Niesamowita obrona karnego w 1. Lidze. Bramkarz Arki Gdynia jak Neuer [WIDEO]

Spotkanie pomiędzy Zagłębiem Sosnowiec a Arką Gdynia w 1. Lidze przyniosło kibicom wiele emocji. Dość powiedzieć, że w sumie w meczu padło pięć goli. W pierwszej połowie bramkarz gości popisał się niebywałą interwencją podczas rzutu karnego.

Arka wygrała środowe starcie w Sosnowcu (3-2). Nie udałoby się to, jednak gdyby nie świetnie dysponowany Daniel Kajzer. Bramkarz gdynian wpuścił dwie bramki, aczkolwiek w pierwszej połowie swoją interwencją uratował drużynę przed golem do szatni.

W 44. minucie Patrik Misak podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze. Kajzer nie dość, że najpierw obronił jego strzał, to później (NOGĄ!) wybronił także dobitkę. Śmiało można rzec – interwencja stadiony świata!

Korki i stroje na specjalny event w grze. Owoc współpracy z Neymarem

27 kwietnia w Fortnite pojawił się wizerunek Neymara. Jest to owoc współpracy gry, piłkarza oraz Pumy.

Specjalny event

Epic Games przygotowało małą niespodziankę dla swoich graczy. 27 kwietnia w Fortnite pojawił się wizerunek Neymara. Gracze mogą zdobyć specjalną skórkę oraz wiele innych przedmiotów inspirowanych piłkarzem. W grze pojawiły się także specjalne wyzwania oraz wyspa.

Jako gracz i wielki fan gier to zaszczyt być pierwszym sportowcem w historii, który będzie miał własne stroje i tryby gry w światowym fenomenie, jakim jest Fortnite. Daje mi to również możliwość rozgrywki z moimi fanami i łączenia się ze społecznością graczy. Jest tyle szalonych trybów i zadań, że nie mogę się doczekać, aż ludzie doświadczą ich wszystkich. Grajmy! – powiedział Neymar.

Dodatkowo 28 kwietnia w grze pojawił się także specjalny turniej – Neymar Jr Cup. Gracze mają do rozegrania 10 meczów w wyznaczonym dla swojego regionu okresie trzech godzin. Nagrodą są specjalne buty piłkarskie marki Puma, w których Neymar rozegrał środowy mecz przeciwko Manchesterowi City.

Gracze mogą rozegrać do 10 meczów w wyznaczonym dla swojego regionu okresie trzech godzin, a terminy dla poszczególnych regionów można znaleźć w zakładce Rywalizuj w grze. Aby wziąć udział w Neymar Jr Cup, gracze muszą włączyć uwierzytelnianie dwuskładnikowe na swoim koncie Epic oraz mieć konto na co najmniej 30 poziomie. Pełne zasady turnieju można znaleźć na stronie z oficjalnym regulaminem Neymar Jr Cup – napisało Epic Games.

Lewandowski znalazł się na oku Chelsea. Dwaj zawodnicy są jednak od niego wyżej cenieni

„The Telegraph” podał dosyć zaskakującą informację. Z ustaleń dziennika wynika, że Robert Lewandowski, podobnie jak zresztą kilka razy w przeszłości, znalazł się na celowniku Chelsea. Władze „The Blues” sondowały ewentualne sprowadzenie 32-latka, jednak uznano, że wolą postawić na innych napastników.

Mimo doskonałej pozycji Lewandowskiego w Bayernie oraz statusu legendy klubu media wciąż publikują doniesienia o możliwym transferze snajpera latem. Co ciekawe, „Sky Sports” dowiedziało się nawet, że kilka zainteresowanych drużyn kontaktowało się już z Pinim Zahavim. Stanowisko mistrzów Niemiec jest jednak jasne – Lewandowski nie jest na sprzedaż.

Priorytety

Matt Law z „The Telegraph” podał, że Chelsea jest w gronie klubów zainteresowanych usługami kapitana reprezentacji Polski. Choć aktualnie na Stamford Bridge grają Timo Werner, Olivier Giroud i Tammy Abraham, to ostatnia dwójka niebawem rozstanie się z „The Blues”. Francuzowi wygasa niebawem kontrakt, zaś jego młodszy kolega łączony jest z Leicester City i West Hamem United.

