Paweł Wszołek bliski opuszczenia Ekstraklasy! 29-latek dołączy do innego Polaka

Paweł Wszołek podjął decyzję ws. swojej przyszłości! Z informacji podanych przez Tomasza Włodarczyka z portalu meczyki.pl wynika, że 29-latek dołączy do klubu, w którym już gra jeden z Polaków.

Od dobrych kilku tygodni w Warszawie dyskutowało się o tym, czy Paweł Wszołek przedłuży umowę z Legią, czy też opuści klub. 29-letni piłkarz zwlekał z podjęciem decyzji. Dziś Tomasz Włodarczyk przekazał informację, że 11-krotny reprezentant Polski zmieni barwy klubowe. Przypomnijmy, że wcześniej klub nie porozumiał się ws. nowej umowy z Marko Vesoviciem. W związku z tym jedynym piłkarzem w kadrze, który mógłby występować na prawym wahadle, jest Josip Juranović.

Co dalej z Pawłem Wszołkiem?

Umowa Wszołka z Legią wygasa wraz z końcem czerwca, więc zainteresowany klub nie będzie musiał za niego płacić ani grosza. Tomasz Włodarczyk pisze, że Paweł Wszołek jest na najlepszej drodze do osiągnięcia porozumienia z Unionem Berlin! Jeśli transfer dojdzie do skutku, Tymoteusz Puchacz będzie miał w drużynie nowego kolegę.

Walka o puchary

Union Berlin ma za sobą dobry sezon w Bundeslidze, w której ostatecznie zajęli 7. miejsce. Dzięki temu „Die Eisernen” w przyszłej kampanii zagrają w kwalifikacjach do Ligi Konferencji UEFA. Dla 29-letniego Wszołka jest to w zasadzie ostatnia okazja do wyjazdu za granicę. O miejsce na prawym wahadle najprawdopodobniej powalczy z 34-letnim Trimellem, który pełni również funkcję kapitana.

Bogate doświadczenie z gry za granicą

Paweł Wszołek trafił do Legii na jesieni 2019 roku. Od tamtej pory w stołecznym klubie wystąpił w sumie w 60 oficjalnych spotkaniach. Wcześniej występował za granicą w takich klubach jak m.in. QPR, czy Sampdoria.

źródło: meczyki.pl

Bereszyński wyróżnił piłkarza, z którym zmierzy się na EURO. „Świetnie prowadzi piłkę. Szybko myśli”

– Bardzo fajny zawodnik. Świetnie prowadzi piłkę. Szybko myśli. Ma bardzo dobry drybling – opowiada o jednym z rywali na EURO 2020 Bartosz Bereszyński. Obrońca Sampdorii  udzielił w niedzielę wywiadu Tomaszowi Włodarczykowi z portalu meczyki.pl.

Od zeszłego poniedziałku trwa zgrupowanie reprezentacji Polski pod wodzą Paulo Sousy przed EURO 2020(1). 1 czerwca Biało-Czerwoni zmierzą się we Wrocławiu z reprezentacją Rosji. Tydzień później nasi rodacy zmierzą się w ostatnim sprawdzianie przed ME z reprezentacją Islandii.

Jest się kogo obawiać?

11 czerwca rozpoczną się Mistrzostwa Europy. Reprezentacja Polski znalazła się w grupie „E”, gdzie zmierzy się z Hiszpanami, Szwedami oraz Słowakami. Bartosz Bereszyński wyróżnił szczególnie jednego z piłkarzy „Trzech Koron” – Dejana Kulusevskiego.

– Bardzo fajny zawodnik. Świetnie prowadzi piłkę. Szybko myśli. Ma bardzo dobry drybling. Jeszcze brakuje mu lepszego wykończenia, ale to przyjdzie z czasem. Rozmawiałem o nim z Wojtkiem Szczęsnym, który przyznał, że to będzie mega gościu. Zrobi dużą karierę. Jest jeszcze młody. Musi się ukształtować, ale papiery na duże granie ma. Trzeba będzie zwrócić na niego uwagę. On i Emil Forsberg wyróżniają się w ofensywie Szwedów. Mają umiejętności, żeby indywidualnie rozstrzygać mecze – ocenił Bartosz Bereszyński.

