Legia w czwartek sprawiła niemałą niespodziankę. „Wojskowi” wygrali z Chelsea na Stamford Bridge. Choć nie przełożyło się to na wynik całego dwumeczu, utarli nosa anglikom, którzy obecnie nie mają życia w rodzimych mediach.
Legia Warszawa wczoraj pożegnała się z Ligą Konferencji. Sprawiła tym samym miłą niespodziankę swoim kibicom. Postawiła się faworyzowanej Chelsea i zdołała pokonać ją na jej stadionie 2-1.
Miazga
Na murawie Stamford Bridge widać było masę zaangażowania, jaką włożyła w grę Legia. Nie można jednak tego samego powiedzieć o Chelsea. „The Blues” zawiedli swoich kibiców, co ma odzwierciedlenie w pomeczowych ocenach.
Brytyjskie media zrównały z ziemią przede wszystkim Filipa Joergensena. Bramkarz miał wiele bardzo niepewnych interwencji i jakby tego było mało, już na samym początku meczu sprokurował rzut karny. Ten z kolei został wykorzystany przez Pekharta.
– Wyglądał na totalnie pozbawionego pewności siebie, mijał się z dośrodkowaniami, ze wszystkim miał problemy – oceniło bramkarza „The Sun”, przyznając mu „jedynkę”.
Bardzo nisko został oceniony także Cole Palmer. Jeszcze niedawno napastnik był liderem Chelsea z prawdziwego zdarzenia. W meczu z Legią był jednak kompletnie niewidoczny, więc oceniono go na „trójkę”.
– Gdyby to był mecz z początku sezonu, miałby dwa gole po pięciu minutach. (…) Obecnie naprawdę zawodzi, trudno to oglądać zważywszy na jego niepodważalną jakość piłkarską – czytamy.
Brutalnie oceniono także innych napastników Chelsea. Oberwało się Christopherowi Nkunku czy Nicolasowi Jacksonowi.
– Niewidzialny zawodnik, zero wkładu w grę – napisała redakcja „The Chelsea Chronicle” o Jacksonie.
Suchej nitki na całej drużynie nie zostawił jej były zawodnik, Joe Cole. Na antenie „TNT Sports” przejechał się po standardach, jakie zapanowały w drużynie Enzo Mareski.
– Standardy tej grupy piłkarzy spadły mocno poniżej tego, jak powinny wyglądać. Piłka nie chodziła wystarczająco szybki, nie było energii w pressingu, wyglądali jak zespół od początku czekający na koniec meczu. To najgorszy występ tego zespołu jaki widziałem – podsumował.