Właśnie w ich miejsce Chelsea chciałaby ściągnąć klasowego napastnika. Wśród sondowanych nazwisk przewinął się także Robert Lewandowski, jednak nie on jest priorytetem londyńskiego klubu. Prawdopodobnie wpływ ma na to wiek Polaka oraz twarde stanowisko Bayernu w kwestii jego sprzedaży.

Zamiast 32-latka na Stamford Bridge trafić może ktoś z dwójki Haaland – Lukaku. To właśnie oni znaleźli się na samym szczycie listy życzeń Romana Abramowicza.

FIFA bez licencji na kolejny klub z Serie A! Drużyna Polaka podpisała umowę z Konami

EA Sports zaczyna miewać coraz więcej problemów z licencjami klubów piłkarskich. Po tym, jak w przeszłości umowę na wyłączność z Konami podpisał m.in. Juventus, przyszedł czas na inny włoski klub – SSC Napoli.

W przeszłości zarówno FIFA, jak i PES cieszyły się niemal równym zainteresowaniem wśród piłkarskiej społeczności. Jednakże w ostatnich latach gra produkowana przez EA Sports wyprzedziła produkt Konami o lata świetlne. Mimo to japoński producent nie zamierza się poddawać i co jakiś czas zaskakuje społeczność wykupionymi licencjami.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ibrahimović zaatakował EA Sports! Powodem wysoki kontrakt Beckhama?

ZOBACZ RÓWNIEŻ: EA Sports odpowiada na zarzuty Zlatana! Co na to Szwed?

Z okazji EURO 2020 Konami wykupiło licencję do tego turnieju, dzięki czemu do Pro Evolution Soccer 2020 został dodany dodatek związany z rywalizacją o Mistrzostwo Europy. Ponadto od FIFY 20 EA Sports nie dysponuje prawami do wizerunku Juventusu Turyn, który podpisał umowę na wyłączność ze wspomnianym Konami. Od tego sezonu w FIFIE nie ma także AS Romy. W obu przypadkach zmieniono m.in. nazwę klubu, stroje, herb. W przeszłości z FIFY usunięto stadion FC Barcelony – Camp Nou.

EA bez licencji na kolejne kluby Serie A!

Do grona klubów, które podpisały umowę z Konami, dołączyło SSC Napoli. Licencja na wyłączność będzie obowiązywać od sezonu 2022/2023. Wcześniej Konami ogłosiło nawiązane współpracy z Lazio Rzym.

Marcelo może opuścić rewanż z Chelsea. Wszystko przez… wybory samorządowe

Prawdopodobnie Marcelo nie pojedzie z resztą drużyny do Londynu na rewanż w półfinale Ligi Mistrzów przeciwko Chelsea. Brazylijczyka powołano do komisji wyborczej podczas wyborów samorządowych w Madrycie. Brzmi zabawnie, ale może się to okazać prawdą. O co chodzi?

Real Madryt zremisował na własnym boisku w pierwszym meczu półfinału Ligi Mistrzów z Chelsea (1-1). Szczególnie w pierwszej połowie „Królewscy” prezentowali się blado na tle świetnie dysponowanych gości. Choć w drugiej połowie obraz gry uległ nieco zmianie, to w rewanżu na Stamford Bridge ekipę Zidane’a czeka trudna przeprawa. A może okazać się jeszcze trudniejsza.

Marcelo, zostałeś powołany

W składzie Realu może zabraknąć jednego z podstawowych zawodników. Mowa o Marcelo, którego wybrano do komisji wyborczej w najbliższych wyborach samorządowych Madrytu.

„El Mundo” wraz z innymi hiszpańskimi mediami podaje, że Brazylijczyk z tego powodu może opuścić drugi mecz półfinałowy. Wybory przypadają na 4 maja, czyli dzień przed zaplanowanym spotkaniem z Chelsea.