Treningi u Sousy

Bartosz Bereszyński występuje we włoskiej Serie A od 2017 roku. Obecny selekcjoner reprezentacji Polski, Paulo Sousa, w przeszłości pracował we Włoszech zarówno jako piłkarz, jak i jako trener. 28-letni obrońca reprezentacji mówi, że czuć u Portugalczyka metody treningowe wyciągnięte właśnie z Włoch.

– Na pewno czerpie inspiracje z Italii, skoro długo tam grał i pracował. Widać to było już po pierwszych treningach. We Włoszech trenerzy często nie rozdzielają zajęć piłkarskich od taktycznych. Prowadzą je równolegle, wkomponowując taktykę do gry treningowej. Wtedy pomysły najlepiej się utrwalają – zdradza obrońca reprezentacji Polski.

źródło: meczyki.pl

Świetny występ N’Golo Kanté w finale Ligi Mistrzów! Zobacz najlepsze akcje Francuza [WIDEO]

N’Golo Kanté był cichym bohaterem swojego zespołu we wczorajszym finale Champions  League. Francuz został wybrany zawodnikiem meczu, a w sieci zaczęła się pojawiać masa kompilacji z najlepszymi zagraniami tego piłkarza.

W finale Ligi Mistrzów w sezonie 2020/2021 spotkały się dwie brytyjskie drużyny – Chelsea oraz Manchester City. Mecz nie należał do tych najbardziej emocjonujących, sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, a zgromadzeni na trybunach kibice zobaczyli tylko jednego gola. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Kai Havertz, dzięki któremu piłkarze „The Blues” po raz drugi w swojej historii sięgnęli po triumf w najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie.

MVP finału Ligi Mistrzów

Najlepszym zawodnikiem finału został wybrany ulubieniec kibiców – N’Golo Kanté. Francuz zdobywał tę nagrodę także w obu półfinałowych starciach z Realem oraz w pierwszym meczu w 1/4 finału przeciwko Porto.

Po zakończonym finale w sieci szybko zaczęły się pojawiać kompilacje z najlepszymi zagraniami francuskiego pomocnika. Jedno z nich znajdziecie poniżej.

Gdzie w przyszłym sezonie zagra Kamil Glik? Możliwy wielki powrót!

Po spadku Benevento do Serie B w mediach zaczęły się dyskusje dotyczące tego, gdzie w przyszłym sezonie zagra Kamil Glik. Jak podaje „Przegląd Sportowy”, możliwy jest scenariusz, według którego środkowy obrońca reprezentacji Polski może powrócić do Torino.

Miniony sezon nie był najlepszy zarówno w wykonaniu Kamila Glika, jak i całego Benevento. Zespół Polaka walczył o utrzymanie w Serie A niemalże do ostatniej kolejki, jednak koniec końców „Czarownice” musiały się pogodzić ze spadkiem do niższej dywizji. W Serie B nie ma zamiaru grać Glik, który może niedługo zmienić klub i pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej we Włoszech.

Glik wróci do Torino?

Jak podają dziennikarze „Przeglądu Sportowego”, po EURO 2020 może powrócić do Torino! Obecnie Polak zarabia w Benevento około 2,5 miliona euro rocznie, co może przerosnąć możliwości finansowe drugoligowego klubu.

Kamila Glika spokojnie można nazwać legendą Torino. Polski stoper w barwach „Granaty” zagrał w 171 oficjalnych meczach. Przez długi okres był również kapitanem. Jest to nie lada wyczyn, ponieważ Polak był pierwszym piłkarzem Torino z zagranicy, który pełnił tę funkcję.

źródło: Przegląd Sportowy

Kontuzja pomocnika reprezentacji Polski! Opuścił boisko przy pomocy lekarzy

Niestety, docierają do nas kolejne złe informacje z obozu reprezentacji Polski. Jak poinformował Dawid Szymczak, kontuzji doznał Kacper Kozłowski, który nie był w stanie samodzielnie opuścić murawy.

Paulo Sousa od samego początku pracy z reprezentacją Polski nie ma łatwego życia. Wcześniej poważnych kontuzji doznali tacy piłkarze jak m.in. Krystian Bielik, Krzysztof Piątek, a przed kilkoma dniami dowiedzieliśmy się również o delikatnym urazie Arkadiusza Milika. Na tym kadrowe problemy naszej reprezentacji się nie kończą.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Grzegorz Krychowiak komplementuje Paulo Sousę. „Podoba mi się jego szczerość i pasja”

Kontuzja Kozłowskiego!

