumaczeniem – czytamy.

Według Przemysława Langiera trener stworzył sztuczne podziały w kadrze: zawodnicy dobrzy i słabi. Ponadto gdy przejmował reprezentację, liczył, że będzie dysponował jakością z czasów EURO 2016, kiedy Biało-Czerwoni sprawili mu kłopoty.

Kolejną sprawą są mało jakościowe treningi. Portugalczyk miał nie angażować się w ćwiczenia. Informatorzy dziennikarza opisującego kulisy nazwali jakość jego treningów jako „beznadzieja” oraz „poziom trzecioligowy”. Ponadto szybko uciął temat zaproszenia polskiego asystenta z powodu braku zaufania.



– Między innymi dlatego niepowodzeniem skończyła się misja umieszczenia w sztabie któregoś polskiego trenera, by zyskał doświadczenie mogące procentować w przyszłości. Santos odrzucił wszystkie kandydatury proponowane mu przez PZPN, co też kazało stawiać pytanie: kto w tym związku jest szefem? Bo przecież Cezary Kulesza w styczniu wychodził na zewnątrz z przekazem, jak istotną kwestią jest polski asystent Santosa. Wydawało się, że będzie miał prawo wymagać spełnienia tego warunku. Ale po weto Portugalczyka po prostu odpuścił – podsumowano.

Źródło: goal.pl

Fot. Kacper Polaczyk / 058sport.pl

Marek Koźmiński przejechał się po PZPN-ie. „Ktoś nie był fair w stosunku do Santosa”

 

W ostatnich dniach wiele działo się pod kątem reprezentacji Polski i PZPN-u. Były pracownik wspomnianej federacji, Marek Koźmiński wypowiedział się na temat minionych wydarzeń.

„Ktoś w PZPN-ie był nie fair”

Reprezentacja Polski przegrała z Albanią i utrudniła swoją sytuację w grupie eliminacji do EURO 2024. W związku z porażką posadę stracił selekcjoner Fernando Santos. Były kontrkandydat Cezarego Kuleszy na stanowisko prezesa PZPN przejechał się po federacji.

– Trener Santos, będąc obcokrajowcem i dużą osobowością, mając pewien sposób pracy, potrzebował pomocy, wsparcia. I tego wsparcia od federacji nie dostał. Wręcz przeciwnie, były mu rzucane kłody pod nogi. Żeby było jasne, nie chcę go bronić, bo nie ma czego bronić, ale nie dano mu całego wachlarza komplementarnej usługi, która by mu pomogła – powiedział Marek Koźmiński.

TOP 10 zawodników z Ekstraklasy w nowej grze od EA! Jest jednak złota karta [CZYTAJ]

– Ktoś w PZPN-ie był w stosunku do niego nie fair i nie chciał mu pomóc. To są przecież rzeczy, które normalnie mówisz swojemu najważniejszemu pracownikowi: „Słuchaj, mamy problem taki i taki, zastanówmy się wspólnie, jak go rozwiązać”. Trzeba się jakoś komunikować. Patrząc na języki, jakimi operują jeden i drugi najważniejsi w tej układance panowie, dochodzi się do wniosku, że tłumacz był niezbędny. Tym tłumaczem był Grzegorz Mielcarski, który dla PZPN-u, rozumiem, nie był mile widziany. Dlatego mamy cały ten bałagan – dodał były pracownik Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Były reprezentant Polski w rozmowie z Polsatem Sport dodał, że winowajcą słabszej formy kadry jest PZPN i jego działania. Koźmiński wrócił myślami do afery premiowej, która dwukrotnie naraziła Biało-Czerwonych.

– To g***o mu wypłynęło między rękami. I to dwukrotnie – w marcu, po wywiadzie Skorupskiego i teraz, po słowach Lewandowskiego. Niemal w przeddzień meczu z Albanią. Można powiedzieć, że Santos dostał ostatniego zakalca – ocenił.

– Mamy to, cośmy sobie sami przygotowali. Podobnie jest z całą reprezentacją. Myśmy ją sami rozpierniczyli. Mamy bardzo poważny kryzys. To nie jest kryzys jednego zawodnika czy grupy zawodników. To nie jest kryzys, który dotyczy tylko drużyny. On dotyczy całości, również organizacji, jaką jest PZPN. Potężny kryzys – podsumował.

Źródło: Polsat Sport

Legia Warszawa wpisuje się w światowe trendy. Będzie serial o „Wojskowych”

 

Według medialnych doniesień w 2024 roku pojawi się serial dokumentalny o Legii Warszawa. – Osią zdarzeń serii jest sezon piłkarski 2022/2023.




Legia wpisuje się w trendy

Kluby piłkarskie od kilku lat coraz częściej pozwalają na tworzenie produkcji wokół szatni. Do światowego trendu chciała dołączyć Legia Warszawa. Według doniesień portalu „press.pl” Wojskowi będą bohaterami sześcioodcinkowej serii.

Sekretarz generalny PZPN o warunkach zwolnienia Santosa. „Kwoty z mediów są na pewno nieprawdziwe” [CZYTAJ]

– Serial dokumentalny o Legii Warszawa ma liczyć sześć odcinków, kamery towarzyszyły drużynie przez 11 miesięcy. Osią zdarzeń serii jest sezon piłkarski 2022/2023, ale dokument znacznie wykracza poza te ramy. Serial wyprodukuje Rochstar. Reżyserem i producentem merytorycznym jest Agata Lipnicka-Boszko – czytamy.




Według portalu „Legia.net” premierę zaplanowano na luty 2024 roku. Serial pojawi się w serwisie Prime Video od Amazona.

Źródło: Legia.net, press.pl




UEFA ukarała Legię Warszawa. Dwie grzywny i zamknięcie trybuny

 

UEFA ukarała Legię Warszawa po meczu z Midtjylland. Według doniesień portalu „Meczyki.pl” Wojskowi będą musieli zapłacić 43 tysiące euro.

Legia ukarana

Kilka dni temu Legia Warszawa poinformowała o postępowaniu ze strony UEFY w sprawie zachowania kibiców Legii Warszawa podczas czwartej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy.

Oficjalnie: PZPN rozstał się z Fernando Santosem! Federacja opublikowała komunikat [CZYTAJ]

Według doniesień portalu „Meczyki.pl” trybuna o nazwie „Żyleta” zostanie zamknięta, w zawieszeniu na dwa lata. Ponadto Wojskowi będą musieli zapłacić 43 tysiące euro kary. O szczegółach poinformował Tomasz Włodarczyk.

– UEFA ukarała Legię zamknięciem Żylety – w zawieszeniu na 2 lata + 40 tys. euro kary + 3 tys. euro za rzucanie przedmiotów w ostatnim meczu z Midtjylland – powiedział dziennikarz.

Przypomnijmy, że Legia Warszawa w swojej grupie Ligi Konferencji Europy trafiła na: Aston Villę, AZ oraz Zrnijski.

Źródło: Meczyki.pl