Apelacja

Real Madryt stara się teraz za wszelką cenę nie dopuścić do utraty Marcelo. Klub złożył już odwołanie, jednak wniosek odrzucono. Inna byłaby decyzja, gdyby dzień wyborów pokrywał się z dniem meczowym. Regulamin dopuszcza w takim wypadku zwolnienie wylosowanego obywatela z obowiązku uczestniczenia w komisji.

Problemem jest także pandemia. Przedstawiciele „Królewskich” zadeklarowali, że Brazylijczyk mógłby w dzień mecz dolecieć do reszty drużyny prywatnym samolotem. Wówczas jednak nałożono by na niego kwarantannę. Aby ominąć konieczność odbycia izolacji, warunkiem jest przybycie całej drużyny w tym samym momencie, wspólnie.

„Marca” dodaje, że Real złożył już apelację i nie zamierza porzucić walki o lewego obrońcę. Sytuacja wydaje się na tyle kuriozalna i skomplikowana, że nie można aktualnie powiedzieć nic więcej.

Nagelsmann stworzy z Bayernu większego potwora niż Flick? Analiza na to wskazuje

Jak będzie wyglądać skład Bayernu pod wodzą Juliana Nagelsmanna? Dziennikarze „Bundesliga.com” pokusili się o skomponowanie potencjalnego składu Bawarczyków z nowym szkoleniowcem na ławce. Uwzględniono taktykę, w której lubuje się 33-latek oraz nowy nabytek monachijczyków, a więc Dayota Upamecano.

Bayern w przyszłym sezonie czekają pewne zmiany. Wiadomo, że klub opuści Hansi Flick, a także Jerome Boateng. Również David Alaba ma odejść z Allianz Areny. Pewne są za to dwa transfery, a zatem nowy szkoleniowiec, którym zostanie Julian Nagelsmann oraz nowy stoper, czyli Dayot Upamecano. Co ciekawe, obaj aktualnie współpracują ze sobą w RB Lipsk.

Jak będzie grać Bayern?

Dziennikarze „Bundesliga.com” stworzyli potencjalny skład, którym Bayern może w przyszłym sezonie najczęściej wychodzić na boisko. Według nich skończy się dotychczasowe granie „czwórką” w obronie, chociaż… nie do końca. Zamiast niego pojawi się trzech stoperów, plus dwójka wahadłowych.

Blok defensywy składać miałby się, oczywiście, z Manuela Neuera w bramce. Przed nim we wspomnianej trójce staną natomiast Lucas Hernandez, Niklas Sule oraz właśnie nowy piłkarz Bayernu, Dayot Upamecano. Znając Nagelsmanna to właśnie 22-letni Francuz mógłby przechodzić ze środka defensywy na prawą stronę i zmieniając taktykę na „4-5-1”.

Takie możliwości zwiastują także wahadłowi w tej koncepcji. Po lewej stronie umieszczono bowiem Alphonso Daviesa, natomiast po drugiej Serge’a Gnabry’ego. To właśnie obecność Niemca stwarza pole do popisu dla Nagelsmanna.

Tym bardziej że w środku pola znaleźli się Thomas Muller, Leon Goretzka, Joshua Kimmich i Leroy Sane. Ten ostatni w trakcie meczu mógłby zmieniać pozycję na lewoskrzydłowego. Tym sposobem Bayern może płynnie przechodzić od grania „trójką” z wahadłowymi w obronie do „czwórki” z trzema pomocnikami i dwójką nominalnych skrzydłowych.

Na szpicy nie ma oczywiście żadnego zaskoczenia. Pozycję napastnika okupuje Robert Lewandowski, który ani myśli o oddawaniu swojego miejsca.

Potencjalny skład Bayernu Monachium na sezon 2021/22:

Brak opisu.

Robert Lewandowski skomentował zatrudnienie Nagelsmanna. Klasa, wielkie słowa

We wtorek gruchnęła informacja o pomyślnym zakończeniu negocjacji Bayernu Monachium z RB Lipsk. Bawarczycy dogadali się z rywalami i od nowego sezonu „Die Roten” obejmie Julian Nagelsmann. 33-latek mimo młodego jak na trenera wieku robi spore wrażenie swoim doświadczeniem. Robert Lewandowski także docenia swojego przyszłego szkoleniowca.