Na sobotę został zaplanowany wewnętrzny sparing, na którym obecni byli polscy dziennikarze. W drugiej połowie starcia na murawie zameldował się Kacper Kozłowski, który jednak nie zdążył nacieszyć się grą i musiał przedwcześnie opuścić boisko przy pomocy lekarzy. Jak podaje Dawid Szymczak, piłkarz Pogoni Szczecin od kilku dni walczył z problemami mięśniowymi. Informację o urazie Kozłowskiego potwierdzają również inni dziennikarze.

Sparing zakończony remisem

Sparing został rozegrany w systemie 2×30 minut i zakończył się wynikiem 0:0. Mecz rozpoczęto od gry 10 na 10, a następnie zmniejszono boisko i grano 9 na 9.

AKTUALIZACJA:

Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN, przekazał, że Kacprowi Kozłowskiego nie dolega nic poważnego. Mówi się, że piłkarz Pogoni odczuwa jeszcze skutki szczepienia.

Ronald Koeman trafił do szpitala! Prezydent FC Barcelony uspokaja

Ronald Koeman trafił w czwartek do szpitala z powodu problemów z sercem. W piątek potwierdził doniesienia dziennikarzy w tej sprawie Joan Laporta, prezydent klubu.

O problemach z sercem Ronalda Koemana wiadomo nie od dziś. W czwartek dziennikarze FOX Sports poinformowali, że holenderski szkoleniowiec trafił do szpitala. Nie znamy żadnych szczegółów, jednakże wszystko – rzekomo – jest w porządku.

W piątek prezydent FC Barcelony potwierdził wczorajsze doniesienia. Jak mówi Laporta, Holendrowi nic poważnego się nie stało.

– Wczoraj on [Koeman] nas zaniepokoił. Musiał udać się do szpitala. Na szczęście nic mu nie jest – skomentował Joan Laporta.

Ponowne problemy z sercem u Holendra mogły wyniknąć z powodu nadmiernego stresu. Wiemy, jakie oczekiwania mają kibice FC Barcelony, a jaki był ostatni sezon. W ostatnich tygodniach wiele mówi się o tym, czy Koeman zostanie trenerem „Blaugrany” na kolejny sezon, czy też dojdzie do zmiany na tym stanowisku.

– Powiedziałem Koemanowi to, co miałem mu powiedzieć. On ma ważny kontrakt i jesteśmy w trakcie oceniania sezonu. Rozmawiamy, to normalne. Kiedy przyszliśmy do klubu, on już tu był, więc musimy zbliżyć nasze stanowiska. Uważam, że wszystko idzie dobrze. Nie chcemy zostawić niczego nieomówionego i niewypowiedzianego. Nie chcemy też pustych deklaracji. Nic nie może nam umknąć, by wszystko dobrze doszło. Wszyscy jesteśmy zaangażowani, trener, prezydent, zarząd. Jako pierwszy naszą decyzję pozna Ronald, nasze stanowiska się zbliżają – powiedział Joan Laporta na piątkowej konferencji prasowej.

– Koeman ma ważny kontrakt, szanujemy go, więc nie będziemy o tym mówić. Xavi nie jest jednak wykluczony. Wszyscy chcą przyjść do Barcelony, ale to my podejmujemy decyzję i na razie mamy trenera z ważnym kontraktem – dodał.

źródło: fcbarca.com, dailystar

Arek Milik wraca na zgrupowanie reprezentacji! „Jedynym problemem jest ból”

Kilkadziesiąt godzin temu Arkadiusz Milik opuścił zgrupowanie reprezentacji Polski. Napastnik Olympique Marsylia jest już po szczegółowych badaniach i jeszcze w czwartek ma wrócić do Opalenicy.

27-letni napastnik doznał urazu podczas ostatniego meczu w klubie. Po przyjeździe na zgrupowanie Arek przeszedł badania, które wykazały lekkie uszkodzenie łąkotki. Polak udał się do Barcelony na bardziej szczegółowe badania.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tomasz Kędziora wyjaśnił brak poprzedniego powołania. „Trener do mnie zadzwonił i powiedział…”

Powrót Milika!

Dzisiejsze badania u Ramona Cugata wykazały, że w tej sytuacji nie będzie konieczna operacja. Jeszcze dziś Milik ma wrócić na zgrupowanie reprezentacji.