Hansi Flick jakiś czas temu oficjalnie ogłosił, że zamierza opuścić Monachium. Tym samym Niemiec nie dokończy obowiązującego jeszcze przez dwa lata kontraktu. Przez wzgląd na konflikty trenera z Hasanem Salihamidziciem zarząd zdecydował się jednak nie robić mu problemów. Strony się dogadały i latem Flick ostatecznie rozstanie się z mistrzami Niemiec.

Następca

Ostatnie dni na Allianz Arenie upłynęły zatem pod znakiem szukania nowego szkoleniowca. Na rynku brakowało jednak nazwisk, które nadawały się do pracy za sterami Bayernu. Najczęściej przewijały się kolejno: Nagelsmann, Klopp i Tuchel. Ten ostatni związał się niedawno z Chelsea, więc pogłoski o ewentualnym zastąpieniu Flicka były jedynie mrzonkami.

Wybór padł na tego pierwszego, a więc zaledwie 33-letniego Juliana Nagelsmanna. Bayern dogadał się z Lipskiem w sprawie kwoty wykupu trenera przed zakończeniem jego umowy. Finalnie Bawarczycy mieli zapłacić około 15-20 mln euro, plus bonus w wysokości kolejnych pięciu milionów euro. Nowy szkoleniowiec obejmie drużynę po zakończeniu tego sezonu.

Co na to Lewandowski?

Dziennikarze oraz kibice Bayernu obawiają się, póki co, że Nagelsmann nie zyska pogłosu w szatni. Biorąc pod uwagę jego młody wiek, niektórzy doświadczeni piłkarze Bawarczyków mogą, mówiąc wprost, nie brać go na poważnie.

Sam Lewandowski jest starszy od swojego nowego trenera zaledwie o rok. Polak jednak nie kryje fascynacji umiejętnościami i doświadczeniem 33-latka. W rozmowie ze „Sport Bild” skomplementował jego dotychczasową pracę.

– Nie znam go za dobrze, ale mogę powiedzieć, że zawsze wznosi zespół, z którym pracuje, na poziom, którego nikt się wcześniej nie spodziewał – stwierdził snajper Bayernu.

Przypomnijmy, że Lewandowski w tym sezonie goni rekord Gerda Mullera i wciąż ma szansę na jego pobicie. 32-latek strzelił w trwającej kampanii aż 36 goli w samej Bundeslidze. Wiele wskazuje na to, że pod wodzą Nagelsmanna może rozwinąć się jeszcze bardziej. Sam szkoleniowiec w ciepłych słowach już rok temu wypowiedział się na temat napastnika.

– Z całym szacunkiem, natomiast Robert Lewandowski nie musi już niczego trenować. Potrafi wszystko, musi tylko trenować tak, aby być świeżym i gotowym na każdy weekend – stwierdził w styczniu ubiegłego roku.

Znowu gorąco ws. transferu Messiego do PSG. Wyciekły szczegóły kontraktu

PSG wciąż nie rezygnuje ze starań o Leo Messiego. Do internetu wyciekły szczegóły kontraktu, jaki szykują dla 33-latka paryżanie. Póki co nie padły żadne kwoty, które mistrzowie Francji zamierzają wpisać w umowę. Wiadomo natomiast, na jak długo mogłaby ona obowiązywać. 

Przyszłość Messiego to nadal niewiadoma. Choć w czerwcu wygasa jego dotychczasowy kontrakt z FC Barceloną, to ten wciąż nie został przedłużony. Na domiar złego dla kibiców „Blaugrany” o Argentyńczyka zabiega PSG.

Niepewność

O zakusach Paris Saint-Germain wiadomo nie od dziś. Szejkowie z Parc des Princes dysponują niemal nieograniczonym budżetem, a o sprowadzeniu Messiego mówi się już od przynajmniej kilku miesięcy.