–  Jedynym problemem jest ból. Arek powinien wrócić do pełnej sprawności po kilku, maksymalnie kilkunastu dniach – mówi lekarz reprezentacji Polski dla TVP Sport.

–  Z taką kontuzją siedmiu na dziesięciu piłkarzy może normalnie trenować i grać w piłkę. To, co się stało Arkowi absolutnie nie wyklucza go z udziału w mistrzostwach Europy. Konsultacja w Barcelonie tylko to potwierdziła, a my od samego początku mieliśmy jasny i klarowny plan, co dalej. Arek zostaje na zgrupowaniu w Opalenicy i w najbliższych dniach sztab medyczny będzie szykował go do powrotu do treningu na pełnych obrotach. Zawsze pozwalam piłkarzom jeździć na konsultacje do swoich zaufanych lekarzy, pod warunkiem, że są uznanymi fachowcami i specjalistami, a ten do takich należy. I w ogóle nie traktuję tego jako braku zaufania do naszego sztabu, ponieważ wszystko na spokojnie wytłumaczyłem Arkowi i on zaakceptował plan – mówi Jacek Jaroszewski w rozmowie z Onetem.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Krychowiak: Chcemy osiągnąć sukces. We Francji było dobrze, w Rosji nie. Zrobimy wszystko, aby się udało.

źródło: TVP Sport, Onet Sport 

Krychowiak: Chcemy osiągnąć sukces. We Francji było dobrze, w Rosji nie. Zrobimy wszystko, aby się udało.

Grzegorz Krychowiak wziął udział w czwartkowej konferencji prasowej reprezentacji Polski. Piłkarz Lokomotivu Moskwa opowiedział o rozpoczętych w poniedziałek przygotowaniach oraz określił cel na EURO.

W poniedziałek rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski przed Mistrzostwami Europy. Tego samego dnia na pytania dziennikarzy odpowiadał Robert Lewandowski. Następnie z mediami spotkali się Jakub Moder oraz Tomasz Kędziora. Dziś przyszedł czas na Grzegorza Krychowiaka.

Krychowiak o celu na EURO

W 2016 roku na Mistrzostwach Europy niespodziewanie doszliśmy aż do ćwierćfinału. W 2018 roku podczas Mistrzostw Świata apetyt na sukces był jeszcze większy, jednakże turniej zakończył się klęską. Grzegorz Krychowiak zadeklarował, że piłkarze zrobią wszystko, aby osiągnąć sukces.

– Nikt nie da nam gwarancji, jak zagramy na EURO. Chcemy osiągnąć sukces. We Francji było dobrze, w Rosji nie. Zrobimy wszystko, aby się udało. […] Zrobimy wszystko, aby Polacy byli z nas dumni – powiedział Grzegorz Krychowiak.

– Wydaje mi się, że mamy lepszych zawodników, bardziej doświadczonych, ale to nie gwarantuje, że będziemy mieli dobry zespół. Indywidualnie z Hiszpanią nie mamy szans. Kluczem do walki z takimi rywalami jest dobra drużyna – dodał.

Dobra dyspozycja Polaka

Grzegorz Krychowiak ma za sobą dobry sezon w Lokomotivie Moskwa, gdzie był jedną z najjaśniejszych postaci swojego zespołu. Podczas całej kampanii 2020/2021 Polak zagrał w 35 meczach, w których zdobył 11 bramek i zaliczył 4 asysty.

– Jestem zadowolony ze swojej dyspozycji, zwłaszcza fizycznej. W tym okresie covidowym graliśmy co chwilę, dopiero potem był okres przygotowawczy, który dobrze przepracowałem i to na pewno różnica w porównaniu z moją sytuacją sprzed trzech lat przed mundialem w Rosji – ocenił Krychowiak.

Co z Milikiem?

Wczoraj dotarła do nas informacja o urazie Arkadiusza Milika. Piłkarza Lokomotivu Moskwa został zapytany o to, jaki wpływ na drużynę mogłaby mieć ewentualna absencja napastnika Olympique Marsylia.

– Wstrzymajmy się jeszcze kilka godzin, żeby móc coś mówić na ten temat. Zobaczymy wieczorem, jutro jak wygląda sytuacja i wtedy będziemy moli coś powiedzieć – ocenił polski pomocnik.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kolejne szczegóły o urazie Milika. „Nasze starania będą szły w tym kierunku”

Jest stanowisko Lechii Gdańsk ws. wtorkowych rozrób na ulicach!