Szczególny szum wywołały słowa Neymara w wywiadzie po meczu z Manchesterem United w grudniu bieżącego roku. Brazylijczyk zasiał wówczas ziarno niepewności słowami o liderze FC Barcelony, a także byłym koledze z drużyny.

– To czego chcę dziś najbardziej od piłki, to jeszcze raz zagrać z Leo Messim, czuć razem z nim radość na boisku. W przyszłym roku, musimy to zrobić – zaznaczył.

Kusząca oferta

Na tę chwilę wydaje się, że jedynie PSG posiada środki na pokrycie kosztów zakontraktowania Messiego. Póki co nie padają żadne szczegóły odnośnie kwoty, jaką władze paryżan zamierzają zaproponować Argentyńczykowi. W zamian za to otrzymaliśmy przecieki w sprawie długości ewentualnej umowy 33-latka.

Marcelo Bechler podał, że paryżanie przygotowali dla lidera Barcelony dwuletni kontrakt. Uznany brazylijski dziennikarz dodaje również, że w umowie zawarta będzie opcja przedłużenia jej o kolejny rok.

Czy jednak Messi zdecyduje się na opuszczenie Camp Nou? Saga z jego udziałem trwa już od bardzo dawna, ale wciąż nie mamy żadnych konkretów. Sam zainteresowany zapowiedział już, że swoją decyzję ogłosi dopiero po sezonie. Póki co zamierza się skupić na rozgrywkach. Barcelona w dalszym ciągu liczy się w grze o mistrzostwo Hiszpanii.

W trwającej kampanii 33-latek wybiegał na boisko 42 razy. Strzelił już 33 bramki oraz dołożył 14 asyst.

Robert Lewandowski zabrał głos w sprawie pobicia rekordu. „Decydujące będzie to…”

Robert Lewandowski udzielił wywiadu niemieckiemu Sport Bildowi. Polak skomentował zamieszanie związane z tym, czy pobije rekord Gerda Muellera pod względem strzelonych bramek w jednym sezonie Bundesligi. Dodał także, którego rekordu legendy Bayernu z pewnością nigdy nie pobije.

Szansa na rekord

Robert Lewandowski w bieżącym sezonie ligi niemieckiej ma na swoim koncie 36 bramek. Do wyrównania rekordu legendy Bayernu brakuje mu czterech bramek, a do pobicia pięciu.

Do końca kampanii pozostały trzy kolejki, dlatego zamieszanie związane ze wspomnianym rekordem jest jednym z najgorętszych tematów w sportowych mediach.

Kapitan reprezentacji Polski ocenił bieżącą sytuację w rozmowie ze Sport Bildem.

– Decydujące będzie to, jak bardzo będziemy głodni goli jako zespół, jak wiele będziemy stwarzać szans i jak dobrze grać. Jeśli będziemy dawać z siebie wszystko przy prowadzeniu 2:0, mam szansę pobić ten rekord. Nie chcę jednak dużo o tym mówić – przyznał napastnik Bayernu Monachium.

Docenił legendę Bayernu

Polak docenił Gerda Muellera i jego osiągnięcia. Lewandowski przyznał, że nie jest w stanie pobić innego rekordu postawionego przez legendarnego Niemca.

– Gerd ma wiele rekordów. On ma 365 bramek w historii występów w Bundeslidze. Tego osiągnięcia z pewnością nie pobiję – przyznał „Lewy”.

Zobacz również: Julian Nagelsmann dołączy do Bayernu! Czy to dobra wiadomość dla Roberta Lewandowskiego?

Źródło: Sport Bild, Meczyki.pl

Lekarz reprezentacji Polski wyjaśnia uraz Lewandowskiego. „Byłem przekonany, że nie potrwa to długo”

Lekarz reprezentacji Polski, Jacek Jaroszewski opowiedział na łamach Przeglądu Sportowego o urazie Roberta Lewandowskiego. Doktor wyjaśnił kontuzję polskiego napastnika.

Niefortunny uraz

Robert Lewandowski doznał kontuzji podczas marcowego spotkania reprezentacji Polski z Andorą. Na napastnika Bayernu Monachium upadł jeden z defensorów rywali. Jaroszewski przyznał, że spodziewał się tak długiej przerwy „Lewego”.

– Wiedziałem, co się dzieje. Byłem przekonany, że to nie jest uraz, który się zagoi w dzień lub dwa. Robert miał minimalne naderwane więzadło poboczne, obrzęk pojawił się po minucie. Następnego dnia przeszedł kompleksowe badania – na Wembley nie mógł zagrać, ale występ w Euro nie był zagrożony – opowiedział na łamach Przeglądu Sportowego lekarz reprezentacji Polski.

Rozstrzał w opiniach dotyczących pauzy Polaka

Diagnozy urazu Roberta Lewandowskiego były bardzo optymistyczne. Zapowiadano, że napastnik wróci do gry po 5 dniach. Ostatecznie musiał jednak pauzować cztery tygodnie. Lekarz kadry biało-czerwonych uważa, że Niemcy chcieli zachować ostrożność.

– Byłem przekonany, że przerwa nie potrwa długo. Mówiłem, że 10-12 dni przerwy wystarczy, ale Niemcy byli ostrożniejsi. I bardzo dobrze. Robert miał więcej odpoczynku – dodał Jaroszewski.

Robert Lewandowski wrócił do gry w sobotnim starciu przeciwko Mainz. Bayern uległ 1:2, jednak Polak zapisał się na liście strzelców. Lewandowski ma na swoim koncie 36 bramek w bieżącym sezonie Bundesligi. Jego umowa z mistrzami Niemiec obowiązuje do czerwca 2023 roku.

Zobacz również: Bayern przegrywa, ale Lewandowski strzela gola. Do Mullera zostało 5 bramek [WIDEO]

Źródło: Przegląd Sportowy

„Cierpienia młodego Wernera”, czyli reakcje po meczu Real – Chelsea

Real Madryt zremisował pierwszy mecz półfinałowy z Chelsea (1-1). Goście lepiej weszli w spotkanie i wyraźnie zepchnęli gospodarzy do defensywy. Druga połowa była już bardziej wyrównana, jednak sprawa końcowego wyniku nadal pozostaje otwarta. Wszystko rozstrzygnie się dopiero na Stamford Bridge. 

Choć Pulisic szybko, bo już w 14. minucie wyprowadził „The Blues” na prowadzenie, to jeszcze przed przerwą wyrównanie dał Karim Benzema. Remisowy wynik utrzymał się aż do końca spotkania. Tym samym, mimo braku rozstrzygnięcia, Chelsea znajduje się w nieco lepszej sytuacji przed rewanżem.

A jak na boiskowe wydarzenia reagowali zarówno eksperci, jak i kibice? W tym tekście zebraliśmy reakcje na to, co wydarzyło się we wtorkowy wieczór. Zobaczcie sami, co udało się nam znaleźć.

Szacun, panie Tuchel!

Cierpienia młodego Wernera…

No to Lewandowski stanie się jeszcze większą maszyną

Kolejny przystanek Marcelo? Ekstraklasa!

Chelsea przydałby się Hazard z czasów w „The Blues”

A tymczasem Kante swoje

Podsumowując – dobry, wyrównany mecz

 

 

Megan Rapinoe może być zadowolona. Pula nagród w kobiecej LM zwiększona 4-krotnie

Pomimo pandemii koronawirusa UEFA ogłosiło zwiększenie premii dla klubów, biorących udział w kobiecej Lidze Mistrzów. W latach 2021-2025 pula nagród będzie wynosiła 4 razy więcej niż do tej pory.

Wynagrodzenia piłkarek od lat wzbudzają wiele emocji wśród piłkarskiej społeczności. Kłótnie na ten temat najczęściej wywołują nie tyle kibice, a piłkarki, a w ostatnich kilku latach najgłośniej mówi o tym Megan Rapinoe.