Lechia Gdańsk opublikował komunikat w sprawie wczorajszych wydarzeń, do których doszło na ulicach Gdańska. Klub potępia zachowanie i nie identyfikuje się z osobami, które dopuściły się tych czynów.

Już dziś o 21:00 rozpocznie się finałowy mecz Ligi Europy pomiędzy Manchesterem United a Villareal. Na trybunach zasiądzie w sumie 9 500 kibiców. Na mecz do Gdańska sympatycy futbolu z zagranicy przylecieli już wcześniej, a niektórzy z nich wczorajszy wieczór postanowili spędzić w ogródkach restauracyjnych.

Rozróby w Gdańsku!

W jednym z takich miejsc we wtorkowy wieczór doszło do głośnego wydarzenia. Grupka kibiców z Gdańska wtargnęła i zdemolowała infrastrukturę restauracji. Film z tego zdarzenia znajdziecie TUTAJ.

Komentarz klubu

Mówiło się, że powyższych czynów dopuścili się „kibice” Lechii Gdańsk. W związku z tym klub nie pozostał w tej sytuacji obojętny i opublikował oświadczenie.

– Lechia Gdańsk potępia zdarzenie, do jakiego doszło na ulicach miasta przed finałem Ligi Europy. Wszyscy czekaliśmy od długiego czasu na finał dużej europejskiej imprezy piłkarskiej, która powinna być tylko i wyłącznie świętem futbolu. Był to incydent, z którym nasz Klub się nie identyfikuje i nie akceptuje tego typu zachowań – czytamy.

źródło: Lechia Gdańsk

Statystycy wyliczyli szanse Polaków na EURO! Wiemy też, kto jest faworytem do mistrzostwa

Laboratorium analiz sportowych DTAI w Leuven przeprowadziło symulację najbliższych Mistrzostw Europy. Poznaliśmy możliwości wszystkich drużyn na dotarcie do poszczególnego etapu rozgrywek, a także szanse w poszczególnych meczach. Wiemy również, jak oceniana została reprezentacja Polski.

Mistrzostwa Europy zbliżają się wielkimi krokami, więc nadszedł czas na typowania i różnego typu symulacje. Naukowcy z Leuven wyliczyli szanse poszczególnych drużyn w nadchodzącym turnieju. Wyniki są oparte na ponad 20 tysiącach prób.

Grupa „E”

Was z pewnością najbardziej interesuje grupa „E”, a w szczególności reprezentacja Polski. Bez żadnych zaskoczeń największe szanse na wyjście z „polskiej” grupy z pierwszego miejsca ma Hiszpania (61%). Najbliżej zajęcia drugiego miejsca jest Szwecja (32%). Trzecie miejsce powinna zająć reprezentacja Polski (33%). Z kolei ostatnie jest przypisywane Słowakom (55%).

Reprezentacja Polski

Skupmy się teraz na Biało-Czerwonych. Szanse Polaków na wyjście z grupy oceniane są na 64%. Na pierwsze miejsce w grupie „E” mamy około 16% szans, na drugie 29%, na trzecie 33%, a na czwarte 23%.

Ponadto wyliczono, ile nasi rodacy mają szans na awans do dalszych etapów rozgrywek. I tak na awans do 1/8 finału mamy wspomniane 64%, 1/4 finału 28%, 1/2 finału 9%. Dojście do finału oceniono na 3%, a na wygranie EURO mniej niż 1%.

Znamy również nasze szanse w poszczególnych meczach.

  • Przeciwko Słowacji – wygrana: 51%, remis: 28%, porażka: 21%
  • Przeciwko Hiszpanii – wygrana: 17%, remis: 25%, porażka: 58%
  • Przeciwko Szwecji – wygrana: 32%, remis: 31%, porażka: 37%

Kto wygra EURO?

Największe szanse na awans do finału daje się Belgom (41%) oraz Hiszpanom (29%). Faworytem do wygrania całego turnieju jest reprezentacja Belgii (29%).

źródło: DTAI

Rozróba w Gdańsku! Chuligani Lechii przegonili kibiców Villarrealu i Manchesteru United [WIDEO]

Już w środę Villarreal zmierzy się z Manchesterem United w ramach finału Ligi Europy. Spotkanie odbędzie się w Gdańsku. „Kibice” Lechii postanowili przywitać fanów z zagranicy i przegonili ich po starówce. Niestety przy okazji ucierpiało kilka stolików w okolicznych ogródkach gastronomicznych.

W tym samym ogródku kilka godzin wcześniej było tak:

 

Egy błyszczy w reprezentacji! Dobry występ w przegranym spotkaniu

We wtorek Indonezja rozegrała mecz towarzyski z Afganistanem. Ekipa z dalekiego wschodu niestety przegrała swoje spotkanie 2:3, lecz na boisku z dobrej strony pokazał się Egy Maulana Vikri. Zawodnik Lechii Gdańsk zdołał strzelić gola i asystować przy bramce Adama Alisa Setyano.

Chwyt marketingowy

Egy Maulana Vikri dołączył do Lechii Gdańsk w 2018 roku. Pomocnik miał wówczas zaledwie 18 lat, lecz już wtedy uważano go za przyszłość indonezyjskiej piłki. Dla młodego piłkarza był to milowy krok w jego karierze, a dla biało-zielonych dobry ruch marketingowy.

Według informacji z oficjalnej witryny Gdańska, w przeciągu dwóch dni od nabycia „indonezyjskiego Messiego” w social mediach Lechii przybyło około 100 tysięcy obserwujących. Poza nowymi fanami 20-latek dostarczył biało-zielonym także nowego sponsora. Firma PayTren w 2018 roku została jednym z patronów tytularnych Lechii.

Nadzieja indonezyjskiej piłki

Egy w barwach pierwszej drużyny dotychczas zagrał zaledwie w 10 spotkaniach, a przez ten czas rozgrał tylko 132 minuty. Nieco częściej pojawiał się na boisku w drużynie rezerw, w której występował praktycznie co kolejkę. Mimo rzadkich występów z pierwszą drużyną, 20-latek wciąż jest największą nadzieją dla indonezyjskich kibiców.

W środę Indonezja przegrała swoje spotkanie z reprezentacją Afganistanu, ale pomocnik Lechii Gdańsk może zaliczyć to spotkanie do udanych. Egy zdobył swoją debiutancką bramkę w kadrze, a przy okazji asystował przy golu kolegi z drużyny. Niestety, dobre występy najprawdopodobniej nie pomogą „indonezyjskiemu Messiemu” w pozostaniu w Trójmieście. Kontrakt 20-latka wygasa pod koniec czerwca i nie zapowiada się, aby został on przedłużony.

Brytyjczycy nie chcą finału Ligi Europy w Gdańsku? Mówią o homofobii w Polsce

26 maja w Gdańsku zostanie rozegrany finał Ligi Europy. Dziennikarze brytyjskiego „The Athletic” w jednym z dzisiejszych artykułów zastanawiają się, czy miejsce wydarzenie jest odpowiednie.

Już jutro, 26 maja Manchester United podejmie w finale Ligi Europy Villareal. Najważniejsze spotkanie tych rozgrywek w sezonie 2020/2021 zostanie rozegrane w Gdańsku w obecności 9 500 kibiców. Początek tego pojedynku zaplanowano na godzinę 21:00.

Korzystając z okazji dziennikarze „The Athletic” poruszyli temat osób LGBT w Polsce. Brytyjczycy w tytule swojego tekstu napisali, że ludzie LGBT są w Polsce porównywani do Hitlera.

– Drugi rok z rzędu organizacja ILGA-Europe uznała Polskę za najbardziej homofobiczne państwo w Unii Europejskiej. W Polsce homoseksualiści nie mają prawa do zawierania małżeństw oraz związków partnerskich. Trudno jest nawet ustalić liczbę homoseksualistów, bo nie ma żadnych danych na ten temat. Z kolei liczba homofobicznych ataków jest nie do zliczenia – czytamy w artykule „The Athletic”.

Kiedy UEFA skontaktowała się z The Athletic, nie była w stanie podać żadnych przykładów kwestionowania homofobii w Polsce. W grudniu 2020 Ceferin rozmawiał przez telefon z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, w czasie której zobowiązał się do zwalczania wszelkich form dyskryminacji. […] Wydawałoby się zatem logiczne, że UEFA, zgodnie z misją Ceferina, mogła podjąć kroki w celu promowania równości osób LGBT w Polsce. The Athletic zapytał, czy w Gdańsku mogą być widoczne komunikaty popierające osoby LGBT, ale UEFA nie odpowiedziała, czy podejmą jakiekolwiek kroki w tej sprawie – czytamy dalej.