Fenomen Amerykanki to w ogóle historia na oddzielny artykuł. W skrócie – Rapinoe domaga się tego, aby piłkarki zarabiały tyle samo co piłkarze, a argumentuje to tym, że przecież one tak samo ciężko muszą pracować. Nikt jej chyba jednak do tej pory nie wytłumaczył, że zarobki sportowców zależą głównie od popularności danej dyscypliny.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kolejny absurd na gali FIFA. Megan Rapinoe wybrana do drużyny roku, mimo że nie grała od… marca

Reforma Ligi Mistrzów

Od sezonu 2021/2022 kobieca Liga Mistrzów ulegnie znacznej przebudowie. Do tej pory turniej był rozgrywany w systemie pucharowym (tj. bez fazy grupowej). Od przyszłej kampanii format kobiecych rozgrywek będzie bardziej przypominał męską wersję, gdyż zostanie wprowadzona faza grupowa. Spowoduje to oczywiście zwiększenie liczby rozgrywanych spotkań, a to poskutkuje m.in. zwiększonymi przychodami od sponsorów. Ponadto na sumę 24 milionów euro składa się również dotacja z męskich rozgrywek.

– Ta dotacja dla kobiecej Ligi Mistrzów, pochodząca z rozgrywek klubowych mężczyzn, jest wyraźnym sygnałem, że rozgrywki kobiet są strategicznym priorytetem – skomentował Aleksander Ceferin.

Kobiece kluby zarobią więcej!

Pula nagród w przyszłym sezonie kobiecej Champions League wyniesie 24 miliony euro. Suma ta jest czterokrotnie wyższa od tych z poprzednich lat. Więcej zarobią kluby, więc jest szansa na podwyżki dla piłkarek.

– Dzisiejsze ogłoszenie jest ogromnym kromie naprzód w piłce nożnej. Nowy model dystrybucji finansowej rozgrywek wzmocni całą grę zawodową kobiet w całej Europie – powiedział Aleksander Ceferin.

źródło: UEFA

Nowe koszulki wyjazdowe AC Milan. Znakomite dzieło Pumy [ZDJĘCIA]

Do internetu trafił nowy strój Milanu na przyszły sezon. Mowa o trykocie wyjazdowym na kampanię 2021/22. – Stworzyliśmy stylowy wzór wykonany z map miast tych globalnych miast – zaznaczają twórcy.

We wtorek rano do internetu trafił koncepcyjny strój reprezentacji Argentyny upamiętniający 200 lat od odzyskania niepodległości. Tego samego dnia otrzymaliśmy również wyjazdową koszulkę Milanu na sezon 2021/22. Oba trykoty łączy kolor i motyw mapy.

Sześć miast i sześć kontynentów

Nowe „wyjazdówki” Milanu stworzone zostały we współpracy Pumy z Fondazione Milan. „FootyHeadlines.com”, specjalizujące się w wyszukiwaniu nowych strojów piłkarskich zespołów dotarło także do zdjęć omawianych koszulek.

Dominującym kolorem będzie jasny beż, przeplatany z tradycyjnymi czerwonymi wstawkami. Na środku znajdzie się oczywiście logo „Emirates”, a więc sponsora „Rossonerich”, zaś nieco wyżej logo Pumy i herb klubu.

– Koszulka będzie miała wzór wykonany z map miast sześciu miast z sześciu kontynentów – czytamy na „FootyHeadlines.com”.

Fondazione Milan i PUMA wspólnie utworzą program „Sport for Change” w 6 miastach na 6 kontynentach. Aby nadać koszulce wyjazdowej AC Milan globalny charakter i bezpośrednie połączenie z lokalizacjami „Sport for Change”, stworzyliśmy stylowy wzór wykonany z map miast tych globalnych miast – dodają autorzy projektu cytowani przez portal.

Lukaku i Ibrahimović oficjalnie ukarani! Grzywny za niesportowe zachowanie w derbach

Zlatan Ibrahimović i Romelu Lukaku oficjalnie ukarani. 39-latek za swoje zachowanie względem Belga będzie musiał zapłacić grzywnę w wysokości czterech tysięcy euro. Napastnik Interu otrzymał karę o tysiąc euro mniejszą.