W swoim tekście „The Athletic” przytacza również wypowiedzi różnych osób z Polski, które należą do społeczności LGBT.

– Byłem kilkukrotnie zaatakowany za to, że idę z moim partnerem, trzymając go za rękę. Wiemy, że to nie jest bezpieczne, ale musimy być odważni. […] Pewnego dnia szedłem z moim chłopakiem i ktoś krzyknął do nas: „Hej, cioty”. Kiedy się odwróciłem, otrzymałem cios w twarz – wyznaje jeden z rozmów „The Athletic”.

źródło: The Athletic

Zamieszanie w Gabonie! Jeden z piłkarzy urodził się później, niż zmarła jego matka

Reprezentacja Gabonu może zostać wykluczona z przyszłorocznego Pucharu Narodów Afryki. Jak się okazuje, jeden z piłkarzy tego kraju według dokumentów urodził się 4 lata później niż… zmarła jego matka. Teraz Gabończyk będzie musiał się tłumaczyć przed Komisją Dyscyplinarną.

Sprzeczne dane

Guëlor Kanga, bo o nim mowa, według oficjalnych informacji urodził się 1 września 1990 roku. Jak się jednak całkiem niedawno dowiedziano, jego matka miała umrzeć w 1986 roku, czyli cztery lata wcześniej! Jak to możliwe?

Jak podaje na twitterze jeden z afrykańskich dziennikarzy, który już pojawiał się m.in. na goal.com, Gabończyk będzie musiał spotkać się z Komisją Dyscyplinarną CAF (Afrykańska Federacja Piłkarska). Jak dodaje Adam Musialik (prowadzący konto „Afrykański Futbol”), reprezentacja Gabonu może zostać wykluczona z PNA.

Kim jest Guëlor Kanga?

Gaboński pomocnik reprezentuje obecnie barwy serbskiej Crvena Zvezdy Belgrad. W obecnym sezonie ligi serbskiej zagrał w 25 meczach, zdobył 5 bramek oraz zaliczył 7 asyst. W reprezentacji Gabonu wystąpił w 46 oficjalnych meczach.

Ojciec Piotra Zielińskiego o słowach Brzęczka: Nie zdawał sobie sprawy, że zrobi mu krzywdę

W poniedziałek na kanale „Foot Truck” w serwisie youtube pojawił się film z udziałem Bogusława Zielińskiego. Ojciec piłkarza SSC Napoli skomentował słynne słowa Jerzego Brzęczka o „przeskoczeniu w głowie”.

Piotr Zieliński przez wiele lat był uznawany za jeden z największych talentów piłkarskich w Polsce. Piłkarz Napoli ma już na karku 27 lat, więc w końcu można od niego oczekiwać gry na najwyższym poziomie. O ile Polak w piłce klubowej jest jedną z jaśniejszych postaci w Serie A, o tyle w reprezentacji brakuje mu stabilności i przede wszystkim liczb.

– Jeśli Zieliński wstanie pewnego dnia i coś przeskoczy mu w głowie, to będziemy mieli zawodnika, którego będą nam zazdrościć wszyscy na świecie – powiedział w 2019 roku po jednym z meczów reprezentacji Jerzy Brzęczek.

Do powyższych słów ustosunkował się ojciec piłkarza. Pan Bogusław uważa, że wypowiedź byłego już selekcjonera reprezentacji Polski nie była do końca przemyślana.

– Chyba sobie nie zdawał sprawy, że trochę zrobi tym Piotrkowi krzywdę. To się gdzieś rozeszło w mediach i tak później ludzie to komentowali: „żeby mu coś przeskoczyło, niech się obudzi i coś mu przeskoczy”. Wydaje mi się, że to nie było do końca przemyślane – ocenił Bogusław Zieliński.

Piotr Zieliński z pewnością należy do czołówki najlepiej wyszkolonych piłkarzy pod względem technicznym w Europie. Ojciec Piotrka uważa, że jego syn wciąż ma w sobie rezerwy.

– Myślę, że jeszcze nie osiągnął takiego poziomu, do którego jest predysponowany. Ma jeszcze rezerwy. […] To chłopak, który jeśli chodzi o zaawansowanie techniczne, wizję gry, to jest jednym z czołowych pomocników w Europie. Dawno w Polsce takiego piłkarza nie było – powiedział ojciec Piotra Zielińskiego.