Kiedy w Pucharze Włoch doszło do derbów Mediolanu nie brakowało emocji. Na boisku iskrzyło niemal od samego początku, a ikoniczne wręcz stało się starcie Ibrahimovicia z Lukaku.

W pewnym momencie Szwed przybiegł na pomoc Alessio Romagnoliemu, do którego zmierzał rozwścieczony snajper „Nerazzurrich”. Obydwaj panowie zetknęli się głowami, a cała sytuacja wyglądała naprawdę groźnie. Ibrahimović obraził wówczas matkę Lukaku, co jeszcze bardziej go rozsierdziło.

Dochodzenie

Przez ostatnie kilka miesięcy Włoski Związek Piłki Nożnej dokładnie badał wspomniane zajście. Pod lupę wzięto także ewentualne zachowanie rasistowskie Ibrahimovicia, co nadało sprawie jeszcze poważniejszy rozmiar.

Ostatecznie we wtorek rozstrzygnięto wreszcie spór. Szwed otrzymał karę w wysokości czterech tysięcy euro. Grzywna dla Lukaku była z kolei o tysiąc euro niższa. Obaj panowie potwierdzili już, że pieniądze przekażą na cele charytatywne.

– Niesportowe zachowanie i prowokacyjne zwroty, które są niezgodne z kryterium lojalności, uczciwości i sportowej postawy – uzasadnił swoją decyzję związek.

Karę otrzymały również kluby, w których występują Ibrahimović i Lukaku, a więc AC Milan i Inter Mediolan. Ten pierwszy otrzymał dwa tysiące euro grzywny, zaś drugi – 1250 euro.

Istotna zmiana w przepisach EURO 2020. Paulo Sousa będzie miał większe pole manewru

Mistrzostwa Europy w piłce nożnej mężczyzn zbliżają się wielkimi krokami! Na kilka tygodni przed startem imprezy UEFA zatwierdziła zmianę jednego z najbardziej kluczowych przepisów. Czy skorzysta na nim reprezentacja Polski?

Przełożone z 2020 roku Mistrzostwa Europy rozpoczną się 11 czerwca i potrwają do 11 lipca 2021 roku. W zmaganiach wezmą udział 24 drużyny podzielone na 6 czterozespołowych grup. Reprezentacja Polski trafiły do grupy „E”, gdzie zmierzy się z Hiszpanią, Szwecją oraz Słowacją.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Oficjalnie. Wiadomo, gdzie zagrają Polacy na Euro. Miasta dzieli 4500 kilometrów…

Ważna zmiana przed EURO!

Martyn Ziegler, dziennikarz brytyjskiego „The Times”, przekazał, że UEFA podjęła decyzję ws. liczby zawodników, którzy będą mogli pojechać na EURO 2020(1). Taką samą informację przekazali również dziennikarze „The Athletic”.

Do tej pory na Mistrzostwa Europy mogło pojechać 23 zawodników. Z uwagi na niezwykle napięty kalendarz w tym sezonie i możliwość zakażenia się koronawirusem europejska federacja piłkarska miała podjąć decyzję i zwiększyć szerokość kadr narodowych do 26 piłkarzy. UEFA ma ogłosić oficjalną decyzję w ciągu kilku najbliższych dni.

Zwolennikiem takiego rozwiązania jest Zbigniew Boniek. Przypomnijmy, że przed kilkoma dniami prezes PZPN został wybrany wiceprezydentem UEFA na 4-letnią kadencję. Zdanie Polaka podzielał m.in. Roberto Martinez, selekcjoner reprezentacji Belgii.

– Myślę, że to jest coś potrzebnego. Byłoby to zgodne ze zmianami, które zostały wprowadzone w obecnej sytuacji w światowym futbolu, z pięcioma zmianami, niepewnością ataku pandemii i dodatkowym poziomem kontuzji. Tak byłoby lepiej – mówił kilka tygodni temu Roberto Martinez.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Robert Lewandowski obawiał się dłuższej przerwy. „A co gdyby zagrożony był występ na EURO?”

źródło: The Times